Tytuł: „Nie możesz mnie pocałować”
Tytuł oryginału: „Don’t Kiss the Bridge”
Autor: Carian Cole
Data wydania: 08 września 2022
Wydawnictwo: NieZwykłe
Ich pierwsze spotkanie było całkowitym przypadkiem. Kiedy Skylar zepsuł się samochód, tajemniczy, wytatuowany i umięśniony facet postanowił jej pomóc. Podwiózł ją do domu. Później ich spotkanie się powtarzały. Zazwyczaj były związane z tym, że on ratował ją z opresji. Zaprzyjaźnili się. Ona – nastolatka uczęszczająca do liceum. On – o szesnaście lat starszy od niej budowlaniec.
Pewnego dnia ich relacja zupełnie się zmieni. Mężczyzna ponownie będzie chciał ją uratować, tym razem proponując małżeństwo, które dałoby jej szansę na dobry start w życiu. A gdy dziewczyna się usamodzielni, rozwiodą się.
I w taki oto sposób Skylar Timmons w wieku osiemnastu lat wychodzi za mąż za dużo starszego faceta, w którym nie powinna się zakochać.
Ustalili jedną zasadę: nie będzie całowania panny młodej.
Źródło opisu: okładka książki.
W „Nie możesz mnie pocałować” jest motyw aranżowanego małżeństwa i mamy do czynienia z dość sporą różnicą wieku pomiędzy bohaterami, bo jest to aż szesnaście lat. Całkiem sporo, prawda? A jednak pomimo tego losy tej dwójki się ze sobą krzyżują i skończą jako małżeństwo. Co, mogę wam zdradzić, nie zawsze spotka się z pozytywnym odbiorem.
W tej książce to Skylar ma więcej problemów. Poczynając od tych zdrowotnych, po sytuację rodzinną. Jak się jednak okazuje z czasem, Jude także ma swoje zmartwienia i niełatwą przeszłość. Ich życie nie będzie usiane różami i dość sporo problemów pojawi się na ich drodze, co będzie miało wpływ taki, że ta dwójka się do siebie zbliży, a uczucia wymkną się nieco spod kontroli.
Muszę przyznać, że ta historia momentami wydawała mi się nieco przekoloryzowana i odnosiłam wrażenie, że relacja bohaterów to taka troszeczkę zabawa w kotka i myszkę. Niby oboje wiedzieli czego chcą, ale jednocześnie nie… Takie to było dla mnie męczące po pewnym czasie i nie mogłam się po prostu doczekać, aż skończę tę książkę. Mogłabym się spodziewać tego po Skylar z racji młodego wieku, ale nie ukrywam, że Jude też dołączył do tego wszystkiego swoją cegiełkę. A po nim oczekiwałam raczej dojrzalszego podejścia. Nie wiem, może to tylko takie moje odczucie, być może wy odbierzecie to inaczej – pamiętajcie o tym!
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Carian Cole i nie zawiodłam się, ale też nie było efektu ‘wow’. Ta lektura była dość obszerna, bo liczy ponad pięćset stron i nie ukrywam, że była dość przewidywalna, no i mnie nie zachwyciła. Przyznam jednak, że pióro autorki jest dość przyjemne, więc czytało się naprawdę płynnie.
Czy wam polecam? Cóż. Myślę, że warto sięgnąć i się przekonać czy to lektura dla was, bo podsumowując, nie była to zła historia. Raczej w mojej pamięci na długo nie zostanie, ale na plus trzeba przyznać, że jest w niektórych kwestiach dość oryginalna. Choć nie ukrywam, mnie nie porwała ani nie zachwyciła. Dam jednak jeszcze szanse autorce i już kolejną książkę spod jej pióra mam u siebie na półce. Także przeczytajcie i sami zdecydujcie czy ta historia to coś dla was!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.
Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuń