09 czerwca 2023

357. "Wschodnie światła" ~ Brittainy C. Cherry

Tytuł:Wschodnie światła

Tytuł oryginału:Eastern Lights

Autor: Brittainy C. Cherry

Data wydania: 05 stycznia 2023

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Pewnej halloweenowej nocy Aaliyah postanowiła wyjść z baru, gdzie imprezowała, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Ten wieczór miał jej pomóc zapomnieć o facecie, który ją zdradził, ale w zasadzie czuła się jeszcze gorzej.

Nigdy by nie przypuszczała, że nagle jej głowę zaczną zaprzątać myśli o zupełnie innym mężczyźnie. Był przebrany za superbohatera, a ona za Czerwonego Kapturka. Byli dwojgiem nieznajomych, którzy spędzili ze sobą szaloną, halloweenową noc w dziwnych ubraniach.

Mijają dwa lata. Przed Aaliyah staje ogromne wyzwanie. Ma przeprowadzić wywiad na wyłączność z najbardziej pożądanym mężczyzną w Nowym Jorku – Connorem Roe. Dla całego świata jest on jednym z najpotężniejszych i najgorętszych facetów w Nowym Jorku. Dla niej to superbohater, który tamtej nocy pozwolił jej zapomnieć o pewnym draniu. Tylko że jej serce już nie jest złamane, a obiecane innemu mężczyźnie.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Jakoś nie spodziewałam się, że Brittainy zdecyduje się na historię Connora. W końcu w pierwszej części, to jest „Południowe sztormy” był nastolatkiem. Jednak już wtedy skradł moją sympatię swoim sposobem bycia. Jako dorosły mężczyzna, biznesmen, po prostu skradł mi serce. Stał się bogatym, szanowanym człowiekiem, a jednak pieniądze go nie zmieniły. Niósł ze sobą chęć pomocy i był po prostu dobrym facetem.

Aaliyah to świetna kobieta. Miła i dobra. A jednak zmaga się z czymś, z czym nie powinna żadna osoba w jej wieku. Nie chcę zdradzać o co chodzi, bo dla tej historii mógłby być to spojler – zwłaszcza, że informacja nie została podana w opisie. Polubiłam jej postać i naprawdę jej kibicowałam.

Podobało mi się, jak Brittainy C. Cherry pokierowała znajomością tych dwoje. Szybko stali się dla siebie przyjaciółmi, ale jeśli o głębsze uczucia chodzi, to już rodziło się bardzo powoli, stopniowo. Nawet niewiadomo kiedy nagle już było pozamiatane! Connor i Aaliyah tworzyli świetny duet, dopełniali się wzajemnie i po prostu do siebie pasowali. Ot co!

Nie wiem jednak dlaczego, ale jakoś bardzo wciągnąć w tę powieść się nie mogłam. Czytałam po parę stron i… to wszystko. Nie wchłonęła mnie. Powiedziałabym, że „Wschodnie światła” to dobry romans, ale nie porywający. Nie miałam dużej styczności z twórczością tej autorki, ale po tych książkach, które przeczytałam i po opiniach, jakie słyszałam od innych czytelników to… cóż. Spodziewałam się raczej czegoś więcej. Ta historia raczej jest jedną z kolejnych, tych dobrych, ale nie wyróżnia się bardzo na tle reszty.

 

Co jednak zaznaczę, to na koniec emocji nie zabrakło, a jakaś łezka w oku mi się zakręciła przez to, co się działo i jak Brittainy ubrała w słowa uczucia targające bohaterami. No i dała też małe zwroty akcji, których raczej mało kto może się tam spodziewać. Ja sama byłam zaskoczona.

Mimo wszystko polecam wam tę lekturę i myślę, że jeśli chodzi o bohaterów, o ich dobroć, to skradnie to cząstkę waszego serca.

 

Współpraca recenzencka z Wydawnictwo NieZwykłe.