17 marca 2021

222. "Kontrakt Jacksona" ~ J.T. Geissinger

Tytuł:Kontrakt Jacksona

Tytuł oryginału:Burn for You

Autor: J.T. Geissinger

Data wydania: 17 lutego 2021

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Jackson Boudreaux to bogaty i przystojny mężczyzna, który bardzo niemile traktuje obsługę restauracji należącej do Bianci Hardwick. Kobieta szczerze go nienawidzi. W życiu nie spotkała tak aroganckiego dupka. Jednak kiedy Jackson prosi ją o pomoc przy organizacji wydarzenia charytatywnego w swoim domu, Bianca zgadza się, ponieważ nie ma wyjścia.

Ku jej zaskoczeniu nie będzie to jedyna sprawa, z którą Jackson się do niej zgłosi. Zaproponuje jej też kontrakt na małżeństwo. Kobieta przez długi czas będzie w szoku, ale prawda jest taka, że bardzo potrzebuje pieniędzy.

Spadkobierca rodzinnej fortuny zdaje sobie sprawę z tego, jakie krążą o nim plotki. Wie również, że prawda jest jeszcze gorsza. Zadziorna Bianca świetnie odegra rolę jego żony, jednak problem w tym, że wzbudza w nim prawdziwe emocje.

A on zbudował wokół siebie mur, żeby już nigdy niczego nie czuć.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Pierwsze co przyszło mi na myśl w trakcie czytania książki, to skojarzenie ze znaną wszystkim bajką „Piękna i Bestia”. Wiele elementów do tego porównania pasowało, jak na przykład sam główny bohater czy to, co Bianca odkryła po przybyciu do jego domu, ale nic więcej w tej kwestii nie zdradzę.

Nie będę ukrywać, ta książka totalnie mnie kupiła i nie pamiętam, kiedy tak dobrze się bawiłam. Prócz kilku smutniejszych wydarzeń, jakie miały tu miejsce, całość była zabawna i uśmiech nie schodził mi z twarzy. Jest tu ogromna dawka humoru, a stosowane porównania dość niespotykane i tylko się do tego dokładały, bo powodowały, że kąciki ust same się unosiły.

Bianca to młoda kobieta, bardzo ambitna, ale i charakterna oraz, jak to powiedział pewien dżentelmen, butna. Nie da sobie w kaszę dmuchać, że tak powiem i na pewno nie da się Jacksonowi, o czym ten szybko się przekona. Może ludzie się go bali, ale ona? Ta dziewczyna była temperamentna, uparta jak osioł i za to ją uwielbiam. Natomiast jeśli chodzi o Jacksona, przy pierwszym spotkaniu w ogóle nie zyskuje. Zastanawiałam się nawet czy go w polubię, ale jak się później przekonałam, pozory mogą mylić. Ten człowiek ma swoje zmory i nawiedzają go duchy przeszłości, z którymi musi się mierzyć i jeden z tych duchów był dla mnie zaskoczeniem. Może nie było to coś bardzo szokującego, ale no… nie spodziewałam się po prostu.

Wiecie, sięgając po „Kontrakt Jacksona” nie bardzo wiedziałam, czego się spodziewać, ale po trochu myślałam, że będzie to taki typowy romans, z dużą dawką erotycznych scen. Te się pojawiły, owszem, ale to nie było absolutnie to. Autorka zachowała przez całą treść luźny, zabawny ton. Sprawiła, że nie sposób się jest nie uśmiechnąć i oderwać od treści. Ja przeczytałam ją w dwa wieczory, trochę zarwałam nockę, by skończyć. Nie przez cały czas jest tak kolorowo, bo jak wspomniałam, kilka smutniejszych momentów się zdarzyło, niestety.

 

Nie jest to powieść głęboka, z jakimś przesłaniem, ale jeżeli szukacie czegoś, by dobrze się przy tym bawić, to serdecznie wam polecam, naprawdę. Nie jest to żadna ambitna lektura, ale ja bawiłam się tak dobrze w trakcie czytania, że aż żałowałam, że w pewnym momencie to się skończyło. Jest też pomocna na gorsze dni, bo autorka przeładowała treść humorem – w pozytywnym sensie. Jeśli więc szukacie czegoś takiego, co was rozluźni i da odetchnąć od tych emocjonujących historii, sięgnijcie po tę książkę.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

1 komentarz: