28 grudnia 2022

333. "Zadufany szef" ~ T.L. Swan

Tytuł:Zadufany szef

Tytuł oryginału:The Casanova

Autor: T.L. Swan

Data wydania: 15 września 2022

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Ulubionym hobby Kate Landon jest drażnienie jej szefa Elliota Milesa. Sam widok jego przystojnej twarzy powoduje u niej irytację. Mężczyzna jest typowym bogatym playboyem o beznadziejnej osobowości. Kate nie potrafi zrozumieć, dlaczego kobiety na niego lecą, nie widząc, jaki jest arogancki i zadufany w sobie.

W przeciwieństwie do Elliona Kate nie może pochwalić się równie bujnym życiem towarzyskim. Postanawia więc pod fałszywym nazwiskiem skorzystać z aplikacji randkowej i w ten sposób poznaje mężczyznę o imieniu Edgar. Gość kompletnie nie jest w jej typie. Różni ich niemal wszystko, łącznie z miejscem na świecie, gdzie mieszkają, ale nawiązuje się między nimi nić porozumienia. Nawet przyjaźń.

Nowy przyjaciel to niejedna zmiana w życiu kobiety. Coś dziwnego zaczyna dziać się z jej przełożonym. Coraz częściej przygląda się Kate i to wcale nie w sposób, w jaki powinien to robić szef. Pewnego dnia jego słowa ko0mplenie zwalają dziewczynę z nóg. Elliot twierdzi, że jej bezbronność jest urocza. Nagle okazuje się, że mężczyzna wie o niej coś, czego mu nigdy nie powiedziała.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Czy wierzycie w przeznaczenie? Elliot Miles wierzy. Ten mężczyzna wydaje się być dupkiem, a raczej: potrafi nim być. Po lepszym poznaniu jego postaci odkrywamy jednak, że w głębi duszy kryje się prawdziwy romantyk, który marzy o szczęśliwym zakończeniu niczym z bajki. Co było dość fajnym elementem tej historii, bo to raczej kobiety przejawiają takie marzenia, prawda?

Zadufany szef” to trzeci tom serii „Bracia Miles” i cieszę się, że mogłam wrócić do tego świata i do twórczości autorki, bo bardzo lubię jej pióro i sposób, w jaki opowiada o losach swoich bohaterów. Każdego stara się wykreować w inny sposób, każdą historię tworzy inaczej, co mi się naprawdę podoba, bo w ten sposób dostajemy coś ‘nowego’. Owszem, ta powieść jest oparta na znanych schematach, ale mimo to mi się podobała i bardzo szybko oraz przyjemnie mi się ją czytało. Mamy też tutaj małe zwroty akcji i mimo przewidywalności, niektórych czytelników zbieg wydarzeń może zaskoczyć. Ja trochę się spodziewałam, ale też miałam wątpliwości co do własnych przypuszczeń.

Ta lektura sprawiła, że na mojej twarzy uśmiech sam się pojawiał, ale też w niektórych momentach serducho mocniej mi zabiło. Dobrze się bawiłam przy tej książce, choć chyba nie stanie się moją ulubioną z serii, aczkolwiek była naprawdę dobra i super spędziłam przy niej czas! No i mamy tutaj motyw hate-love, a ta granica pomiędzy jednym a drugim nie zaciera się szybko. Autorka powoli ją zaciera, a bohaterowie w odpowiednim tempie się poznają i budują swoją relację.

 

Naprawdę wam polecam. Jeśli nie czytaliście poprzednich tomów, to koniecznie nadróbcie! Wprawdzie nie ma tu dużych spojlerów, ale pojawiają się bohaterzy z poprzednich części, więc może warto byłoby zapoznać się tutaj chronologicznie. Aczkolwiek nie jest to konieczne, jeśli nie chcecie. Ja tymczasem czekam już na historię ostatniego z braci i mam nadzieję, że pojawi się szybko!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

07 grudnia 2022

332. "Nie możesz mnie pocałować" ~ Carian Cole

Tytuł:Nie możesz mnie pocałować

Tytuł oryginału:Don’t Kiss the Bridge

Autor: Carian Cole

Data wydania: 08 września 2022

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Ich pierwsze spotkanie było całkowitym przypadkiem. Kiedy Skylar zepsuł się samochód, tajemniczy, wytatuowany i umięśniony facet postanowił jej pomóc. Podwiózł ją do domu. Później ich spotkanie się powtarzały. Zazwyczaj były związane z tym, że on ratował ją z opresji. Zaprzyjaźnili się. Ona – nastolatka uczęszczająca do liceum. On – o szesnaście lat starszy od niej budowlaniec.

Pewnego dnia ich relacja zupełnie się zmieni. Mężczyzna ponownie będzie chciał ją uratować, tym razem proponując małżeństwo, które dałoby jej szansę na dobry start w życiu. A gdy dziewczyna się usamodzielni, rozwiodą się.

I w taki oto sposób Skylar Timmons w wieku osiemnastu lat wychodzi za mąż za dużo starszego faceta, w którym nie powinna się zakochać.

Ustalili jedną zasadę: nie będzie całowania panny młodej.

Źródło opisu: okładka książki.

 

W „Nie możesz mnie pocałować” jest motyw aranżowanego małżeństwa i mamy do czynienia z dość sporą różnicą wieku pomiędzy bohaterami, bo jest to aż szesnaście lat. Całkiem sporo, prawda? A jednak pomimo tego losy tej dwójki się ze sobą krzyżują i skończą jako małżeństwo. Co, mogę wam zdradzić, nie zawsze spotka się z pozytywnym odbiorem.

W tej książce to Skylar ma więcej problemów. Poczynając od tych zdrowotnych, po sytuację rodzinną. Jak się jednak okazuje z czasem, Jude także ma swoje zmartwienia i niełatwą przeszłość. Ich życie nie będzie usiane różami i dość sporo problemów pojawi się na ich drodze, co będzie miało wpływ taki, że ta dwójka się do siebie zbliży, a uczucia wymkną się nieco spod kontroli.

Muszę przyznać, że ta historia momentami wydawała mi się nieco przekoloryzowana i odnosiłam wrażenie, że relacja bohaterów to taka troszeczkę zabawa w kotka i myszkę. Niby oboje wiedzieli czego chcą, ale jednocześnie nie… Takie to było dla mnie męczące po pewnym czasie i nie mogłam się po prostu doczekać, aż skończę tę książkę. Mogłabym się spodziewać tego po Skylar z racji młodego wieku, ale nie ukrywam, że Jude też dołączył do tego wszystkiego swoją cegiełkę. A po nim oczekiwałam raczej dojrzalszego podejścia. Nie wiem, może to tylko takie moje odczucie, być może wy odbierzecie to inaczej – pamiętajcie o tym!

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Carian Cole i nie zawiodłam się, ale też nie było efektu ‘wow’. Ta lektura była dość obszerna, bo liczy ponad pięćset stron i nie ukrywam, że była dość przewidywalna, no i mnie nie zachwyciła. Przyznam jednak, że pióro autorki jest dość przyjemne, więc czytało się naprawdę płynnie.

 

Czy wam polecam? Cóż. Myślę, że warto sięgnąć i się przekonać czy to lektura dla was, bo podsumowując, nie była to zła historia. Raczej w mojej pamięci na długo nie zostanie, ale na plus trzeba przyznać, że jest w niektórych kwestiach dość oryginalna. Choć nie ukrywam, mnie nie porwała ani nie zachwyciła. Dam jednak jeszcze szanse autorce i już kolejną książkę spod jej pióra mam u siebie na półce. Także przeczytajcie i sami zdecydujcie czy ta historia to coś dla was!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

04 grudnia 2022

331. "Chłopiec, kret, lis i koń. Historia animowana" ~ Charlie Mackesy

Tytuł:Chłopiec, kret, lis i koń. Historia animowana

Tytuł oryginału:The Boy, the Mole, the Fox, and the Horse. The animated story”

Autor: Charlie Mackesy

Data wydania: 23 listopada 2022

Wydawnictwo: Albatros

 

Ta książka jest jak uścisk przyjaciela, który przyszedł, by wesprzeć Cię w najgorszym momencie. Opowiada o tym, jak poradzić sobie z lękiem i samotnością. Przypomina, że każdy z nas jest wart miłości i daje temu światu coś, czego nie daje nikt inny – coś zupełnie wyjątkowego.

Na pięknych ilustracjach chłopiec, kret, lis i koń podejmują wędrówkę przez nieznaną krainę i dzielą się mądrością, która pomaga przetrwać każdą burzę.

Czasem najwięcej odwagi i hartu ducha wymaga zmierzenie się z wyzwaniami codzienności. Chłopiec, kret, lis i koń przypominają nam wszystkim o powodach, dla których warto się nie poddawać.

Najpiękniejsza opowieść o przyjaźni.

Wzruszająca i uniwersalna lekcja życia. Opowieść o dobroci i życzliwości, które dają siłę. I o poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi, nazywanego domem, który nie zawsze musi mieć okna, drzwi, ściany i dach.

Profil na Instagramie, na którym Charlie Mackesy publikuje rysunki z czterema uroczymi postaciami, zdobył popularność na całym świecie. Chłopiec, kret, lis i koń przypominają nam, co naprawdę jest w życiu ważne. Rysunki zebrane w tej książce są iskierką nadziei w naszych niepewnych czasach.

Rozmowy bohaterów tej książki, ujęte w graficzną formę, w którą wkomponowany jest tekst, udostępniano w sieci tysiące razy, odtwarzano na zajęciach plastycznych w szkołach, tatuowano na ciałach. Ilustracje inspirowały rodziców i dziadków, bawiły dzieci, pocieszały smutnych i samotnych, dodawały odwagi i siły w zmaganiach z trudami życia. Rozpaliły też wyobraźnię twórców filmowych: chłopiec, kret, lis i koń już wkrótce ożyją na ekranie w przepięknej, chwytającej za serce świątecznej animacji!

Wkroczcie śmiało w świat, który wykreował dla was Charlie Mackesy i zaproście do niego wszystkich, których kochacie!

Źródło okładki: CHŁOPIEC, KRET, LIS i KOŃ. HISTORIA ANIMOWANA - Charlie Mackesy - Wydawnictwo Albatros

 

W mojej biblioteczce nie ma książek tego typu z prostego powodu – po prostu ich nie czytam. Widząc jednak zapowiedź „Chłopiec, kret, lis i koń” od razu przyszła mi na myśl lektura „Mały książę”, nie wiem dlaczego. Może przez wzgląd na okładkę. No i zdecydowałam się na jej przeczytanie, ale nie czytałam jej dla siebie, a dla mojego chrześniaka.

Co trzeba zaznaczyć, to piękne wydanie tej książki. W środku jest więcej ilustracji, niż tekstu, ale to zdecydowanie zadziałało na korzyść w przypadku pięcioletniego chłopca, któremu czytałam. Sama historia jest krótka, ale podobała się zarówno mnie jak i chrześniakowi. Interesowały go na pewno strony graficzne, które w moim odczuciu były naprawdę ładnie wykonane.

Ta opowieść niesie też kilka delikatnych przesłań: o domu, o przyjaźni. Myślę, że warto się z nią zapoznać i jeśli macie kogoś małego w swoim otoczeniu, to może być to pomysł na prezent. W końcu zbliżają się Mikołajki! Nawet te młodsze maluchy może ta lektura zainteresować właśnie ilustracjami.

Myślę tylko, że jeśli dacie ją komuś, kto dopiero uczy się czytać, to przez czcionkę, jaka została tu użyta, może mieć mały problem, dlatego lepiej, jak będzie to czytał ktoś, kto ma już większe ‘doświadczenie’ w tej kwestii.

 

Czy polecam? Oczywiście, bo i dlaczego nie? Jeśli lubicie tego typu opowieści, albo dzieci, które są w waszym życiu, to warto spróbować i wzbogacić się o tę powieść, poczytać tym najmłodszym. Jest to bez wątpienia krótka historia, którą śmiało możecie przeczytać na dobranoc, albo – jak już wspomniałam – podarować w prezencie.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.

20 listopada 2022

330. "Credence" ~ Penelope Douglas

Tytuł:Credence

Tytuł oryginału:Credence

Autor: Penelope Douglas

Data wydania: 08 września 2022

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Tiernan de Haas dorastała w przepychu oraz luksusie jako jedyna córka znanego producenta filmowego i jego żony. Miała wszystko z wyjątkiem miłości. Lepiej znała mury internatów niż własny dom. Jej całe dzieciństwo oraz nastoletnie życie upłynęły w samotności i cieniu sławy rodziców.

Więc kiedy jej bliscy nagle umierają, dziewczyna nie jest zaskoczona, że jedyne, co czuje, to pustka. W końcu rodzice byli dla niej tak naprawdę obcymi ludźmi.

Jake Van der Berg, przybrany brat ojca Tiernan, okazuje się jej jedynym żyjącym krewnym. Mężczyzna postanawia wziąć nastolatkę pod swoje skrzydła i zabrać w dzikie góry Kolorado. Razem z dwoma synami będzie ją uczył przetrwania w trudnych warunkach. Wkrótce dziewczynie po raz pierwszy zacznie na czymś zależeć i stanie się ona częścią grupy. Zda sobie też sprawę, że granice między tym, co wypada, a czego nie, mogą się zacierać.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Z twórczością Penelope miałam pierwszy raz styczność, choć nie ukrywam, że wiele o jej książkach słyszałam i to głównie coś dobrego, więc gdy nadarzyła mi się okazja na przeczytanie jednej z jej powieści, to sobie pomyślałam: czemu nie?

Credence” to dość obszerna lektura, bo liczy sobie prawie sześćset stron. Przyznam jednak, że jakoś nie bardzo mi ona podeszła przez motyw, jaki tam panuje. Dziewczyna przeprowadza się do swojego wuja i jego dwóch synów. Jedna dziewczyna z trzema facetami. Nie wiedziałam czego się spodziewać, kto będzie dla niej ‘tym jedynym’, no i nie ukrywam, że czytanie jakoś mi nie szło. Niejednokrotnie zastanawiałam się czy po prostu nie zrezygnować i nie sięgnąć po jakąś inną książkę. Plus jest taki, że wygrał mój faworyt i kiedy już sytuacja się mniej więcej wyklarowała pomiędzy Tiernan a całą męską trójką, czytało mi się zdecydowanie lepiej.

Nie można jednak nie zauważyć, że „Credence” to powieść oryginalna. Nie spotkałam się jeszcze z taką historią, a przeczytałam ich już naprawdę dużo. Penelope ma też przyjemne pióro i treść samą w sobie czytało mi się bardzo przyjemnie. To do samej opowieści nie byłam jakoś przekonana, po prostu nie trafiła w moje gusta czytelnicze, aczkolwiek zdaję sobie sprawę, że ma wielu zwolenników.

Życie Tiernan po przeprowadzce będzie wyglądało zupełnie inaczej. Nadejdą w nim zmiany i wszystko będzie się teraz różniło niemalże każdym aspektem. Czy wyjdzie jej to na dobre? Cóż. Tego wam oczywiście nie zdradzę. Jednak ta historia nie opowiada tylko o niej, ale o pozostałych bohaterach również. Każdy zagubiony i samotny na swój sposób.

Ta książka to powieść, którą każdy musi przeczytać samemu, by się przekonać o jej wartości. Jedni ją pokochają, innym może nie podejść. W moje gusta niestety bardzo nie wpadła mimo, że doceniam ją pod wieloma względami. Dobrze napisana, przemyślana, oryginalna. Aczkolwiek też nie ukrywam, że motyw jednej dziewczyny i trzech mężczyzn był dla mnie męczący i bardzo zwlekałam z jej poznawaniem. Jeszcze żadnej powieści tak długo nie czytałam. Miesiąc i jeden dzień. Tyle czasu zajęło mi zakończenie tej historii. Nie mówię, że główna bohaterka z każdym z bohaterów męskich nawiązała jakąś bliższą relację. Po prostu sama świadomość takiej możliwości sprawiała, że odkładałam zapoznawanie się z historią.

Także sami musicie zdecydować czy chcecie się przekonać, jak potoczą się losy Tiernan i trzech Van der Bergów. Myślę, że mimo wszystko warto spróbować, bo wy może pokochacie tę książkę.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

14 października 2022

329. "Przybrany brat" ~ A.E. Murphy

Tytuł:Przybrany brat

Tytuł oryginału:Stepdork

Autor: A.E. Murphy

Data wydania: 25 sierpnia 2022

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Raven po tym, jak jej ojciec ponownie się ożenił, zamieszkała z nim, macochą i jej synem. Nowy dom okazuje się wielką willą z basenem, położoną blisko plaży i daleko od szkoły, więc dziewczyna ma powody do zadowolenia. Co prawda jej zbuntowana natura, która przejawia się tym, że Raven wymyka się z domu i popala zioło, sprawia, że wszyscy non stop mają oko na nastolatkę. Ale ona uważa, że sytuacja, w jakiej się znalazła, ma więcej plusów niż minusów. Może poza jednym naprawdę dużym minusem – jej przybranym bratem.

Travis to kompletne przeciwieństwo Raven. Jest kujonem, nosi okulary, w wolnym czasie gra w gry komputerowe ze swoimi kumplami nerdami. Raven go nie znosi. Zresztą wydaje się, że nawzajem siebie nie znoszą.

Jednak jeden gorący pocałunek, który miał być tylko „lekcją całowania”, zmieni wszystko. Travis powalił Raven na kolana. Teraz dziewczyna nie może przestać myśleć o ustach, dłoniach i ciele znienawidzonego przybranego brata. Tymczasem ona pomogła mu poćwiczyć całowanie, żeby dobrze wypadł przed pewną dziewczyną, z którą właśnie zaczął się umawiać.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Z twórczością A.E. Murphy już miałam do czynienia i wiem dobrze, że autorka potrafi stworzyć coś dobrego, ale jednocześnie innego, niż mieliście okazję czytać do tej pory. W tym przypadku nie jest inaczej. Mamy tutaj motyw przybranego rodzeństwa, co już samo w sobie nie jest często spotykane w romansach. Do tego dochodzi nam wątek hate-love pomiędzy głównymi bohaterami. „Przybrany brat” różni się od innych powieści tym, że to główna bohaterka jest tą bardziej rozrywkową i sprawiającą problemy postacią, a Travis to ten spokojny, cichy. Nie ukrywajmy, że często w romansach to facet jest tym ‘gorszym’, więc fajnie, że tutaj mamy coś odmiennego.

Przyznam szczerze, że na początku Raven swoim zachowaniem mnie denerwowała. Była wyrachowana, małostkowa, patrząca na innych z góry. Na szczęście jednak to się powoli zmienia i przez całą książkę obserwujemy zmiany, jakie nachodzą w tej dziewczynie. Ale przede wszystkim patrzymy, jak przybrane rodzeństwo powoli się do siebie zbliża. Na początku jest tylko przyjaźń, a później w grę wchodzą poważniejsze uczucia.

Przeczytanie tej książki trochę czasu mi zajęło, bo nie ukrywam, że A.E. Murphy tą historią potrafiła wzbudzić we mnie niemałe emocje i bałam się tego, co może wymyślić dla swoich bohaterów, bo bez wątpienia potrafi namieszać w ich życiach i niekoniecznie wszystko idzie zgodnie z planem. Tutaj akcji nie zabrakło, od samego początku do końca. Tak powiem: było emocjonalnie. Dlatego dawkowałam sobie tę powieść.

 

Czy ją wam polecam? Zdecydowanie! Tym bardziej, jeśli szukacie czegoś innego niż do tej pory czytaliście. Działo się tu sporo i nie mogę powiedzieć, że dało się przewidzieć, co zaraz się wydarzy – nie dało. Przynajmniej mi się nie udało. Ja jestem jak najbardziej na tak, bo „Przybrany brat” to dobra książka, wzbudzająca emocje, dobrze napisana i… po prostu warta przeczytania!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

05 października 2022

328. "Nie w jego typie" ~ Cora Reilly

Tytuł:Nie w jego typie

Tytuł oryginału:Only Work, No Play

Autor: Cora Reilly

Data wydania: 25 sierpnia 2022

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Evie, po dwóch latach zajmowania się ojcem, nareszcie może wrócić do swoich spraw. Jej tata poznał nową kobietę i wygląda na to, że po śmierci żony w końcu będzie mógł odbudować swoje życie.

Evie zgadza się na propozycję siostry, opuszcza USA i udaje się do Australii. Tam będzie pracowała jako osobista asystentka wielkiej sportowej gwiazdy – Xaviera Stevensa – Bestii. To stanowisko wydaje się odskocznią, jakiej kobieta potrzebuje.

Jednak wszystko się zmienia, gdy kobieta poznaje Xaviera osobiście. Okazuje się, że praca dla niego bardziej przypomina niańczenie rozkapryszonego dziecka niż zajmowanie się sprawami dorosłego faceta. Do tego Bestia ewidentnie ma problem z nadmiarem kobiet w swoim życiu. Przez jego łóżko przetaczają się tłumy modelek, a on nawet nie chce znać ich imion.

Dobrze, że Evie nie jest w jego typie, bo patrzenie na niego, kiedy jest bez koszulki niestety nie jest łatwe. Kobieta nie może zaprzeczyć, że ten facet jest bardzo atrakcyjny, ale wie również, że Xavier od razu złamałby jej serce.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Coś innego niż romans mafijny twórczości Cory Reilly? Ja musiałam sięgnąć po „Nie w jego typie”!

Ta książka ma w sobie motyw sportowy i schematy, które są nam już znane. Przystojny, wysportowany mężczyzna, gwiazda rugby, kobieciarz. Do tego mamy nieśmiałą dziewczynę, która ma kompleksy.

Jednak Cora też stara się nadać temu oryginalności. Evie nie jest dziewczyną o rozmiarze XS ani nawet S. Ma krągłości. Nie oszukujmy się, ale nie zdarza się zbyt często w romansach, by główna bohaterka nie była idealną kobietą z ciałem modelki. Więc za to plus, bo autorka stara się pokazać, że rozmiar nie jest ważny i możemy być pokochane i zaakceptowane mimo literki L na metce. Nawet przez gorącego sportowca.

Nie w jego typie” to fajny romans, który czytało się bardzo szybko i lekko, przeczytałam go w dwa wieczory. Była tu na pewno spora dawka humoru, a przekomarzanki pomiędzy bohaterami bardzo mi się podobały. Fajne też było to, że Evie mimo swojej nieśmiałości potrafiła pokazać pazurki i cięty język, no i nie była typową laską. Natomiast Xavier… cóż. Pod górą mięśni skrywało się ogromne serce.

 

Czytałam lepsze romanse z motywem sportowym, jeżeli mam być szczera, ale jeśli jesteście ich fanami, to tę historię też wam polecam, bo uważam, że jest dobra. Aczkolwiek moim zdaniem… Cóż. Cora Reilly zdecydowanie lepiej sobie radzi w klimatach mafii. Mimo to „Nie w jego typie” mi się podobała, czytało się bardzo dobrze i z przyjemnością sięgnę po kolejne tomy. Oby były wydane jak najszybciej!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

03 października 2022

327. "Conor" ~ A. Zavarelli

Tytuł:Conor

Tytuł oryginału:Conor

Autor: A. Zavarelli

Data wydania: 04 sierpnia 2022

Wydawnictwo: NieZwyłe

 

Ivy musi znaleźć schronienie. Postanawia, że najlepszą kryjówką będzie klub irlandzkiej mafii. Mężczyźni dobrze strzegą swojego terytorium, w tym miejscu na pewno nikt jej nie znajdzie i będzie miała czas, aby przeczekać burzę, a potem uciec z miasta. Dlatego z uporem maniaka prosi jednego z gangsterów, żeby dał jej prace.

Mafiosi szybko odkrywają, kim jest młoda, wystraszona kobieta błąkająca się po klubie. Muszą się nią zająć, ponieważ stanowi dla nich spore niebezpieczeństwo. Crow poleca Conorowi O’Callahanowi zajęcie się blondynką, na co mężczyzna niechętnie przystaje.

Jednak kiedy obserwuje taniec Ivy, jej ruchy go hipnotyzują. Nie sądził, że taka nieśmiała dziewczyna może mieć w sobie tyle seksapilu. Z kolei gdy Ivy staje twarzą w twarz z Conorem, rozumie, że ten facet jest dokładnie takim niebezpieczeństwem, jakiego ona za wszelką cenę chce uniknąć.

Więc kiedy ten cyniczny i nieobliczalny mężczyzna składa jej propozycje, żeby za niego wyszła, dziewczyna jest przerażona. Ale szybko zrozumie, że nie ma wyboru. Albo ślub, albo śmierć. Dobrze, że Conor nie żąda od niego, aby szła z nim do łóżka, bo na pewno tego nie zrobi.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Conor” to szósty tom o irlandzkiej mafii i niewątpliwie najkrótszy, bo ma delikatnie ponad dwieście stron i przeczytanie go zajęło mi jeden wieczór. Naprawdę polubiłam tę serię i w sumie nawet nie czytałam opisu tej części. Sięgnęłam po nią w ciemno. Zastanawiałam się jednak, czy w tak niezbyt obszernej lekturze będzie się coś działo.

Powiem wam, że tak było. Akcji nie zabrakło, a nawet był delikatny zwrot akcji i element zaskoczenia, co jak najbardziej na plus. Jeżeli chodzi o relację pomiędzy bohaterami, to widzimy jak powoli się uczucia pomiędzy nimi budują. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to zachowania Ivy i Conora. Aczkolwiek jestem w stanie im to wybaczyć, bo oboje są młodzi i sytuacja w jakiej się znaleźli dla obojga jest nowa, więc nie wiedzieli za bardzo, jak się zachowywać. No i ich charakterki… to też dołożyło na pewno swoje. Mimo to ich polubiłam, zwłaszcza Conora. Członek irlandzkiej mafii, który ma ogromne serce. Ivy z kolei pokazuje, że dla miłości jest w stanie zrobić wiele. Podobało mi się, jak po raz kolejny A. Zavarelli pokazuje funkcjonowanie mafii. To nie jest grupa. To jest rodzina, która chroni się nawzajem, która może na siebie liczyć.

 

Jeżeli zapoznaliście się już z tą serią, to jak najbardziej ten tom również wam polecam, bo mimo niewielkiej ilości stron, jest dobrze napisany, a uczucia tu wcale pomiędzy bohaterami nie pędzą. Czyta się naprawdę dobrze, nie wieje nudą i widać, że wydarzenia w tej książce są przemyślane, więc… tak. Z mojej strony uważam, że warto przeczytać, jeśli lubicie takie klimaty i twardzieli, którzy tracą głowy dla swoich kobiet.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

02 października 2022

326. "Niebezpieczne piękno" ~ J.T. Geissinger

Tytuł:Niebezpieczne piękno

Tytuł oryginału:Dangerous Beauty

Autor: J.T. Geissinger

Data wydania: 18 sierpnia 2022

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Nasi były agent służb specjalnych i ochroniarz – właśnie otrzymał wyjątkowo przyjemne zadanie. Musi namierzyć żonę rosyjskiego gangstera, która uciekła na meksykańską wyspę Cozumel. Mężczyzna będzie przy tym miło spędzał czas – obserwował i sporządzał raporty dla zleceniodawcy.

Jednak śledzenie każdego kroku pięknej uciekinierki nie jest takie proste. Szczególnie że Nasir zaczyna czuć pokusę, aby podejść bliżej do kobiety.

Evalina Ivanova pragnie uciec jak najdalej od przeszłości i najlepiej, żeby ta przeszłość nie próbowała jej odnaleźć. Jednak ciężko jest jej ignorować mężczyznę, który ratuje ją przed gangiem narkotykowym. Powiedział, że jest byłym gliniarzem na wakacjach, a Evalina mu wierzy.

Jednak Nasir ma misję do wykonania i wkrótce zrozumie, że zadanie, którego się podjął, będzie trudniejsze, niż myślał.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Nie bardzo wiem, co myśleć o tej książce. Na pewno miałam nadzieję na coś lepszego, bo seria „Slow Burn” J.T. Geissinger postawiła sobie poprzeczkę dość wysoko. Jednak „Niebezpieczne piękno” to romans… nieco niższej jakości, niestety. Czyta się dość szybko, jasne – przeczytałam ją w dwa wieczory – ale nie porwała mnie historia Naza i Evaliny. Emocji… nie odczuwałam w sumie żadnych.

Jak dla mnie uczucia pomiędzy nimi dwojgiem po pierwsze: narodziły się zbyt szybko. Mają być jeszcze dwa tomy, więc autorka na spokojnie mogła to rozciągnąć, rozbudować. Po drugie: właśnie jeśli o rozbudowanie chodzi, w ogóle nie widziałam tego momentu, w którym między tym dwojgiem mogło się narodzić coś więcej niż tylko sympatia. Zabrakło mi tego etapu narodzin uczuć, jeśli wiecie o co mi chodzi. Niestety, niektóre elementy tej książki były dla mnie nieco naciągane, inne trochę zbyt koloryzowane. Rozumiem, że to jest fikcja, ale i tak brakowało mi tu nieco realizmu.

Plus na pewno za pomysł na tę historię, aczkolwiek jej wykonanie nieco mnie zawiodło. Tutaj mogło się zadziać naprawdę wiele, a… w głównej mierze było spokojnie. A jak już doszło co do czego… no to mnie nie porwała akcja.

Nie chcę za bardzo krytykować tej książki, bo wiem, że wielu czytelnikom może się podobać i przede wszystkim: zła naprawdę nie była. Po prostu mi w niej czegoś zabrakło i wiedząc, na co stać J.T. Geissinger, czuję się po prostu nieco rozczarowana.

 

Tak więc jeśli o polecenie chodzi to uważam, że jest to powieść, którą każdy musi przeczytać sam i się przekonać czy się podoba czy nie. Ja na pewno nie przekreślam historii Naza i Evaliny. Sięgnę po dwa kolejne tomy (bo jeszcze tyle ich będzie). Przede wszystkim z nadzieją, że będzie tylko lepiej, bo zdecydowanie potencjał na dobry romans z nutą niebezpieczeństwa, jest!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

28 września 2022

325. Przedpremierowo: "Południowe sztormy" ~ Brittainy C. Cherry

Tytuł:Południowe sztormy

Tytuł oryginału:Southern Storms

Autor: Brittainy C. Cherry

Data wydania: 29 września 2022

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Małżeństwo Kennedy Lost się rozpada, a właściwie jej mąż ostatecznie je kończy i sugeruje kobiecie, że powinna ułożyć sobie życie gdzie indziej. Załamana i zagubiona Kennedy ucieka do swojej siostry oraz jej męża z nadzieją, że będzie mogła u nich zamieszkać.

Siostra ofiaruje jej znacznie więcej. Udostępnia Kennedy własny domek w uroczym miasteczku Havenbarrow. Dla kobiety to prawdziwy nowy początek. Niemal natychmiast się przekonuje, że natura i małomiasteczkowy klimat są dokładnie tym, czego potrzebuje.

Jednak szybko pojawiają się rysy na tym sielskim obrazku. Pierwszą jest humorzasty, chociaż niewątpliwie bardzo przystojny facet, który w nieprzyjemny sposób nakazuje Kennedy opuścić teren jego posiadłości. Drugą stanowią niezwykle namolni mieszkańcy, którzy koniecznie chcą zajrzeć do domu Kennedy i dowiedzieć się czegoś o jej życiu.

Ale najgorsze są sztormy, które powodują, że serce Kennedy znowu napełnia się niepokojem. Może się okazać, że ona i Pan Charakterek mają ze sobą więcej wspólnego, niż sądzą. Sztormy, które lepiej przeczekać we dwoje.

Źródło opisu: materiały wydawnictwa.

 

Okazało się, że nie trzeba słów, by kogoś pocieszyć. Czasami wystarczyło, by ktoś usiadł obok ciebie podczas sztormu.

 

Na pewno wielu z was słyszało powiedzenie: nie oceniaj książki po okładce i powiem wam, że idealnie ono pasuje do tej powieści. Oprawa nie zachwyca i pewnie niejedna osoba przez to nie zwróci uwagę na tę pozycję na regałach w księgarni, ale historia… kurczę. Naprawdę jest warta zapoznania!

Południowe sztormy” to romans, który już po kilku stronach sprawił, że z emocji ścisnęło mi się gardło. Czytało się go przyjemnie i mogę śmiało powiedzieć, że autorka wyszła poza schematy tego gatunku literackiego. Nie wiedziałam, czego się spodziewać przez całą lekturę, nie była przewidywalna, a co więcej, nie wszystko może być tak oczywiste, jak się wydaje i był tutaj element zaskoczenia.

Kennedy i Jax to dwójka ludzi, którzy wiele w swoim życiu przeszli. Przeżyli stratę, a w ich duszy gości mrok. Zmagają się z problemami, dźwigając na barkach spory ciężar. Ta książka to opowieść o tym, jak tych dwoje próbuje ruszyć na nowo. Pokazuje, że pokonywanie sztormów jest łatwiejsze, gdy nie jest się samemu. „Południowe sztormy” jest o miłości, która nas unosi, a nie ciągnie w dół. O uzdrowieniu. Ta książka potrafi rozbawić, ale także wzruszyć. Jest smutna, poruszająca, chwytająca za serce. Tych dwoje odnalazło siebie, a ich uczucie okazało się silne, zdolne pokonać każdy sztorm.

Brittainy C. Cherry wykonała kawał dobrej roboty, tworząc wartościową powieść, która zapadnie w moim sercu na pewno na bardzo długi czas i z absolutną szczerością mogę stwierdzić, że jest to jeden z lepszych romansów, jakie miałam okazję czytać. Nie jest ‘typowy ’ i jestem naprawdę dumna z tego, że mogłam tę historię objąć swoim patronatem medialnym.

 

Najlepszą rzeczą, jaką możemy w życiu zrobić, jest bycie wystarczająco odważnym, by kochać.

 

Z całego serca wam polecam historię Kennedy i Jaxa. Nie sugerujcie się okładką – wiem, że nie każdemu może przypaść do gustu. Jednak to, co stworzyła Brittainy… jest naprawdę warte zapoznania. Nie gwarantuję, że ta książka wam się spodoba, ale nie ukrywam – ogromnie liczę na to, że zapadnie głęboko w waszych serduchach!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

24 września 2022

324. "Spark" ~ Vi Keeland

Tytuł:Spark

Tytuł oryginału:The Spark

Autor: Vi Keeland

Data wydania: 24 sierpnia 2022

Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki

 

Autumn poznała kilka ciekawych faktów na temat Donovana, jeszcze zanim się spotkali. Wiedziała, że nosi bardzo drogie buty w bardzo dużym rozmiarze oraz że podbiera darmowe kosmetyki z hotelu. W następnej kolejności dowiedziała się, że ma głęboki, rozbrajający głos, którego mogłaby słuchać bez końca. Jednak dopiero wtedy, kiedy ich spojrzenia po raz pierwszy się spotkały, zdała sobie sprawę, w jakich kłopotach się znalazła.

Nieporozumienie z odbiorem walizek na lotnisku doprowadziło do wspólnej kawy, kawa do obiadu, obiad do deseru, a deser do spędzenia razem całego weekend. Donovan okazał się zbyt idealny, aby być prawdziwy – nie tylko przystojny, ale też zabawny, inteligentny i niezwykle czarujący. Jedyne, co Autumn mogła zrobić w tej sytuacji, to… uciec i nie oglądać się za siebie. W jej życiu zdecydowanie nie było miejsca dla Pana Idealnego. W końcu jakie są szanse, że wśród wszystkich ludzi w Nowym Jorku jeszcze kiedykolwiek go spotka? I to tuż po tym, jak zaczęła umawiać się z jego szefem?

Źródło opisu: okładka książki.

 

Kiedy nie dopuszczasz ludzi zbyt blisko siebie, nie narażasz się też na ból, kiedy znikną.

 

Jak ja uwielbiam książki Vi! I nie jest to żadną tajemnicą.

Keeland lubi tworzyć swoje historie na podobnych schematach i wydawać by się mogło, że po jakimś czasie będzie to czytelnika nudziło. Nie wiem jak w przypadku innych osób, ale u mnie to w ogóle nie stanowi problemu. Ja naprawdę z dużą przyjemnością sięgam po książki tej autorki i zawsze czekam, aż coś nowego pojawi się w zapowiedziach.

Spark” to romans z humorem, ale jednocześnie poruszany jest tutaj dość ważny temat, ale nie będę wam nic zdradzała, by nie dać niepotrzebnego spojleru. Powiem wam tylko tyle, że bohaterowie są po przejściach, a jedno z nich wciąż zmaga się z demonami przeszłości.

Zaskoczyła mnie postać Donovana. Przystojny prawnik, bogaty, w garniturach szytych na miarę. Brzmi bardzo znajomo, prawda? A jednak pod tym wszystkim kryje się mężczyzna z tatuażami, który nie miał łatwego startu. No i jest to bohater, którego pokocha na pewno niejedna czytelniczka! Podobało mi się w nim to, że nie krył się ze swoimi uczuciami, że potrafił dążyć do tego, czego chciał, a jego zachowanie względem Autumn… Po prostu skradło mi to serce!

Co do samej głównej bohaterki, ta z kolei miała bardzo łatwy start w życiu, ale nie podążyła w kierunku, jakiego od niej oczekiwano. Pomaga ludziom i naprawdę widać, że zależy jej na swoich podopiecznych. Jest też na pewno ciekawą osobowością i jej postać polubiłam.

A tych dwoje tworzy świetny duet!

 

Lęk przed czymś głębokim to część naszej natury. Wszyscy się czasem czegoś boimy.

 

Czy wam polecam?

Oczywiście! „Spark” to świetny romans, dobrze napisany, w pewnych momentach zabawny, w innych uroczy, ale też są smutniejsze chwile. Mimo to uważam, że warto się zapoznać z tą historią, bo jest chyba jedną z lepszych, jakie napisała autorka, a już na pewno stanie się jedną z moich ulubionych. Mam nadzieję, że jeśli się na nią zdecydujecie, to będzie wam się podobała!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Niegrzeczne Książki.

15 września 2022

323. "Namiętna wojna" ~ Laurelin Paige

Tytuł:Namiętna wojna

Tytuł oryginału:Wild War

Autor: Laurelin Paige

Data wydania: 10 lipca 2022

Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki

 

Jolie przywykła do tego, że jej życie to nieustanna wojna. Zraniła jedyną osobę, na której mogła polegać, i sądziła, że nie ma już dla niej ratunku. Do chwili, gdy po siedemnastu latach odważyła się poprosić Cade’a, by pomógł jej dokonać zemsty, która w przeszłości była poza ich zasięgiem.

Mimo złamanego serca dawny ukochany zgadza się powrócić z Jolie do domy, w którym kiedyś mieszkali, aby zdobyć dowody przeciwko ojcu kobiety. Właśnie to miejsce tak mocno ich naznaczyło. Tutaj rozpoczęła się ich miłość i walka o przetrwanie w konfrontacji z przerażającym ojcem Jolie. Powrót zmusza ich do zmierzenia się ze wspomnieniami, od których próbowali dotąd uciec.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Namiętna wojna” to drugi tom serii „Dirty Wild”. Tym razem autorka skupia się zdecydowanie na przeszłości bohaterów i pokazuje nam bardzo dokładnie, co się działo, gdy byli nastolatkami. Widzimy, przez co musieli przejść i jak w tym wszystkim udało im się odnaleźć siebie. Jak mimo koszmarnych doświadczeń, narodziło się silne uczucie. A tych dwoje doświadczyło naprawdę wiele złego i choć w pierwszej części co nieco było to nam przedstawione, tak w tym tomie Paige bardzo skupia się na tym, co było wtedy.

Rozdziałów z teraźniejszości jest naprawdę niewiele, a najbardziej ciekawiło mnie, jak rozwinie się sytuacja pomiędzy Jolie a Cade’em, a przede wszystkim sprawa, nad którą wspólnie pracują. No i jest też jakaś tajemnica, której szczerze mówiąc… się domyślałam. Nie byłam do końca pewna, ale jednak przeczucie i podejrzenia pozostały.

Muszę przyznać, że w pierwszą część jakość bardziej się wciągnęłam mimo, że ta też jest bez wątpienia dobra, czytało się ją dość szybko i została napisana w prosty, przyjemny sposób. A jednak nie ciągnęło mnie do tej historii aż tak bardzo, jakbym chciała.

 

Namiętna wojna” to na pewno coś innego niż czytałam do tej pory. Opiera się na znanych mi już schematach, ale nie można zarzucić tej książce braku oryginalności. Mnie bardzo ten tom nie porwał, a zakończenie mnie nie zaskoczyło, ale bez wątpienia czekam już na trzeci, który będzie zarówno ostatnim serii „Dirty Wild”. Naprawdę nie mogę się go doczekać, bo jestem bardzo ciekawa jak wszystko się rozwinie, a przed bohaterami… jeszcze wiele. I liczę na to, że kolejna część będzie lepsza!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Niegrzeczne Książki.

09 września 2022

322. "Antony" ~ Bethany-Kris

Tytuł:Antony

Tytuł oryginału:Antony

Autor: Bethany-Kris

Data wydania: 11 sierpnia 2022

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Antony Marcello już jako dziecko był nauczany, że musi przestrzegać reguł. Zawsze, w każdej sytuacji. Mafia była wszystkim, co znał. Dawno temu ślubował jej wierność i posłuszeństwo. Kiedy szef nakazywał mu wykonać jakiekolwiek zadanie, Antony nie zastanawiał się ani razu.

Zasady były dla niego najważniejsze. Aż do teraz.

Kiedy po raz pierwszy spotkał Cecelię Catrolli, ta zagroziła mu, że go zastrzeli. To spodobało się Antonemu. Ona mu się spodobała. Cecelia była jednak zakazana. Była córką bossa.

Wkrótce wszystko się zmieni.

Gdy Cosa Nostra, której Antony wierzył przez całe życie, zabierze mu najlepszego przyjaciela, w końcu mężczyzna uświadomi sobie, że przestrzeganie reguł może nie być w życiu najważniejsze. Być może nadszedł czas, aby je złamać.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Nie spodziewałam się tego tomu, naprawdę. Aczkolwiek bardzo się ucieszyłam. Już w częściach, które mam za sobą było pokazane, jak rodzice młodych Marcello się kochają i że ich uczucie jest prawdziwe, a przede wszystkim – silne. W tej książce mamy to pokazane jeszcze bardziej i uważam, że „Antony” to fajne uzupełnienie serii. Czyta się naprawdę szybko i jest to lektura na raz, bo liczy ledwo ponad dwieście stron, ale upływają one błyskawicznie.

Tak naprawdę możecie z tą historią się zapoznać jeszcze zanim sięgniecie po pierwszym tom (czyli „Lucian”), bo nie pojawiły się tu żadne spojlery, a co więcej, mamy tu delikatne dopełnienie historii braci – w tych najmłodszych latach.

Jest to krótka lektura, ale nie żałuję, że się z nią zapoznałam. Podobało mi się to, jak zostało przedstawione uczucie między Antony’ym i Cecelią oraz wartości rodzinne, którymi oni się kierowali. No i przede wszystkim dokładnie zostało pokazane jak to się stało, że Marcello stanęli na szczycie.

 

Co ja tu więcej mogę powiedzieć prócz tego, że polecam wam tę lekturę? Jest krótka, lekka i przyjemnie się ją czytało. Jeżeli znacie serię „Filthy Marcellos” to myślę, że po tę część też warto będzie sięgnąć.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

07 września 2022

321. "Zbuntowany król" ~ Kennedy Ryan

Tytuł:Zbuntowany król

Tytuł oryginału:The Rebel King

Autor: Kennedy Ryan

Data wydania: 13 lipca 2022

Wydawnictwo: Papierówka

 

Urodziłam się, by walczyć i stawiać opór.

Przetrwanie mam we krwi, a poddanie się to nie moja bajka. I chociaż kapitulacja jest tym, czego Maxim Cade zażądał od mojego ciała i serca, ja zaplanowałam co innego. Połączyła nas wzajemna fascynacja oraz niebywała chemia, mimo że mężczyzna, któremu zaufałam, okazał się oszustem. Złodziejem kradnącym miłość. Jeśli to, co mieliśmy, było kłamstwem, dlaczego wydawało się tak realne? Poprzysięgłam go nienawidzić, ale zawładnął moim sercem i chciał mnie u swego boku. Ale władza to gra, a my jesteśmy zarówno pionkami, jak i graczami.

Czy w obliczu niemożliwych do pokonania trudności spełnimy marzenia, czy wszystko stracimy?

Źródło opisu: okładka książki.

 

Jak ja czekałam na tę część! Zwłaszcza po zakończeniu, jakie autorka zafundowała w pierwszym tomie. Chciałam poznać kontynuację losów Maxima oraz Lennix i wiecie co? Ani trochę się nie zawiodłam!

Mamy tutaj sporo polityki i tak jak nigdy ten temat mnie nie interesował, tak tutaj w ogóle mi nie przeszkadzał. Co więcej, nawet mnie zaintrygował. Dodatkowo Kennedy porusza temat plemion, przedstawiając go w sposób ciekawy i dając do zrozumienia, jak istotna może to być sprawa dla pewnych ludzi – o czym nie każdy sobie może zdawać sprawę.

Seria „Wszyscy ludzie króla” to historia niewątpliwie inna niż wszystkie, jakie czytałam do tej pory. Autorka nie boi się krzywdzić swoich bohaterów, też im nie ułatwia. Charakteryzuje swoje postaci naprawdę świetnie i bardzo się zżyłam z nimi wszystkimi. A Maxim… cóż. Niewątpliwie niejednej czytelniczce skradnie serce, a ja go uwielbiam. Podobało mi się to, że nie porzucał własnych poglądów, by się dostosować. Tak samo jak Lennix. To kobieta silna, pewna siebie, która wyznaje własne wartości i dąży do tego, w co wierzy. Tworzą mocną parę i na pierwszy rzut oka widać, że uczucie, jakie łączy tych dwoje jest bardzo silne, zdolne pokonać bardzo wiele.

W pewnym momencie wydarzenia przybrały obrót, jakiego się nie spodziewałam, więc zdecydowanie plus za element zaskoczenia. Moim zdaniem Kennedy wykonała kawał dobrej roboty. Widać, że ta historia jest przemyślana i czyta się ją dość szybko, a przede wszystkim przyjemnie i z zainteresowaniem. Na pewno nie można zarzucić braku oryginalności.

 

Czy wam polecam? Zdecydowanie! Ja uwielbiam pióro tej autorki, każdą historię, jaka wyszła w Polsce do tej pory i niewątpliwie sięgnę po każdą kolejną, jaka wyjdzie. Mam nadzieję, że w waszych sercach zapadnie ta powieść na długo, bo w moim niewątpliwie zostanie.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Papierówka.

29 sierpnia 2022

320. "Brakujący element" ~ Harlan Coben

Tytuł:Brakujący element

Tytuł oryginału:The Match

Autor: Harlan Coben

Data wydania: 13 lipca 2022

Wydawnictwo: Albatros

 

Amerykanie wciąż pamiętają go z gazet jako porzucone w lesie dziecko, które cudem ocalało. Dziś Wilde to dojrzały facet po przejściach. Okazywanie uczuć nie jest w jego stylu, ale… coraz częściej gnębi go sprawa własnego pochodzenia. Kim są jego rodzice i dlaczego zostawili go na niemal pewną śmierć?

Dzięki stronie internetowej kojarzącej krewnych na podstawie materiału genetycznego odnajduje biologicznego ojca, ale ten udziela mu wskazówek, w których są głównie… brakujące elementy. Tymczasem do Wilde’a odzywa się jeszcze jeden krewny – gwiazdor reality show, którego śledzone przez cały kraj życie obróciło się w piekło. I który chwilę później znika.

Czy zasłużył na falę bezlitosnego hejtu?

A może padł ofiarą perfidnej intrygi?

Popełnił samobójstwo czy zaszył się gdzieś i czeka na pomoc?

Prowadząc śledztwo w tej sprawie, Wilde zanurza się w pełen pułapek świat medialnych cele brytów.

A przy okazji poznaje własną mroczną historię…

Źródło opisu: okładka książki.

 

Ostatnio po kryminały sięgam naprawdę rzadko, znacznie bardziej zaczytuję się w romansach, ale po książki Cobena sięgnę zawsze, nawet bez czytania opisu. „Brakujący element” to tak naprawdę kontynuacja „Chłopca z lasu” i ucieszyło mnie to, że poznam dalsze losy Wilde’a a przede wszystkim  to, że być może zagadka jego pochodzenia zostanie nareszcie rozwiązana.

Nie brakuje tu zagadek, intryg, fałszywych tropów. Harlan Coben jak zawsze umiejętnie rozgrywa całą akcję, wzbudzając sporo pytań i sprawia, że czytelnik jest ciekawy tego, co może się wydarzyć dalej i jakie jest faktyczne rozwiązanie. Mamy perspektywę kilku bohaterów, nie tylko tych dobrych, co daje nam lepsze spojrzenie na całą sytuację i pozwala więcej zrozumieć. Są też napisane różnymi czcionkami, więc od razu wiemy, o co chodzi.

Czy był element zaskoczenia? Przyznam szczerze, że i tak i nie. Nieco się domyśliłam, ale to też nie od razu. Na rozwiązanie reszty spraw musiałam poczekać do samego końca i nie czuję się w żaden sposób zawiedziona.

 

Jeżeli lubicie kryminały, gdzie odpowiedzi nie zawsze są oczywiste, a akcja potrafi nagle mieć zwrot, to jak najbardziej wam polecam! Jak zawsze, jeśli chodzi o książki tego autora. Myślę jednak, że lepiej będzie jeśli najpierw przeczytacie „Chłopca z lasu” byście mogli lepiej zrozumieć samego Wilde’a.  Brakujący element” to thriller, który ma wszystko, co powinna mieć powieść tego gatunku, więc naprawdę warto zapoznać się z tą historią.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros.