30 czerwca 2021

252. "Wrogowie" ~ Tijan

Tytuł:Wrogowie

Tytuł oryginału: „Enemies

Autor: Tijan

Data wydania: 24 maja 2021

Wydawnictwo: Papierówka

 

Lata temu Stone Reeves i ja byliśmy sąsiadami. W szóstej klasie zaczęłam go nienawidzić. Przystojny i charyzmatyczny chłopak wyrósł na lokalnego boga futbolu, podczas gdy mnie i moją rodziną mieszkańcy miasteczka przestali zauważać.

Jego dostrzegli łowcy talentów z NFL, a ja podjęłam najgorszą możliwą decyzję. Teraz siedzę w Teksasie i próbuję poskładać swoje życie do kupy. Ale Stone też tu jest. On jest dosłownie wszędzie.

Nieważne, że mój świat znów wywrócił się do góry nogami. Nieważne, że Stone próbuje mnie pocieszyć. Nieważne, że cały kraj oszalał na jego punkcie. Ten człowiek na zawsze pozostanie moim największym wrogiem.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Wrogowie”. Już sam tytuł daje do zrozumienia, że mamy tutaj motyw hate-love, tak przez wielu uwielbiany. Przeze mnie też. Z przyjemnością zabrałam się za lekturę i wiecie co? Ma prawie czterysta stron, a ja przeczytałam ją tego samego dnia, w którym ją zaczęłam. Naprawdę podobało mi się to, co stworzyła Tijan i w jaki sposób wszystko opisała, stylem prostym i przyjemnym, przez który idzie lekko przebrnąć.

Historia rozgrywa się w czasie, kiedy młoda Dusty jest na studiach, a Stone jest od niej tylko o rok starszy. Jednak jak na New Adult, bohaterowie są dojrzali, ale nic dziwnego, bo zaznali życia. Przede wszystkim Dusty, której życie dało w kość, ale jeszcze nie skończyło sobie z nią pogrywać. To właśnie Stone w najgorszym momencie okazuje się dla niej największym wsparciem, choć wciąż żywią do siebie negatywne uczucia, więc jest pomiędzy nimi ciekawie, już od samego początku.

Tijan z niczym się tutaj nie spieszyła. Na początku wdraża nas w ten świat, a potem prowadzi przez znajomość pomiędzy bohaterami, którzy spotykają się po latach i mają nieco do wyjaśnienia. Obserwujemy, jak nienawiść między nimi zamienia się powoli w coś więcej. Naprawdę powoli. Przed nimi kawałek drogi i przyjemnie się to wszystko czytało, naprawdę.

Wrogowie” to trochę smutna powieść, w której Dusty przeprowadza się do Teksasu, gdzie rozpoczyna całkowicie nowe życie, które jej nie szczędzi i daje w kość. Ma do przepracowania traumę i radzi sobie z nią na swój własny sposób, a kiedy wydaje się, że wszystko jest w porządku, odzywają się inne problemy.

Mnie ta historia wciągnęła i nie będzie jedną z tych, o których zapomina się zaraz po przeczytaniu, przynajmniej w moim przypadku. Nie od razu wszystkie informacje są podane na tacy, jest jakaś tajemnica i choć nie jest to nic wstrząsającego, to też nie zostaje wyjawiona zbyt szybko. Jak już wspomniałam, Tijan z niczym się tu nie spieszy. Ani z relacją pomiędzy głównymi bohaterami czy też tymi pobocznymi, ani z całą akcją, jaka się tu rozgrywa. Uważam, że jest to warta przeczytania pozycja. Jasne, nie jest idealna i pewne elementy mogłyby zostać nieco podciągnięte, ale mimo wszystko to dobra książka. Smutna, ale też bywa seksowna i zmysłowa, bo takich scen autorka tutaj absolutnie nie szczędziła.

 

Jeśli lubicie New Adult, gdzie autor bardziej skupia się na problemach bohaterów niż na życiu studenckim, to naprawdę wam polecam. Bardzo mi się podobała ta książka. Z uśmiechem obserwowałam, jak życie Dusty się zmienia, a Stone skradł mi serce, bo choć bywał dupkiem, to naprawdę potrafił trochę oczarować.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Papierówka.

29 czerwca 2021

251. "The Darkest Temptation" ~ Danielle Lori

Tytuł:The Darkest Temptation

Tytuł oryginału:The Darkest Temptation

Autor: Danielle Lori

Data wydania: 26 maja 2021

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Mila od zawsze była przykładną córką i robiła dokładnie to, czego od niej oczekiwano. Zaczęła nawet spotykać się z mężczyzną, o którym jej ociec miał bardzo dobre zdanie. Jednak to życie z każdym dniem coraz mocniej ją męczyło. Oczekiwania, czyjeś marzenia, nie jej.

Ale najgorszy był fakt, że jej ukochany tata wciąż wyjeżdża do Rosji załatwiać tajemnicze sprawy i nigdy nie mówił, co tak naprawdę się dzieje. Mila wiedziała, że urodziła się w tym kraju, dlatego chciała dowiedzieć się o nim czegoś więcej. Zmęczona ciągłą nieobecnością ojca i brakiem odpowiedzi na nurtujące pytania kobieta robi to, o czym zawsze marzyła: leci do Moskwy. Kiedy jest już na miejscu, udaje się pod adres, który wcześniej znalazła w domu.

Wkrótce poznaje mężczyznę zupełnie innego niż ci, których do tej pory spotykała. Ten ma tatuaże na rękach, tajemnicze oczy i z niezrozumiałych powodów przyciąga ją jak magnes.

Jednak dziewczyna szybko się dowie, że naiwne serce nie rozpoznało zagrożenia. Nowo poznanemu mężczyźnie daleko do ideału. Jest królem mafijnego podziemia i właśnie w jego ręce wpadło cenne trofeum.

Źródło opisu: okładka książki.

 

The Darkest Temptation” to trzeci tom serii „Made”. Oczywiście dwa poprzednie czytałam i z racji, że mi się podobały, oczywistością było dla mnie, że sięgnę i po ten. Zrobiłam to niemalże w ciemno, bo nie zaczytywałam się za bardzo w opisie. Przyznam też, że nie od razu zrozumiałam powiązanie z poprzednimi częściami, ale było, choć nic bardzo znaczącego.

To nie jest słodki romans, gdzie główny bohater okazuje się rycerzem na białym koniu. W tym przypadku jest diabłem w ludzkiej skórze, okrutnym i zdolnym do wszystkiego. Mimo to przy lepszym poznaniu myślę, że może skraść trochę serc czytelniczek. Co do Mili, to młoda dziewczyna, która żyła zamknięta w złotej klatce. Czasami bywała nieco denerwująca, ale ogólnie to naprawdę dobra osoba, o wielkim – zbyt wielkim – sercu, ale też zadziorna. Tych dwoje różniło się od siebie jak woda i ogień. A jednak do siebie pasowali. Była między nimi też niemała różnica wieku, co ogólnie mi nie przeszkadza, ale miałam wrażenie, że w przypadku tej książki to jakoś nie do końca mi pasowało. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby Mila była trochę starsza, ale to tylko moje odczucia i mimo wszystko nie uważam tego za coś złego i nie zaniża to oceny czy wartości lektury.

Co do samej historii, była tajemnicza od samego początku. Od pierwszych stron wiemy, że coś jest nie tak, ale co konkretnie? Z biegiem wydarzeń powoli elementy układanki się odkrywają, niemalże do samego końca i choć nie jest to nic szokującego to fajnie, że nie zostało wszystko zdradzone od razu. Autorka dobrze pokierowała całą akcją i wszystko rozegrała. Nie ma tu nic na siłę, nie miałam wrażenia, że niektóre sceny są przesadzone czy byle były. A książka liczy sobie pięćset stron. Na szczęście ja się nie nudziłam i obserwowałam rozwój wypadków. Treść mnie wciągnęła i jak przekroczyłam dwieście stron, tak ciężko mi się już było od tego oderwać, nie musiałam się do czytania zmuszać, a czasami mi się zdarzyło, że żałowałam, iż nie mogę jej czytać tylko muszę zająć się czymś innym. Opisana w prosty, zrozumiały i wciągający sposób, a do tego mamy perspektywę obojga bohaterów, co dla mnie zawsze jest lepszym wyjściem, bo mogłam w tym przypadku zajrzeć w umysł nie tylko Mili, ale również pewnego groźnego mężczyzny. Nic tu nie dzieje się za szybko, ale też nie ma rozwlekania w czasie, byle tylko osiągnąć jak największą liczbę stron. To, co pomiędzy głównymi bohaterami nie jest jedyną kwestią poruszaną w tej książce, więc akcja nie tylko wokół tego się kręci, ale nie chcę zbyt wiele zdradzać.

 

Czytając „The Darkest Temptation” nie mogłam pozbyć się wrażenia, że jest to nieco podobne do „Złamanej dumy” Cory Reilly, więc jeśli czytaliście i wam się podobało, sięgnijcie również po książkę Danielle Lori. Jeżeli nie czytaliście poprzednim tomów, a chcielibyście rozpocząć przygodę z tą serią od trzeciego to myślę, że spokojnie możecie. Jest nawiązanie do wcześniejszej historii, ale nie zauważyłam tu niczego, co mogłoby zdradzić zbyt wiele.

Podsumowując, jak najbardziej wam tę historię polecam, jeśli nie szukacie słodkiego romansu, gdzie będzie kolorowo, a chcecie czegoś mroczniejszego, seksownego, ale bez przesady i bez przekraczania granic. Natomiast jeśli szukacie lektury z pewnym niebezpiecznym przystojniakiem w roli głównej – to jak najbardziej! Mam nadzieję, że jeśli przeczytacie tę książkę to się nie zawiedziecie.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

25 czerwca 2021

250. "Słodki oszust" ~ Laurelin Paige

Tytuł:Słodki oszust

Tytuł oryginału:Sweet Liar

Autor: Laurelin Paige

Data wydania: 12 maja 2021

Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki

 

Brytyjski dyrektor do spraw reklamy, Dylan Locke, przybywa do Nowego Jorku, by spędzić czas z dorastającym synem. Nie szuka miłości. Nie szuka przeznaczenia. A już na pewno nie szuka Audrey Lind. Jest ładna, o wiele za młoda i przesadnie romantyczna. Kiedy jednak dziewczyna, która mogłaby być jego córką, dosłownie ląduje mu na kolanach i prosi, by został jej przewodnikiem po świecie namiętności, skłamałby, mówiąc, że nie jest zainteresowany. Tylko czy Audrey na pewno jest taka niewinna, jak się wydaje? Które z nich kłamie? Kto w tej dziwnej grze przegra swoje serce?

Źródło opisu: okładka książki.

 

Już po samej grubości książki można stwierdzić, że to będzie coś takiego na raz – i w rzeczy samej, tak właśnie było. Historia Dylana i Audrey jest krótka, ale uwaga! Tutaj nie dostajemy jej finału. Już niebawem będzie druga część i jestem bardzo ciekawa, co się wydarzy.

Mamy dużą różnicę wieku pomiędzy bohaterami i dość nietypową relację. Podobało mi się wykreowanie postaci, bo nie byli tacy typowi dla tego typu książek. Ich znajomość również zaczęła się troszkę inaczej i fajnie, że autorka postawiła na coś takiego, bo pomimo iż „Słodki oszust” to krótka powieść, mamy tutaj nieco świeżości w tej kwestii i mowa w niej o przeznaczeniu.

Nie wiem czy wiecie, ale ta seria jest powiązana ze znanymi już książkami tej autorki. Mówię tu o seriach „Kuszący duet” i „Seksowny duet”. Mamy tu kolejnego partnera biznesowego, którego już poznałam przy okazji czytania tych poprzednich historii i który jest inny niż Donovan czy Weston. Niekoniecznie w złym sensie, ale o tym musicie się przekonać po prostu sami. Audrey to młoda dziewczyna, ale pełna energii i zabawna, zadziorna. Jej zachowanie mnie bawiło, ale w tym pozytywnym sensie.

Słodki oszust” to powieść, o której zbyt dużo powiedzieć niestety nie mogę, bo jest krótka i nie jest to coś mocnego, z jakimś przesłaniem. Raczej taka książka na chwilę, na jeden wieczór – nawet niecały – z odrobiną humoru i dla rozluźnienia. Więc jeśli potrzebujecie czegoś takiego, to jak najbardziej możecie po nią sięgnąć. Napisana jest lekkim, przyjemnym stylem, przez co czyta się szybko i naprawdę lektura zajmuje niewiele czasu.

Lubię twórczość Laurelin Paige i fajnie, że stara się przedstawiać coś nowego. Nawet takie krótkie, luźne historie. Na pewno sięgnę po kolejny tom, bo jak już wspomniałam – jestem ciekawa, co dla tych bohaterów przygotowała autorka.

 

Tak więc polecam dla osób, które chcą czegoś na raz, na chwilę. Co nie wzbudzi wielkich emocji. Natomiast jeśli szukacie czegoś mocniejszego, to „Słodki oszust” nie będzie dla was. Mimo wszystko – polecam!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Niegrzeczne Książki.

23 czerwca 2021

249. Przedpremierowo: "Złamana duma" ~ Cora Reilly

Tytuł:Złamana duma

Tytuł oryginału:Twisted Pride

Autor: Cora Reilly

Data wydania: 23 sierpnia 2021

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Remo Falcone – capo Camorry – jest spragniony zemsty. Chce zadać cios oddziałowy z Chicago tam, gdzie zaboli najbardziej. Ma zamiar porwać pannę młodą w dniu jej ślubu. Naruszyć to, co święte i nieskalane.

Małżeństwo Serafiny było planowane od lat. Kiedy w drodze do kościoła dziewczyna zostaje uprowadzona, uświadamia sobie, że nie może liczyć na ratunek. Trafia w ręce najokrutniejszego mężczyzny, jakiego kiedykolwiek poznała.

Jednak mimo tej sytuacji, kobieta nie zamierza rezygnować z jedynej rzeczy, jaka jej została – ze swojej dumy. A Remo wkrótce zrozumie, że kobieta, która stała się jego więźniem nie będzie taka łatwa do złamania, jak sądził.

Źródło opisu: materiały wydawnictwa.

 

Nienawiść jest o wiele silniejsza od miłości.

 

Remo Falcone to człowiek, który nie cieszy się dobrą opinią. Jest bezwzględnym potworem. Dlatego po prostu musiałam sięgnąć po tę książkę, bo byłam ciekawa, co też autorka dla niego wymyśliła. Mamy w tej powieści również jego perspektywę, więc można było wejść w jego umysł i przekonać się, co też nim kierowało, dlaczego był taki a nie inny. Wreszcie można zajrzeć pod maskę bestii. I z czasem przekonujemy się, że jest zdolny do czegoś więcej, niż do okrucieństwa. Już w poprzednich tomach serii „Camorra Chronicles” jest pokazane, jak bardzo ważna dla Remo jest rodzina. Mimo iż jest tak okrutny, to rodzina jest dla niego wszystkim. Natomiast, gdy w jego świat wkracza piękna Serafina, capo Camorry doznaje uczuć, do których pewnie sam nie sądził, że jest zdolny. Jednak w tej kwestii nie powiem nic więcej, bo musicie sami się przekonać, jaki tak naprawdę jest Remo Falcone.

Serfaina wkroczyła w świat tego potwora nie z własnej woli. Została wychowana pod kloszem, na przyszłą matkę i żonę. Można by się spodziewać, że będzie ułożoną kobietą, uległą i zlęknioną w sytuacji, która ją spotkała. Na tym polu bohaterka zaskakuje, pokazuje siłę napędzaną dumą i miłością do rodziny. Naprawdę jest godna podziwu i z miejsca ją polubiłam.

Jak tylko usłyszałam, że trzeci tom serii będzie o Remo to po prostu wiedziałam, że tu nudy nie będzie. Wcale się nie myliłam. Może i na początku akcja nie jest jakaś dynamiczna, ale już przez samo to, co się dzieje, ciągle się zastanawiałam co się wydarzy dalej, jak to się wszystko potoczy i przede wszystkim – kiedy coś się spieprzy. Może i Falcone był pewny siebie w swoim planie, ale to co zrobił nie mogło się skończyć dobrze. Jak sam tytuł podaje, w tej części chodzi o złamanie dumy. Zastanawiało mnie jednak, u kogo zostanie ona złamana. U Serafiny czy u Remo?

Cora Reilly napisała już trochę książek i wszystkie są ze sobą powiązane. W jej twórczości bardzo podoba mi się to, że wciąż tworzy coś innego. Seria „Camorra Chronicles” a  Złączeni” to dwa różne światy. Inne zasady, obyczaje, zachowania. Natomiast „Złamana duma” to historia inna niż „Złamana lojalność” czy „Złamane emocje”, co mi się naprawdę podobało, bo autorka wciąż potrafi zaskoczyć i tworzyć coś nowego.

Z czasem w obojgu bohaterach zachodzą jakieś zmiany. Jak wspomniałam, Remo doznaje odczuć, których po sobie się raczej nie spodziewał. Natomiast Serafina tak jakby odkrywa siebie. Jednak te zmiany w nich są niewielkie, więc nie zmieniają się o sto osiemdziesiąt stopni, co przyjęłam z ulgą, ale mimo wszystko fajnie się obserwuje te małe zmiany i to, jak coś powoli zaczyna się pomiędzy nimi dziać.

 

Cora Reilly trzyma w tej książce poziom i dzieje się więcej niż w poprzednich tomach. Nie jest już taki spokojny i w moim przypadku od pierwszej strony było zastanawianie się, co tam się wydarzy dalej, jak potoczy się cała sytuacja. Miałam różne scenariusze i byłam pewna, że tu po prostu może stać się wszystko. Czy miałam rację? Cóż. Przeczytajcie i przekonajcie się sami, bo ja naprawdę wam polecam!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

19 czerwca 2021

248. "Dwa tygodnie i jedna noc" ~ Whitney G.

Tytuł:Dwa tygodnie i jedna noc

Tytuł oryginału:Two Weeks Notice

Autor: Whitney G.

Data wydania: 19 maja 2021

Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki

 

Tara po miesiącach niepowodzeń w szukaniu zatrudnienia wreszcie uwierzyła, że los się do niej uśmiechnął – została zauważona przez boskiego Prestona Parkera, kilkukrotnego mistera Nowego Jorku, nieziemsko przystojnego miliardera. Nie spodziewa się tylko, że ten oszałamiający mężczyzna okaże się najgorszym szefem, jakiego tylko można sobie wyobrazić.

Dzięki wrodzonej determinacji Tarze udaje się utrzymać na stanowisku asystentki Parkera, właściciela sieci luksusowych hoteli, dłużej niż komukolwiek przed nią. Nawet ona ma jednak swoje grancie. Po dwóch latach znoszenia obelg, wykonywania praktycznie niemożliwych zdań i konieczności bycia dostępną przez dwadzieścia cztery godziny na dobę kosztem swojego prywatnego życia składa wypowiedzenie.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Widziałam już opinie tej książki, ale nie wdrążałam się w nie jakoś za bardzo, by się niczym nie sugerować i nie mieć żadnego nastawienia co do tej książki i myślę, że było to dobre posunięcie. Nie wiedziałam czego się spodziewać, więc nie miałam żadnych oczekiwań i już teraz mogę powiedzieć, że spędziłam dobrze czas przy tej powieści.

Dwa tygodnie i jedna noc” to romans z humorem, który czytało mi się z uśmiechem na ustach i naprawdę dobrze się bawiłam podczas czytania. Nie jest to nic ambitnego czy wbijającego w fotel, więc jeśli szukacie czegoś takiego, to tę książkę raczej powinniście sobie odpuścić, ale! Jeżeli chcecie czegoś luźnego, dobrze napisanego, co czyta się szybko – to jak najbardziej powinniście sięgnąć po tę historię.

Preston Parker to naprawdę dupek i w ogóle się z tym nie kryje. Natomiast Tara to inteligentna dziewczyna, której podejście naprawdę zaczęło mi się podobać i ogromnie jej kibicowałam za każdym razem, nie mogąc powstrzymać uśmiechu. Co mi się bardzo podobało w tej książce to to, że choć liczy sobie lekko ponad 300 stron i nic wielkiego się tu nie dzieje, to jednak relacja pomiędzy bohaterami nie ma szybkiego rozwoju. Autorce naprawdę się udało zachować odpowiednie tempo i nic nie zepsuć w tej kwestii. Fajnie poprowadziła ich znajomość i wszystko zostało dobrze rozegrane. Zdecydowanie mamy tu wątek hate-love, bo takiego szefa jak Preston nie da się lubić. Jak wspomniałam już – ta powieść uśmiech na mojej twarzy, bo były zabawne momenty, a ta para tworzyła świetny duet.

 

Już kilka książek od Whitney G. przeczytałam i zawsze mi się podobały. Tym razem było dokładnie tak samo. Uważam, że „Dwa tygodnie i jedna noc” to naprawdę dobry romans z humorem. Nic ambitnego czy specjalnego, ale czasami potrzeba właśnie czegoś takiego lekkiego i ta historia jest odpowiednia na taką okazję. Dlatego naprawdę wam ją polecam, jeśli chcecie się odprężyć i odpocząć przy czymś luźniejszym, co dodatkowo może was rozbawić.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Niegrzeczne Książki.

17 czerwca 2021

247. "On jest dla mnie" ~ Corinne Michaels

Tytuł:On jest dla mnie

Tytuł oryginału:The One for Me

Autor: Corinne Michaels

Data wydania: 26 maja 2021

Wydawnictwo: Muza

 

Przyjaźnię się z Devney od szóstego roku życia, ale nigdy jej nie powiedziałem, jak bardzo ją kocham. Jako zawodowy gracz w baseball spędzam większą część roku w rozjazdach, ale ona jest moim domem – jedynym, jaki znałem. Kiedy wróciłem do Sugarloaf, aby zająć się rodzinną farmą, dowiedziałem się, że Devney zamierza wyjść za mąż. Ale to był nieodpowiedni mężczyzna. Wpadłem w rozpacz. Nie mogłem do tego dopuścić.

Jeden cudowny pocałunek zmienił wszystko. Mam sześć miesięcy, żeby przekonać Devney, by to ze mną rozpoczęła nowe życie. Robię co w moje mocy. W końcu wydaje się, że osiągnąłem swój cel – nasz związek rozkwita i jesteśmy zgodni, że uda nam się wspólnie pokonać wszelkie przeszkody. I wtedy dochodzi do tragedii, która na zawsze odmienia życie Devney. Moja ukochana nie może ze mną wyjechać, za zaś, związany kontraktem, na pewno nie zostanę w Sugarloaf. Wiem, że ona jest dla mnie tą jedyną, lecz być może będę musiał pozwolić jej odejść…

Źródło opisu: okładka książki.

 

Seria „The Arrowood Brothers” bardzo przypadła mi do gustu i z niecierpliwością wyczekuję kolejnych tomów. Zalążek historii Devney i Seana już mieliśmy w poprzednich częściach, zwłaszcza w „Zawalcz o mnie”, więc byłam naprawdę ciekawa, co autorka wymyśliła tym razem.

Mamy w tej części zachowane niektóre schematy znane z poprzednich tomów, ale to właśnie one tworzą moim zdaniem całość tej serii. Podobało mi się to, co Corinne Michaels stworzyła tym razem. Ta powieść mnie wciągnęła, nie ukrywam. Mamy też tajemnicę, która sprawiła, że całość stała się ciekawa i ciągle się zastanawiałam: o co chodzi? Przyznaję, że podejrzewałam, o co może chodzić, ale sam pomysł uważam za dość niespotykany. Autorka wykreowała tym razem nieco inaczej fabułę, więc nie mamy po raz kolejny tego samego i mogę śmiało przyznać, że postawa Seana pozytywnie mnie zaskoczyła. Jednak dlaczego, tego nie zdradzę, by nie odbierać wam przyjemności z czytania tej książki. Uważam, że „On jest dla mnie” to dobra, wartościowa pozycja i jeśli podobały wam się poprzednie części, to teraz będzie tak samo. Bywały smutne momenty, ale też takie, w których nie zabrakło humoru. Zdarzył się nawet w pewnym momencie mały zwrot akcji, co działało jak najbardziej na plus. Sceny seksu, oczywiście się pojawiły, ale nie musicie się martwić, bo są napisane subtelnie i nie wybiegają przed fabułę.

Podobało mi się to, że Sean i Devney wiedzieli, czego chcą. Co jednak nie znaczyło, że wszystko nagle stawało się proste. Musieli zmierzyć się z pewnymi sprawami, problemami, bo życie nie zawsze jest idealne, a rozwiązania łatwe. Wciąż się zastanawiałam, w jaki sposób rozwiążą niektóre kwestie, co sprawiało, że chciałam czytać dalej. Na pewno ta książka, jako całość, mnie zaskoczyła, bo sięgając po nią, nie sądziłam, że wszystko tak się rozwinie i że tak będzie wyglądała historia tych dwojga bohaterów – których swoją drogą naprawdę polubiłam. Obserwujemy, jak prawdziwa, głęboka przyjaźń między nimi rozwija się w coś znacznie silniejszego. Mimo poważniejszych uczuć, wciąż pozostali dla siebie przyjaciółmi i naprawdę przyjemnie to wszystko się czytało, ale jak napisałam wcześniej – nie zawsze bywa idealnie.

 

Oczywiście, że wam tę książkę polecam i to z całego serca. Stała się moją ulubioną częścią tej serii, nie ukrywam i cieszę się, że ją przeczytałam. To naprawdę dobra książka, która mnie wciągnęła i na pewno prędko o niej nie zapomnę. Myślę, że większości fanom romansów się spodoba. Jestem też bardzo ciekawa ostatniego tomu serii, który już czeka na swoją kolej. Jeśli więc szukacie czegoś dobrego, i dobrze napisanego, co czyta się przyjemnie, lekko i gdzie nie wieje nudą – polecam z całego serca. Myślę, że jeśli sięgniecie po „On jest dla mnie”, to nie pożałujecie.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.

13 czerwca 2021

246. "Zaborczy playboy" ~ Sloane Howell & Alex Wolf

Tytuł:Zaborczy playboy

Tytuł oryginału:Possesive Playboy

Autor: Sloane Howell & Alex Wolf

Data wydania: 12 maja 2021

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Quinn i Deacon pracują w jednym biurze. Quinn jest asystentką Deckera Collinsa, a Deacon jego bratem. Relacja, która ich łączy, polega głównie na szybkich numerkach w ustronnych, małych biurowych pomieszczeniach.

Jednak Quinn nie ma pojęcia, że Deacon wcale nie patrzy na nią jak na dziewczynę od szybkich numerków. Mężczyzna chciałby, żeby ich znajomość przeszła na wyższy poziom. Na różne sposoby próbuje udowodnić Quinn, że zasługuje na to, by dała mu szansę.

Quinn zdaje sobie sprawę, że jak najszybciej powinna przerwać tę dziwną relację z bratem szefa. Kiedy widzi go w barze w niejednoznacznej sytuacji z obcą kobietą, wyczuwa, że nadszedł moment, w którym musi powiedzieć „dość”. Deacon zdecydowanie nie jest typem faceta na stały związek.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Zaborczy playboy” to drugi tom serii „Faceci w garniturach”. Deacona i Quinn poznajemy już w pierwszej części i domyślałam się, że kolejna będzie właśnie o nich. Mamy tu motyw biurowego romansu i na początku to jest właśnie to, co łączy tych dwoje. Jednak to Deacon jako pierwszy oferuje, by ta relacja przerodziła się w coś więcej, dlatego stara się zaprosić kobietę na randkę.

Uważam, że ta książka jest napisana lepiej niż jej poprzedniczka, ale i tak sama historia podobała mi się mniej od tej Deckera i Tate. Podejście Quinn momentami mnie denerwowało i w ogóle uważam, że w pewnym momencie akcja była, bo była, ale jakby na siłę, bo to co się tam wydarzyło, to jak dla mnie – było trochę przesadzoną reakcją. Nie będę jednak w to zbytnio wnikać, bo może tylko ja mam takie spostrzeżenia, a innym to nie przeszkadzało.

Ponownie, bracia Collins, choć dorośli prawnicy, zachowują się momentami jak jakieś małolaty. Tutaj jednak już mi to tak bardzo nie wadziło, ale i tak czasem tej dojrzałości brakowało w tej powieści. Naturalności też, ale już w mniejszym stopniu niż w „Zarozumiały playboy”. Fajne było to, że mamy perspektywę obojga bohaterów, przez co wiemy, co tam dzieje się w ich głowach i co nimi kierowało.

Jest to krótka historia, luźna, ale ja jakoś nie potrafiłam się w nią wciągnąć i przeczytanie jej zajęło mi trochę czasu. Oczywiście fajnie było poznać losy kolejnego z braci Collins i pewnie sięgnę po kolejne tomy, bo lubię mieć skończone serie, ale nie była to żadna ambitna i powalająca pozycja.

Czy polecam? Cóż. Nie jest to zła książka, po prostu mnie osobiście nie porwała, ale to nie znaczy, że w waszym przypadku nie będzie inaczej. By się przekonać, musicie sami po prostu po nią sięgnąć i zobaczycie czy historia Deacona i Quinn jest dla was.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

07 czerwca 2021

245. "Znienawidzony futbolista" ~ Karla Sorensen

Tytuł:Znienawidzony futbolista

Tytuł oryginału:Focused

Autor: Karla Sorensen

Data wydania: 12 maja 2021

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Molly właśnie stanęła oko w oko z mężczyzną, który dziesięć lat temu złamał jej serce. On również nie był szczęśliwy na jej widok. Co gorsza, zachował się jak palant, czym rozdrapał wciąż świeżą ranę w sercu Molly.

Ich ostatnie spotkanie zakończyło się katastrofą. Ojciec Noaha nakrył ich w jego pokoju, do którego weszła przez okno, mając nadzieję uwieść gorącego sąsiada.

Teraz Noah jest jednym z najlepszych futbolistów w kraju i właśnie dołączył do drużyny, z którą Molly i jej brat Logan są związani zawodowo. Dawni sąsiedzi, czujący do siebie urazę, znów będą mieli ze sobą kontakt.

Noah jest dla Molly przepustką do dalszej kariery, niestety jego zachowanie wskazuje na to, że nie zamierza niczego jej ułatwiać. Oboje są wrogo nastawieni, jednak będą musieli współpracować, żeby zrealizować projekt, w który są zaangażowani.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać po tej książce, ale chyba w jakimś stopniu sądziłam, że będzie to coś już znanego, schematycznego. Tutaj się myliłam. Już sam Noah, choć jest przystojnym futbolistą, za którym oglądają się kobiety, odbiega od stereotypowego obrazu sportowca, jaki znamy już z innych romansów z tym wątkiem.

Molly to dziewczyna, która musi udowodnić swoją wartość. Pokazać, że osiągnęła swoją pozycję dzięki ciężkiej pracy i umiejętnościom, a nie nazwisku. Jest też zmotywowana, by przeszłość jaka łączy ją z Noah nie przeszkodziła jej w osiągnięciu celu.

Mamy tutaj w małym stopniu motyw hate-love i zakazanego uczucia. Podobało mi się to, w jaki sposób została przedstawiona relacja pomiędzy bohaterami. Rozpoczęło się od niechęci spowodowanej urazem z przeszłości, a potem rozwinęło się to stopniowo w przyjaźń. Nie było nic za szybko, a cieplejsze uczucia rodziły się powoli. Była też wyczuwalna chemia pomiędzy bohaterami, a scen erotycznych nie było wiele, a jeśli już, zostały opisane w sposób nierażący.

Może i „Znienawidzony futbolista” to nie jest żaden wbijający w fotel romans, który zmieni coś w waszym życiu, a bardziej książka na jeden wieczór, może dwa. Mimo to naprawdę przyjemnie mi się ją czytało, niejednokrotnie z uśmiechem na ustach, a styl autorki sprawił, że całość czytało się dodatkowo szybko i lekko. Mamy też trochę sportowego żargonu, ale jest to wyjaśnione w sposób, który myślę, że będzie zrozumiały dla każdego.

Podobał mi się sam zamysł na fabułę i to, co autorka wymyśliła, jak to wszystko rozwinęła. Polubiłam bohaterów i dobrze się bawiłam w ich towarzystwie. Noah to twardziel, a Molly potrafi do niego dotrzeć i burzyć jego mury powoli. To też zostało pokazane w fajny sposób. Obserwujemy, jak zachodzą w nich zmiany – przede wszystkim w Noah – i jak ich uczucie powoli się zmienia. Może trochę schematów się tu uchowało, ale mimo to ma też niewątpliwie coś z oryginalności. To naprawdę fajna historia, przy której możecie się odprężyć, bo nie zapewni emocjonalnego rollercoastera.

 

Czy polecam? Jak najbardziej! Jeśli szukacie czegoś luźniejszego, ale dobrego, to tym bardziej. Nie mogę się doczekać już kolejnego tomu, którego mały zalążek już mieliśmy w tej powieści i przez niego tylko wzbudziło to moją ciekawość co do tego, jak potoczą się losy kolejnej z sióstr Ward.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

04 czerwca 2021

244. "Ten, którego pragnę" ~ Kennedy Fox

Tytuł:Ten, którego pragnę

Tytuł oryginału:Needing Him

Autor: Kennedy Fox

Data wydania: 28 kwietnia 2021

Wydawnictwo: Muza

 

Emily Bell przeprowadza się do San Angelo, po tym jak przyłapała swojego chłopaka na zdradzie. Jako młoda lekarka postanawia skupić się teraz wyłącznie na swojej nowej pracy i nie angażować się w żadne związki. Jednak kiedy na przyjęciu weselnym, na które zabiera ją przyjaciółka, wpada jej w oko przystojny blondyn, nie jest w stanie odmówić sobie przyjemności spędzenia z nim nocy. Bez zobowiązać i zbędnych pytań. Gdy budzi się rano, nie może przypomnieć sobie imienia chłopaka, za to nabiera pewności, że mężczyzna jest żonaty. Emily szybko opuszcza hotelowy pokój, a chcąc ukarać swojego kochanka za niewierność, zabiera mu ubranie i buty.

Evan Bishop budzi się po nocy spędzonej z nieznajomą w pustym łóżku i bez ubrania. Żeby wydostać się z hotelu musi poprosić brata o pomoc. Jest wściekły i kompletnie nie rozumie zachowania dziewczyny.

W poniedziałek po weselu Emily stawia się w nowej pracy. Jakie jest jej zdziwienie, gdy okazuje się, że w arkana pracy w szpitalu będzie wprowadzał ją lekarz Evan Bishop – tajemniczy mężczyzna, któremu ukradła ubrania i z którym miała przeżyć wyłącznie przygodę na jedną noc…

Źródło opisu: okładka książki.

 

O tej pozycji słyszałam sporo dobrych opinii i byłam ciekawa czy odbiorę ją w ten sam sposób. Niewątpliwie czyta się ją szybko i wciąga, chociaż mnie pochłonęła dopiero po jakichś sześćdziesięciu stronach i wtedy naprawdę zaczęłam czerpać przyjemność z tej lektury.

Jest to na pewno romans dla wielbicielek klimatu szpitala, bo Evan i Emily są lekarzami, a akcja w szpitalu jest bardzo często i mamy czasami opisywane niektóre przypadki. Nie powiem, fajnie było poczytać o seksownym doktorze, co jest odskocznią od przystojnych biznesmenów, których mamy w książkach dość często, prawda? Widać, że oboje bardzo lubią swoją pracę, a nawet więcej – jest ona dla nich wszystkim. Zawód z powołania, że tak powiem. Emily to kobieta, która nie da się łatwo, twardo stąpa po ziemi i potrafi odpyskować – zwłaszcza Evanowi, który z kolei jest seksownym, łatwo złoszczącym się doktorkiem.

Po tym, jak Emily uciekła z pokoju z ubraniami Evana, relacja pomiędzy nimi nie jest zbyt dobra. Nie nazwałabym tego nienawiścią, ale raczej niechęcią pomieszaną z pożądaniem, do którego żadne z nich nie chce się przyznać. Czuć między bohaterami tą chemię od początku i widać, że ciągnie ich do siebie. Scen seksu trochę tu jest i są zmysłowe, a jednocześnie subtelne, więc w żaden sposób mnie nie zniechęciły.

Uważam, że autorki – tak, autorki, bo ta książka została wydana w duecie, a Kennedy Fox to pseudonim – wykonały kawał dobrej roboty tworząc ciekawy i oryginalny romans. Nie było tu żadnej przesady, ani w relacji pomiędzy bohaterami ani w wydarzeniach. To co między Evanem a Emily rozgrywało się w odpowiednim tempie i obserwowało się z uśmiechem to, jak wzajemnie ze sobą walczyli. Ich relacja wyszła tak naturalnie, naprawdę. Co więcej, nie mamy tu tylko motywu romansu, ale dzieje się coś więcej. Autorki zdecydowały się na wplecenie pewnej akcji, która nadaje ciekawy obrót całości, ale nic więcej nie powiem, byście mogli się zaskoczyć, gdy już po nią sięgniecie.

Jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że ta seria nie została wydana od pierwszego tomu. „Ten, którego pragnę” jest drugą częścią i już mamy tu mały zarys tego, co się wydarzy w pierwszej i czego możemy się spodziewać. Trochę szkoda, ale i tak sięgnę, jeśli zostanie u nas wydana. Ba! Nawet na to czekam.

 

Czy polecam? Oczywiście! Jest to fajny romans z seksualnym napięciem pomiędzy bohaterami, bywa uroczo i słodko, romantycznie, a do tego zostały ukazane fajne więzy rodzinne u Bishopów i uwielbiałam te sceny z nimi wszystkimi. Jest też to coś więcej niż tylko historia dwójki ludzi, ale o tym musicie przekonać się po prostu sami. Uczucie rozwijało się powoli, z wyczuciem i naprawdę historia wciągała, a do tego było troszkę akcji – o czym już wspomniałam. Więc naprawdę wam polecam, jeśli jeszcze nie czytaliście i lubicie romanse z seksownym, apodyktycznym doktorkiem i piękną, ambitną panią doktor. Ja na pewno sięgnę po kolejne tomy i już nie mogę się ich doczekać.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.