Tym razem przychodzę do was z tak zwanym Przysłowiowym Tagiem, do którego zostałam nominowana przez Maobmaze. Oczywiście bardzo dziękuję
za nominację!
1.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia – czyli książka
jednotomowa, której kontynuację chętnie bym przeczytała.
Chyba coś takiego mi się nie zdarzyło – jeszcze. Zazwyczaj mam tak z
seriami. W tej chwili żadna książka, która nie ma kontynuacji nie przychodzi mi
do głowy.
2.
Co za dużo, to niezdrowo – czyli kontynuacja,
która była gorsza od pierwszej części.
Od razu pomyślałam o cyklu „Wady”
autorstwa Irene Cao. W pierwszej części byłam zakochana, ale druga mnie
totalnie rozwaliła. A zwłaszcza jej zakończenie, które według mnie zostało
wzięte znikąd. Byłam tak wkurzona na tę książkę i nadal jestem, kiedy o niej
myślę. Dlatego postanowiłam sobie, że dla mnie jest tylko pierwsza część, czyli
„Za wszystkie błędy”.
3.
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki –
czyli książka, którą mogę czytać wielokrotnie.
Mogę wskazać tutaj sagę „Zmierzch”
Stephenie Meyer. Dawniej przeczytałam ją chyba z osiem razy, a teraz ciągle mam
coś do czytania, więc do tego nie wróciłam jednak myślę, że kiedyś jeszcze to
zrobię. I na pewno seria Crossa. Zdecydowanie powrócę do historii Evy i
Gideona.
4.
Stary, ale jary – czyli ulubiona książka z
dzieciństwa.
W dzieciństwie mało czytałam książek. Jednak są dwie lektury z
podstawówki, które bardzo polubiłam. Jest to „Pies, który jeździł koleją” oraz „Ten obcy”. Myślę, że kiedyś wzbogacę swoją biblioteczkę o te dwie
książki.
5.
Nie taki diabeł straszny – czyli książka, która
mnie miło zaskoczyła.
Jest to zdecydowanie „Coś
niebieskiego” Emily Giffin. Początkowo strasznie denerwowała mnie główna
bohaterka i siłą się powstrzymywałam, by nie odłożyć jej na półkę, ale w
ostateczności ta książka okazała się być miłą lekturą i cieszę się, że miałam
szansę ją przeczytać.
6.
Nie chwal dnia przed zachodem słońca – czyli książka,
która rozczarowała mnie swoim zakończeniem.
„Za całą miłość” Irene Cao.
Zdecydowanie.
7.
Wyśpisz się po śmierci – czyli książka, w którą
tak się wciągnęłam, że mogłabym zarwać przy niej nockę.
Bez dwóch zdań „Ostatni
pocałunek” Laurelin Paige. Zaczęłam po godzinie dwudziestej i z bólem serca
skończyłam o 3:26, bo rano musiałam wstać. Przeczytałam dokładnie 384 strony i
jestem pewna, że gdybym następnego dnia nie musiała budzić się o wczesnej
godzinie, nie odłożyłabym lektury.
8.
Mowa jest srebrem, a milczenie złotem – czyli książka
z najlepszymi dialogami.
Trochę myślałam, ale w końcu powiem tylko tyle, że najlepsze dialogi
według mnie znajdziemy w książkach Harlana Cobena – w szczególności w serii z
Myronem Bolitarem.
9.
Raz na wozie, raz pod wozem – czyli książka,
która miała dużo zwrotów akcji.
Myślę, że tu również wskażę książki Harlana Cobena. Z nimi nigdy się
nie nudziłam.
10.
Pierwsze koty za płoty – czyli książka, przez
którą nie mogłam przebrnąć.
Ponownie „Coś niebieskiego”
Emily Giffin. Naprawdę chciałam wyrzucić tą książkę przez okno.
11.
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu – czyli książka,
którą zna prawie każdy.
Saga „Zmierzch” Stephenie
Meyer. Któż jej nie zna, hm?
12.
Co ma wisieć, nie utonie – czyli książka, której
zakończenie przewidziałam w trakcie czytania.
Kurcze, nie potrafię teraz żadnej wskazać, ale na pewno takie się
znalazły.
13.
Od przybytku głowa nie boli – czyli ulubiona powieść
licząca ponad 400 stron.
Jest tego za dużo, ale wskażę cykl, który ostatnio pokochałam – „First and Last” Laurelin Paige.
14.
Wszystko co dobre szybko się kończy – czyli ulubiona
książka licząca mniej niż 200 stron.
Jak się okazało, nie mam takiej książki. Zwykle są one bardziej
obszerne.
15.
Być kulą u nogi – czyli książka, w której
występuje trójkąt miłosny.
„Zmierzch”, gdzie Edward
ciągle rywalizuje z Jacobem o Bellę. A także druga część „Na każde jego żądanie”, czyli „O
dwa słowa za dużo” Sary Fawkes.
16.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni – czyli autor,
którego przeczytałam więcej niż jedną książkę/serię i każda z nich mi się
podobała.
Harlan Coben, oczywiście.
17.
Darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda –
czyli bohater, który czuje się niekomfortowo w sytuacji, w jakiej się znalazł.
Wydaje mi się, że takich bohaterów mamy wiele, ale nie jestem w stanie
wskazać kogoś konkretnego.
18.
Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni – czyli bohater,
który pod wpływem różnych czynników dorośleje.
Darcy, główna bohaterka „Coś
niebieskiego” Emily Giffin – i bardzo dziękuję za to!
No, to byłoby na tyle. Jeszcze raz dziękuję za nominację do tego Tagu!
A ja chciałabym nominować:
Wierzę w was, dziewczyny!