19 grudnia 2018

61. "Miłość zimową porą" ~ Carrie Elks

Tytuł: Miłość zimową porą
Tytuł oryginału: A Winter’s Tale
Autor: Carrie Elks
Data wydania: 23 listopada 2018
Wydawnictwo: Kobiece

Kitty Shakespeare marzy o karierze w Hollywood. Jednak zamiast upragnionego stażu musi zadowolić się posadą niani u znanego producenta filmowego. Całe szczęście, że uwielbia dzieci i zimę, bo nowa praca czeka na nią w zasypanej śniegiem Wirginii.
Dziewczyna nie przewidziała, że na miejscu pozna piekielnie pociągającego brata swojego szefa. Adam okaże się prawdziwym draniem, który będzie utrudniał jej życie na każdym kroku. Za tą maską skryje tajemnicę, która zniszczyła mu życie.
Chociaż Adam wpada w oko Kitty, dziewczyna nie może znieść jego zachowania. To nie będzie miłość od pierwszego wejrzenia, ale uczucie, które rozkwitnie wbrew wszystkim.
Źródło opisu: okładka książki.

Zbliżają się święta, więc byłam tym bardziej ciekawa tej książki pod tym względem czy wprowadzi ona chociaż troszkę świąteczny klimat, bo jak już może wspominałam, nie miałam styczności z książkami typowo świątecznymi. Jakie wrażenie wywarła na mnie „Miłość zimową porą”? No cóż, zapraszam do czytania dalej!

Kitty to taka typowa szara myszka. Nieśmiała dziewczyna, przyjazna, pełna życzliwości i o ogromnym sercu, pragnąca pomóc każdemu. A jednocześnie potrafi pokazać pazur, jeśli tego wymaga sytuacja. Jej postać przypadła mi do gustu. Mimo, że wydawać by się mogła idealna, nie wszystko jej w życiu wychodziło, nie od razu. Właśnie z tego powodu zamiast stażu, musi pracować jako opiekunka do dziecka. Ma jednak nadzieję, że to da jej szansę na rozwój swojej kariery w przyszłości.
Jeżeli chodzi o postać Adama, początkowo może nie sprawiać dobrego wrażenia, raczej wydaje się być gniewnym, wybuchowym gburem, ale w rzeczywistości to dobry facet, którego przeszłość nie została usłana różami. Mimo tego, to porządny facet, miły i zabawny, inteligentny. Trzeba mu dać tylko szansę, by mógł to pokazać. A do tego jest przystojny. Ideał każdej kobiety. Na zewnątrz twardy jak skała, ale w środku miękki jak pianki marshmallow.
Tak naprawdę bardzo długo nie zostaje nam wyjaśnione co się wydarzyło w jego życiu, można się jedynie domyślać. I chociaż prawda nie jest jakaś zaskakująca to jednak na plus działa to, że nie wszystkie karty zostają odsłonięte od razu.

Czy książka oddaje świąteczny klimat? Myślę, że jak najbardziej – choć nie mam porównania, nie wiem jak jest w innych tego rodzaju pozycjach. Przygotowania, świąteczne dekoracje, prezenty, napięcie oczekiwania, a przede wszystkim rodzinne ciepło. To wszystko tam jest, cała ta magiczna otoczka. I to nie tak, że w jednym rozdziale wszystko szykują na Boże Narodzenie, a w następnym już jest po świętach. Nie. Akcja rozgrywa się w odpowiednim, wolnym, ale nie za wolnym, tempie, tak jak i relacja między bohaterami. Nie wszystko na raz. Każde wydarzenie miało swój odpowiedni moment.
Miłość zimową porą” niesie ze sobą także kilka małych przekazów. Po pierwsze pokazuje nam, że nie warto oceniać po pozorach – oboje bohaterów uległo mylnemu pierwszemu wrażeniu. Czasem za powierzchnią kryje się coś więcej.
Kolejną rzeczą jaką próbuje nam pokazać ta książka jest to, by nie osądzać od razu tylko najpierw wysłuchać drugiej strony, bo czasem nie wszystko może być tak czarne jak się wydaje. Dajmy drugiej osobie szansę na przedstawienie własnego punktu widzenia, zanim postanowimy co robić dalej.
Carrie Elks w tej książce bardzo skupia się na relacjach rodzinnych. Pokazuje nam jak rodzina jest ważna, że mimo odległości relacje z bliskimi mogą pozostać bliskie, jeżeli tego chcemy. Prócz tego porusza problem, jakim jest małe dziecko, które ma wszystko, ale brakuje mu najważniejszego – uwagi rodziców. Często dorośli pogrążają się w pracy i w innych sprawach zapominając, że dziecko jest o wiele ważniejsze, że rodzina jest najważniejsza, chociaż w rodzinie nie zawsze jest idealnie i tutaj też tego nie zabrakło, zapewniam was.

Polecam wam tę książkę, bo jest to naprawdę przyjemna lektura. Taka słodka, choć troszkę schematyczna, ale ani troszkę mi to nie przeszkadzało. „Miłość zimową porą” to historia ujmująca, zabawna, która sprawi, że mimo tej słodkości nie będziecie się nudzić, bo czasem będzie gorąco, a czasem serce mocniej zabije.
Bardzo mi się podobała. Została napisana lekkim, przejrzystym piórem, które sprawiało, że czytało się ją naprawdę przyjemnie. Spędziłam przy niej miłe wieczory, pod kocykiem i z kubkiem herbaty. Strasznie cieszę się, że mogłam zapoznać się z losami tych bohaterów i polecam wam jeszcze raz tę historię, z całego serca. Jestem też bardzo ciekawa pozostałych tomów na temat losów kolejnych sióstr Shakespeare i już nie mogę się doczekać aż będę mogła je przeczytać!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.