30 sierpnia 2017

12. Przysłowiowy tag

Tym razem przychodzę do was z tak zwanym Przysłowiowym Tagiem, do którego zostałam nominowana przez Maobmaze. Oczywiście bardzo dziękuję za nominację!


1.       Apetyt rośnie w miarę jedzenia – czyli książka jednotomowa, której kontynuację chętnie bym przeczytała.
Chyba coś takiego mi się nie zdarzyło – jeszcze. Zazwyczaj mam tak z seriami. W tej chwili żadna książka, która nie ma kontynuacji nie przychodzi mi do głowy.

2.       Co za dużo, to niezdrowo – czyli kontynuacja, która była gorsza od pierwszej części.
Od razu pomyślałam o cyklu „Wady” autorstwa Irene Cao. W pierwszej części byłam zakochana, ale druga mnie totalnie rozwaliła. A zwłaszcza jej zakończenie, które według mnie zostało wzięte znikąd. Byłam tak wkurzona na tę książkę i nadal jestem, kiedy o niej myślę. Dlatego postanowiłam sobie, że dla mnie jest tylko pierwsza część, czyli „Za wszystkie błędy”.

3.       Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki – czyli książka, którą mogę czytać wielokrotnie.
Mogę wskazać tutaj sagę „Zmierzch” Stephenie Meyer. Dawniej przeczytałam ją chyba z osiem razy, a teraz ciągle mam coś do czytania, więc do tego nie wróciłam jednak myślę, że kiedyś jeszcze to zrobię. I na pewno seria Crossa. Zdecydowanie powrócę do historii Evy i Gideona.

4.       Stary, ale jary – czyli ulubiona książka z dzieciństwa.
W dzieciństwie mało czytałam książek. Jednak są dwie lektury z podstawówki, które bardzo polubiłam. Jest to „Pies, który jeździł koleją” oraz „Ten obcy”. Myślę, że kiedyś wzbogacę swoją biblioteczkę o te dwie książki.

5.       Nie taki diabeł straszny – czyli książka, która mnie miło zaskoczyła.
Jest to zdecydowanie „Coś niebieskiego” Emily Giffin. Początkowo strasznie denerwowała mnie główna bohaterka i siłą się powstrzymywałam, by nie odłożyć jej na półkę, ale w ostateczności ta książka okazała się być miłą lekturą i cieszę się, że miałam szansę ją przeczytać.

6.       Nie chwal dnia przed zachodem słońca – czyli książka, która rozczarowała mnie swoim zakończeniem.
Za całą miłość” Irene Cao. Zdecydowanie.

7.       Wyśpisz się po śmierci – czyli książka, w którą tak się wciągnęłam, że mogłabym zarwać przy niej nockę.
Bez dwóch zdań „Ostatni pocałunek” Laurelin Paige. Zaczęłam po godzinie dwudziestej i z bólem serca skończyłam o 3:26, bo rano musiałam wstać. Przeczytałam dokładnie 384 strony i jestem pewna, że gdybym następnego dnia nie musiała budzić się o wczesnej godzinie, nie odłożyłabym lektury.

8.       Mowa jest srebrem, a milczenie złotem – czyli książka z najlepszymi dialogami.
Trochę myślałam, ale w końcu powiem tylko tyle, że najlepsze dialogi według mnie znajdziemy w książkach Harlana Cobena – w szczególności w serii z Myronem Bolitarem.

9.       Raz na wozie, raz pod wozem – czyli książka, która miała dużo zwrotów akcji.
Myślę, że tu również wskażę książki Harlana Cobena. Z nimi nigdy się nie nudziłam.

10.   Pierwsze koty za płoty – czyli książka, przez którą nie mogłam przebrnąć.
Ponownie „Coś niebieskiego” Emily Giffin. Naprawdę chciałam wyrzucić tą książkę przez okno.

11.   Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu – czyli książka, którą zna prawie każdy.
Saga „Zmierzch” Stephenie Meyer. Któż jej nie zna, hm?

12.   Co ma wisieć, nie utonie – czyli książka, której zakończenie przewidziałam w trakcie czytania.
Kurcze, nie potrafię teraz żadnej wskazać, ale na pewno takie się znalazły.

13.   Od przybytku głowa nie boli – czyli ulubiona powieść licząca ponad 400 stron.
Jest tego za dużo, ale wskażę cykl, który ostatnio pokochałam – „First and Last” Laurelin Paige.

14.   Wszystko co dobre szybko się kończy – czyli ulubiona książka licząca mniej niż 200 stron.
Jak się okazało, nie mam takiej książki. Zwykle są one bardziej obszerne.

15.     Być kulą u nogi – czyli książka, w której występuje trójkąt miłosny.
Zmierzch”, gdzie Edward ciągle rywalizuje z Jacobem o Bellę. A także druga część „Na każde jego żądanie”, czyli „O dwa słowa za dużo” Sary Fawkes.

16.   Jedna jaskółka wiosny nie czyni – czyli autor, którego przeczytałam więcej niż jedną książkę/serię i każda z nich mi się podobała.
Harlan Coben, oczywiście.

17.   Darowanemu koniowi się w zęby nie zagląda – czyli bohater, który czuje się niekomfortowo w sytuacji, w jakiej się znalazł.
Wydaje mi się, że takich bohaterów mamy wiele, ale nie jestem w stanie wskazać kogoś konkretnego.

18.   Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni – czyli bohater, który pod wpływem różnych czynników dorośleje.
Darcy, główna bohaterka „Coś niebieskiego” Emily Giffin – i bardzo dziękuję za to!

No, to byłoby na tyle. Jeszcze raz dziękuję za nominację do tego Tagu! A ja chciałabym nominować:

Wierzę w was, dziewczyny!

7 komentarzy:

  1. Ojej świetny ten challange 😀 z chęcią cos naskrobie 😀

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny tag! Kurde, na coś takiego bym nie wpadła. podoba mi się.
    pozdrawiam, polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię książkę pt. "Pies, który jeździł koleją" *.*
    Super pomysł na odpowiedzi :D
    Buziaki! ;* Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  4. O tak, książki Cobena zawsze mają dużo zwrotów akcji! :)

    Pozdrawiam, maobmaze

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam sagę Zmierzch, wiem mniej więcej, o co w niej chodzi, ale nigdy nie czytałam :D Świetny tag! <3

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny tag i świetne odpowiedzi. "Zmierzch" też czytałam x lat. Pamiętam, że ostatnią część czytałam po kryjomu w szkole, tak bardzo nie mogłam oderwać się od lektury.
    Pozdrawiam,
    Kredziarecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń