02 października 2022

326. "Niebezpieczne piękno" ~ J.T. Geissinger

Tytuł:Niebezpieczne piękno

Tytuł oryginału:Dangerous Beauty

Autor: J.T. Geissinger

Data wydania: 18 sierpnia 2022

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Nasi były agent służb specjalnych i ochroniarz – właśnie otrzymał wyjątkowo przyjemne zadanie. Musi namierzyć żonę rosyjskiego gangstera, która uciekła na meksykańską wyspę Cozumel. Mężczyzna będzie przy tym miło spędzał czas – obserwował i sporządzał raporty dla zleceniodawcy.

Jednak śledzenie każdego kroku pięknej uciekinierki nie jest takie proste. Szczególnie że Nasir zaczyna czuć pokusę, aby podejść bliżej do kobiety.

Evalina Ivanova pragnie uciec jak najdalej od przeszłości i najlepiej, żeby ta przeszłość nie próbowała jej odnaleźć. Jednak ciężko jest jej ignorować mężczyznę, który ratuje ją przed gangiem narkotykowym. Powiedział, że jest byłym gliniarzem na wakacjach, a Evalina mu wierzy.

Jednak Nasir ma misję do wykonania i wkrótce zrozumie, że zadanie, którego się podjął, będzie trudniejsze, niż myślał.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Nie bardzo wiem, co myśleć o tej książce. Na pewno miałam nadzieję na coś lepszego, bo seria „Slow Burn” J.T. Geissinger postawiła sobie poprzeczkę dość wysoko. Jednak „Niebezpieczne piękno” to romans… nieco niższej jakości, niestety. Czyta się dość szybko, jasne – przeczytałam ją w dwa wieczory – ale nie porwała mnie historia Naza i Evaliny. Emocji… nie odczuwałam w sumie żadnych.

Jak dla mnie uczucia pomiędzy nimi dwojgiem po pierwsze: narodziły się zbyt szybko. Mają być jeszcze dwa tomy, więc autorka na spokojnie mogła to rozciągnąć, rozbudować. Po drugie: właśnie jeśli o rozbudowanie chodzi, w ogóle nie widziałam tego momentu, w którym między tym dwojgiem mogło się narodzić coś więcej niż tylko sympatia. Zabrakło mi tego etapu narodzin uczuć, jeśli wiecie o co mi chodzi. Niestety, niektóre elementy tej książki były dla mnie nieco naciągane, inne trochę zbyt koloryzowane. Rozumiem, że to jest fikcja, ale i tak brakowało mi tu nieco realizmu.

Plus na pewno za pomysł na tę historię, aczkolwiek jej wykonanie nieco mnie zawiodło. Tutaj mogło się zadziać naprawdę wiele, a… w głównej mierze było spokojnie. A jak już doszło co do czego… no to mnie nie porwała akcja.

Nie chcę za bardzo krytykować tej książki, bo wiem, że wielu czytelnikom może się podobać i przede wszystkim: zła naprawdę nie była. Po prostu mi w niej czegoś zabrakło i wiedząc, na co stać J.T. Geissinger, czuję się po prostu nieco rozczarowana.

 

Tak więc jeśli o polecenie chodzi to uważam, że jest to powieść, którą każdy musi przeczytać sam i się przekonać czy się podoba czy nie. Ja na pewno nie przekreślam historii Naza i Evaliny. Sięgnę po dwa kolejne tomy (bo jeszcze tyle ich będzie). Przede wszystkim z nadzieją, że będzie tylko lepiej, bo zdecydowanie potencjał na dobry romans z nutą niebezpieczeństwa, jest!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

1 komentarz: