26 kwietnia 2023

352. "Niebezpieczne zagrywki" ~ J.T. Geissinger

Tytuł:Niebezpieczne zagrywki

Tytuł oryginału:Dangerous Games

Autor: J.T. Geissinger

Data wydania: 02 lutego 2023

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Eva wie, jakie to uczucie być ofiarą czyjejś obsesji. Porwana przez Dimitrija, zdaje sobie sprawę, że teraz Nasir jej nie ocali. Po raz pierwszy jest naprawdę sama. Jej ukochany nie żyje.

Pomimo beznadziejnej sytuacji kobieta znajduje siłę do walki. Dobrze zna mrok, który czai się w sercu Dimitrija, i tym razem strach jest jej sprzymierzeńcem. Jednak wbrew temu, co Eva myśli, Nasir usilnie próbuje ją odnaleźć. A ostatnią rzeczą, jakiej spodziewa się Dimitrij, jest ponownie pojawienie się mężczyzny, który powinien być już martwy.

Jeżeli Eva i Nasir chcą wygrać z diabłem, muszą być tak samo bezwzględni i przebiegli jak on. Tylko wtedy będą mieli szansę go pokonać.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Niebezpieczne zagrywki” to trzeci, a zarazem ostatni tom serii „Niebezpieczne piękno” i byłam naprawdę ciekawa, jak autorka zdecyduje się zakończyć historię Evy i Nasira. Już na początku przebieg wydarzeń delikatnie mnie zaskoczył i w sumie to przez całą lekturę nie wiedziałam, czego się spodziewać, bo tutaj mogło się wydarzyć chyba wszystko – co uważam za plus, oczywiście!

Lektura była dość krótka, bo liczyła sobie ponad dwieście stron, ale naprawdę dobrze mi się ją czytało i przeczytałam ją w ciągu jednego dnia. Co trzeba zauważyć, to ciągle tu się coś dzieje. Treść nie zawsze jest przyjemna dla czytelnika, bywają nieco mroczne momenty. Jednakże J.T. Geissinger nie zapomina tu o dawce delikatnego humoru, co potrafi rozładować trochę atmosferę. Na pewno jest to romans inny od tych, które czytałam do tej pory.

Eva to twarda babka i byłam pełna podziwu dla jej hardości i niezłomności. Przeszła piekło, a jednak jej to nie złamało. To jej w tej części było najwięcej i w sumie wątek romansu jest tylko dodatkiem do całej tej historii, bo dzieje się tu dużo więcej, mamy zwroty akcji i niebezpieczeństwo.

 

Także polecam wam całą tę serię, bo ja nie żałuję, że zapoznałam się z losami tych bohaterów. Co muszę jeszcze zauważyć, to jest tutaj nawiązanie do innych książek J.T. Geissinger i nie wiem jak innym, ale mi ten fakt sprawił dziwną radość i satysfakcję. Oczywiście dokładnie nie powiem o co chodzi, bo musicie przekonać się sami!

Mam nadzieję, że zapoznacie się z tą serią, w której nie ma słodkiego i tkliwego romansu. Bohaterów czeka ciężka droga i na pewno próba ich uczucia, ale moim zdaniem warto im w tym towarzyszyć jeśli szukacie czegoś, gdzie nie będzie serduszek i kwiatków a zwroty akcji i zawirowania.

 

Współpraca reklamowa z Wydawnictwo NieZwykłe.

25 kwietnia 2023

351. "Naznaczeni upadkiem" ~ Cora Reilly

Tytuł:Naznaczeni upadkiem

Tytuł oryginału:By Virtue I Fall

Autor: Cora Reilly

Data wydania: 19 stycznia 2023

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Interesuje się modą i chce zostać cenioną projektantką. Elita Chicago już kopiuje jej styl, więc dziewczyna dobrze wie, że ma potencjał.

Kiedy zostaje przyjęta do prestiżowego instytutu mody w Paryżu, jej ojciec wyraża zgodę na wyjazd, pod warunkiem, że Anna zabierze ze sobą swojego ochroniarza.

Dla dziewczyny to żaden problem. Santino Bianchi od dawna wzbudza jej zainteresowanie, a mały, niezobowiązujący flirt z ochroniarzem będzie miły dodatkiem do przygody w stolicy Francji.

Santino Bianchi związał się z mafią, ponieważ uwielbia dreszczyk emocji. Chronienie córki capo jest prestiżowym zajęciem, z którego na pewno nie zrezygnuje. Mężczyzna zdaje sobie sprawę, że Anna ma do niego słabość, ale stara się to ignorować.

Z daleka od domu pokusy stają się trudniejsze do przezwyciężenia, jednak Santino nie zaryzykuje swojej pozycji w mafii dla Anny. Poza tym dziewczyna ma… narzeczonego.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Naznaczeni upadkiem” to książka, w której mamy do czynienia ze sporą różnicą wieku, bo jakieś dziesięć lat. Do tego zakazany romans z dwóch powodów: Santino pracuje dla ojca Anny, jest jej ochroniarzem. Po drugie, dziewczyna jest obiecana innemu. Tych dwoje przewinęło się już w innych powieściach autorki i byłam ciekawa, jak ta ich historia się potoczy – w końcu nie jest skazana na sukces i od początku ma datę ważności.

Nie jest tajemnicą, że uwielbiam książki Cory Reilly. „Naznaczeni upadkiem” trochę się naczekało na półce, ale w końcu jestem po lekturze i co muszę zauważyć, czytanie nie szło mi tak szybko jak w przypadku poprzednich lektur autorki. Anna jest córką szefa mafii, a jednak tej mafii jest tutaj bardzo mało, czego mi brakowało, bo uwielbiam te klimaty. Bohaterka też mnie momentami denerwowała. Niby dojrzała, a jednak czasem się zachowywała jak rozpuszczona dziewczynka, gdy nie dostawała tego, czego chciała. Jej spięcia z Santino niekiedy były zabawne, ale nie zawsze. Potrafiła mu się dać w kość i podziwiałam go za cierpliwość. Też mnie troszkę zaskoczył w późniejszych rozdziałach, ale na plus. Niby casanowa, ale jednak… dalej oczywiście nie zdradzę!

Co mi się podobało, to to, na jakie relacje rodzinne postawiła autorka. Zazwyczaj w mafii ona sama jest najważniejsza, ale tutaj tak nie było. Anna mogła liczyć na swoją rodzinę i widać było jak na dłoni, że Cavallaro zrobią dla siebie wszystko, nieważne co by się działo.

Na sam koniec Cora daje nam małe zawirowania i trochę emocji tym wzbudzała, przez co drugą połowę tej książki przeczytałam za jednym posiedzeniem. Plus na pewno taki, że po raz kolejny stworzyła nową, zupełnie inną historię i nie miałam wrażenia, że znów czytam o tym samym tylko nieco inaczej ubranym w słowa i z nowymi bohaterami.

 

Czy polecam? Jasne, że tak. W ostatecznym rozrachunku to naprawdę fajna książka. Dla mnie po prostu było tu za mało mafii i Anna była czasem denerwująca, ale historia jest dobra i myślę, że wielu osobom bardzo się spodoba. Zakazany romans, który jest skazany na upadek, bo jak to mówią: miłość to czasem za mało.

Jak tutaj rozwinie się sytuacja pomiędzy Anną a Santino i jaki będzie jej finał? Cóż. Sięgnijcie po lekturę, to się przekonacie!

 

Współpraca reklamowa z Wydawnictwo NieZwykłe.

18 kwietnia 2023

350. "Pan Spencer" ~ T.L. Swan

Tytuł:Pan Spencer

Tytuł oryginału:Mr. Spencer

Autor: T.L. Swan

Data wydania: 29 grudnia 2022

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Kiedy Charlotte zobaczyła na imprezie Spencera Jonesa, wiedziała, że wpadła w kłopoty. Był dokładnie takim facetem, o jakim marzyła: niesamowitym, seksownym, idealnym.

Jednak jej przyjaciółka szybko sprowadziła ją na ziemię, mówiąc, że to największy kobieciarz w Wielkiej Brytanii i możliwe, że w tym samym czasie spotyka się z dziesięcioma różnymi kobietami.

Nie mogło być gorzej. Pierwszy facet od lat, który naprawdę spodobał się Charlotte, musiał okazać się Casanovą.

Spencer zdawał sobie sprawę, że z jego pozycją, kasą i wyglądem może mieć każdą kobietę. I chętnie z tego korzystał. Kiedy zobaczył na imprezie Charlotte, wiedział, że będzie jego następnym łupem. Ale jego kumpel szybko ostudził te zapały, mówiąc, że tej dziewczyny od lat nikomu nie udało się zdobyć. Spencer jednak lubił wyzwania, a jedno właśnie się pojawiło.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Spencera mamy okazję poznać w pierwszej części serii „Mr” i naprawdę byłam ciekawa jego historii. Związki naprawdę go nie interesują i jest takim typowym playboyem, ale w „Pan Spencer” możemy go poznać od zupełnie innej strony, i szczerze? Ja przepadłam. To tak cudowny facet o wielkim sercu, który potrafi być rozwalająco szczery, przez co od razu go pokochałam. Nie grał w żadne gierki, głośno i otwarcie mówił o swoich zamiarach. Mogłabym tu napisać wiele na jego temat, ale zdecydowanie by to nie wystarczyło, bo po prostu musicie przeczytać tę książkę sami by się przekonać, jakim on jest mężczyzną.

Z kolei Charlotte to kobieta, która jest bardzo chroniona i można rzec, że trzyma się ją w złotej klatce. Jest miła, zdolna i ma marzenia, które pozostają marzeniami przez to, jak wygląda jej życie. Jednakże poznanie Spencera rozpala mały płomyk i możemy tu obserwować zmiany, jakie w niej zachodzą, jak rozkwita i zaczyna inaczej patrzeć na pewne sprawy.

Tych dwoje pochodzi z różnych światów i ich znajomość od samego początku spotyka się z przeciwnościami, ale uczucia rządzą się własnymi prawami i odnajdują drogę do siebie. Jak jednak to się potoczy? No cóż. Tego wam przecież zdradzić nie mogę, ale powiem jedno: łatwo nie będzie.

Pan Spencer” to historia z dawką humoru, bardzo dobrze napisana i wciągająca. Mamy tutaj sporą różnicę wieku (jak w przypadku pierwszego tomu), bo ponad dziesięć lat, ale nie dawało się tego odczuć. Główny bohater skradł moje serce wielokrotnie, natomiast Charlotte w pewnym momencie… no cóż. Troszkę jej zachowanie mnie zawiodło i zdenerwowało.

 

Jest to książka warta uwagi, która wywoła na waszych twarzach uśmiech – a przynajmniej mam taką nadzieję! Idylla bohaterów nie trwa wiecznie, autorka miesza tutaj, więc nie ma mowy o tym, by czytelnik się zanudził. Są zwroty akcji, ale bywa też pikantnie i uroczo. Jeśli jesteście fanami cegiełek, bo ta lektura liczy sobie ponad pięćset stron, to naprawdę polecam!

 

Współpraca reklamowa z Wydawnictwo NieZwykłe.

01 kwietnia 2023

349. Przedpremierowo: "Finding Back to Us" ~ Bianca Iosivoni

Tytuł:Finding Back to Us

Tytuł oryginału:Finding Back to Us

Autor: Bianca Iosivoni

Data wydania: 12 kwietnia 2023

Wydawnictwo: Jaguar

 

Callie, studentka medycyny, na prośbę siostry i przybranej mamy wraca do rodzinnego domu w małym miasteczku na południu Stanów, by spędzić wakacje z najbliższymi, zanim siostra wyruszy w podróż dookoła świata.

Dziewczyna nie ma pojęcia, że w tym samym czasie zjawy się tam również Keith, którego od lat darzy szczerym uczuciem nienawiści. To przez niego jej ojciec zginął w wypadku samochodowym. Nie widzieli się od siedmiu lat, a Callie uporczywie unika z nim kontaktu – jej największym pragnieniem jest nie oglądać go już do końca swoich dni.

Wraz z pojawieniem się Keitha wracają do niej ból i złość, którym towarzyszą też inne uczucia, powodując totalny mętlik w jej głowie. Bo Keith to nie tylko człowiek, którego Callie nienawidzi najbardziej na świecie, ale także jej przybrany brat…

Źródło opisu: materiały wydawnictwa.

 

Ten, kto twierdził, że czas leczy rany, był cholernym kłamcą. Niektóre rany nigdy się nie zagoją. I być może nawet nie powinny.

 

Po przeczytaniu kilku rozdziałów poczułam lekkie zaniepokojenie, że ta książka mi się nie spodoba. Jednak to jest jedna z tych lektur, które trzeba przeczytać całe, by zrozumieć pewne kwestie. Zachowanie Callie pozostawia wiele do życzenia, bywały momenty, gdy mnie denerwowała, jednak z drugiej strony… kierowały nią konkretne pobudki i starałam się dać jej pewną dozę zrozumienia.

Za to Keith niemalże od razu skradł moje serce. W tak młodym wieku ten chłopak dźwigał na swoich barkach ogromny ciężar. Wykazywał się też ogromną cierpliwością i spokojem, jeśli chodzi o jego przybraną siostrę, no i nie brakowało mu po poczucia humoru, ale też zadziorności.

Owszem, Callie czasami przeginała w moim odczuciu, miałam chęć nią potrząsnąć. Jednakże autorka przez to nam pokazuje, że niezmierzenie się z przeszłością nie prowadzi do niczego dobrego. I nie jest to przede wszystkim nic przyjemnego. Zamknięcie się w taki sposób, jak zrobiła to Callie, nie niesie ze sobą dobrych skutków. Skupia się tylko na swoich emocjach, w tym nienawiści do Keitha, ale tak naprawdę ma wiele do przepracowania i dopiero po tylu latach doznaje ‘wstrząsu’, który do tego kieruje. Chyba mogę napomknąć, że chłopak miał w tym pewien swój udział?

Finding Back to US” to historia, która nie porywa od razu, ale trzeba po prostu dać jej szansę. Mamy tutaj motyw hate-love, a ta granica pomiędzy jednym uczuciem a drugim zaciera się gdzieś powoli, jest też walka z pożądaniem, jakie rodzi się między Keithem a Callie. Dziewczyna żywiła negatywne uczucia wiele lat, więc bardzo dobrze, że Bianca nie zdecydowała się pozbyć tego w kilku rozdziałach.

W tej powieści mamy też do czynienia z przybranym rodzeństwem, a co za tym idzie – zakazana relacja. Aczkolwiek na tej kwestii jakoś bardzo skupienia nie ma. Największe jest na przeszłości. Na tym, do czego prowadzi zamknięcie się na nią. I co może się zmienić, gdy zyskamy odwagę i się z nią zmierzymy – nawet jeśli będzie dla nas bolesna. Jest też wybaczenie. Nie tylko drugiej osobie, ale czasami trzeba odpuścić sobie, by móc naprawdę odetchnąć.

Bycie rodzicem bywa czasami naprawdę trudne. Od chwili narodzin boisz się o swoje dziecko i chcesz je chronić przed wszelkim złem tego świata. Jednocześnie starasz się je wspierać i motywować do spełniania marzeń.

 

Czy wam polecam?

Cóż, oczywiście, że tak! Jak jednak wspomniałam, jeśli na początku was nie porwie, dajcie tej historii szansę! Moim zdaniem naprawdę warto, dlatego właśnie „Finding Back to Us” objęłam swoim patronatem medialnym. I tak jak pierwsze kilka rozdziałów czytałam powoli i ratalnie, tak później ponad dwieście stron pochłonęłam za jednym posiedzeniem.

Współpraca reklamowa z: Wydawnictwo Jaguar.