Tytuł: „Hopeless”
Tytuł oryginału: „Hopeless”
Autor: Colleen
Hoover
Data wydania: 16
czerwca 2014
Wydawnictwo: http://books-hoolic.blogspot.com/2017/11/21-promyczek-kim-holden.html
„[…] jednak czasami na nasze decyzje wpływają inne czynniki
niż miłość. Na przykład nienawiść. Czasami musisz zrobić wszystko, żeby się jej
pozbyć.”
W życie Sky wkracza przystojny Dean Holder, który podobnie jak ona nie
cieszy się dobrą reputacją, a dodatkowo wzbudza w dziewczynie nieznane dotąd
uczucia. Fascynuje ją i przeraża jednocześnie. Wie, że powinna trzymać się od
niego z daleka, bo znajomość może oznaczać tylko jedno: kłopoty, ale tak mocno
jak chce trzymać chłopaka na dystans pragnie go lepiej poznać i dowiedzieć się,
dlaczego pobudza w niej emocje, jakich nie czuła nigdy do żadnego innego
chłopaka. Natomiast Holder chce dowiedzieć się o niej jak najwięcej i nie
odpuszcza tak łatwo.
Gdy Sky poznaje Deana bliżej
okazuje się, że nie jest on tym, za kogo się podaje. Właśnie w tamtym momencie
życie dziewczyny wywraca się do góry nogami i zmienia bezpowrotnie.
„Tak się właśnie
dzieje, gdy ludzie stają się jednością: od tej pory dzielą się nie tylko
miłością. Wspólny jest także ich ból, smutek i rozpacz.”
Przyznam szczerze i bez bicia, że nie byłam zbyt optymistycznie
nastawiona do tej książki, choć nie mam pojęcia skąd takie uczucia się we mnie
narodziły. Słyszałam o tej książce wiele dobrego, więc czemu ciężko było mi ją
zacząć? Może dlatego, że często zawodziłam się na książkach, które wiele osób
zachwalało, więc nastawiałam się optymistycznie, a potem przeżywałam wielkie
rozczarowanie? Bałam się, że ponownie spotkam się z zawodem. Więc czy było tak
i tym razem?
„Jedną z rzeczy, za
które kocham książki, jest to, że dzieli się w nich ludzkie losy na rozdziały.
To niesamowite, ponieważ nie można tego zrobić w prawdziwym życiu. Nie możesz
skończyć rozdziału, potem opuścić wydarzenie, którego nie chcesz przeżywać, i
otworzyć na rozdziale, który lepiej pasuje do twojego nastroju. Życia nie można
podzielić na rozdziały, tylko co najwyżej na minuty. Wydarzenia z twojego życia
są zaklęte w kolejnych minutach. Nie ma tu pustych kartek ani końców
rozdziałów. Niezależnie od tego, co się dzieje, życie toczy się dalej, czy ci
się to podoba, czy nie, i nigdy nie możesz pozwolić sobie na to, żeby się
zatrzymać i po prostu złapać oddech.”
„Hopeless” to nie jest tylko
historia opowiadająca o uczuciu łączącym dwójkę ludzi. Autorka nie skupia się
tam jedynie na relacji Sky i Holdera. Pokazuje nam również co to znaczy
prawdziwa przyjaźń – że może być bezwarunkowa. Nie dostajemy stereotypowej
bajki ułożonej dziewczynki i złego chłopca, którzy się w sobie zakochują. Dostajemy
tu coś o wiele więcej. Książkę o niesztampowej fabule, co mi się jak
najbardziej podobało. Nie lubię, gdy historie mają w sobie ten sam schemat, a
niestety z tym się już spotkałam.
Ta książka pokazała mi coś, co wiedziałam już wcześniej, ale dzięki
niej zamierzam w tym trwać jeszcze mocniej. Zapierać się rękami i nogami. Bez
względu na to, jak bardzo wali nam się życie, nie możemy zapominać o osobach, które
mamy obok i które dają nam wsparcie. Jeśli są przy nas osoby, które kochamy,
poradzimy sobie, nawet jeśli wszystko się psuje. Pamiętajmy jednak, że my także
powinniśmy być dla nich podporą – także wtedy, gdy w naszym życiu nie dzieje
się najlepiej. Nie możemy jedynie brać wsparcia i miłości – musimy dawać je
także od siebie. „Hopeless” pokazało
mi, że nawet w chwilach największego kryzysu nasi najbliżsi także mogą cierpieć
i należy im pomóc, zapominając o sobie i swoich kłopotach.
Pokazała także, że czasem człowiek jest zdolny do wielu rzeczy, by
chronić innych. Nawet zaryzykować swoją przyszłość, swoją wolność.
„A kiedy człowiek nie
jest pewien, czym jest przedmiot jego nienawiści ani dlaczego go nienawidzi,
trudno mu skupić się na szczegółach – po prostu kurczowo trzyma się tego
uczucia.”
Pokochałam tę historię, a „Losing
Hope” jedynie wzmocniła moją miłość. Nie będę pisała recenzji drugiej
części, która została wydana 4 lutego 2015 roku, ale mogę was zapewnić, że
podobała mi się równie mocno i cykl „Hopeless”
skradł moje serce.
Książki sprawiały, że doznałam szybszej akcji serca, bo bałam się jak
to dalej się potoczy, a jednocześnie śmiałam się wraz z bohaterami. I, co
najbardziej mi się podobało, zostałam ogromnie zaskoczona akcją. Naprawdę nie
spodziewałam się tego, co tam się wydarzyło – choć zdaje sobie sprawę, że dla
innych mogłoby to być przewidywalne. Ja przeżyłam niemały szok i jestem jak
najbardziej usatysfakcjonowana.
Wiem, że powrócę do losów Sky Davis i Deana Holdera jeszcze
niejednokrotnie. Jest to cykl, który mogę każdemu polecić z czystym sercem.
Jeśli się zastanawialiście bądź wahaliście – przestańcie. Nie zmarnujecie na
nią czasu. I jestem pewna, że w najbliższej przyszłości sięgnę po więcej
książek pani Hoover.