27 lutego 2021

217. "Wróć do mnie" ~ Corinne Michaels

Tytuł:Wróć do mnie

Tytuł oryginału:Come Back for Me

Autor: Corinne Michaels

Data wydania: 17 lutego 2021

Wydawnictwo: Muza

 

Ocaliła mnie tamtej nocy osiem lat temu.

Żadnych imion.

Żadnych obietnic.

Tylko dwoje nieszczęśliwych ludzi, desperacko pragnących ukoić swój ból i żal.

Rankiem zniknęła i zabrała z sobą cząstkę mnie. Tego dnia pojechałem na obóz dla rekrutów. Przysiągłem sobie, że nigdy nie wrócę do Pensylwanii.

Wracam tam jednak, by pochować znienawidzonego ojca. Liczę, że razem z braćmi pozbędę się zaniedbanej farmy pełnej złych wspomnieć, które chciałem wyprzeć z pamięci.

I wtedy odnajduję JĄ. Jeszcze piękniejszą niż zapamiętałem. Ma dziecko. Najbardziej uroczą istotę, jaką znam.

Mimo upływu lat moje uczucia nie zmieniają się ani trochę. Tym razem robię wszystko, by ją zatrzymać, ale kiedy wychodzą na jaw bolesne tajemnice sprzed lat, boję się, że ona znowu odejdzie…

Źródło opisu: okładka książki.

 

Nie chodzi o doskonałość czy bycie całością. Chodzi o bycie sobą.

 

Z twórczością Corinne Michaels nie miałam zbyt wielkiej styczności, ale kiedy zobaczyłam zapowiedź „Wróć do mnie”, nie mogłam się powstrzymać przed jej przeczytaniem. A kiedy czytałam pozytywne opinie innych czytelników, ta ciekawość tylko wzrastała. I wiecie co? Zdecydowanie należę do grona fanów tej historii.

Autorka stworzyła dwoje bohaterów z ciężkim bagażem życiowych doświadczeń. Choć Connor i Ellie spotkali się tylko raz, przed wieloma laty i spędzili razem jedną noc, były to chwile, których żadne z nich nie potrafiło wyrzucić z pamięci. I chociaż nawet nie znali swoich imion, tamtej nocy stali się dla siebie w jakiś sposób ważni. I nawet po ośmiu latach pamiętają doskonale, co wtedy się wydarzyło. Pamiętają siebie.

Ta historia wkradła się do mojego serca i uważam, że Corinne Michaels stworzyła naprawdę dobrą powieść. Bohaterowie mają do przepracowania swoje problemy i zmory, by móc cieszyć się sobą i być naprawdę szczęśliwymi. Czy to się im uda? No cóż. Miejmy nadzieję. Mimo iż Connor i Ellie się poznali przed laty i pozostali dla siebie w jakiś sposób ważni, kiedy spotykają się po latach, ich relacja nie przybiera jakiegoś gwałtownego obrotu. Co naprawdę mi się podobało. Ich znajomość i uczucie rozwijało się w sposób naturalny i trzymałam za nich cały czas kciuki. I mimo problemów, potrafili ze sobą rozmawiać, potrafili to wszystko przepracować, jak dorośli ludzie. Nawet wtedy, gdy wydawało się to niemożliwe. „Wróć do mnie” to książka wartościowa i warta przeczytania. Może i jest troszeczkę przewidywalna i schematyczna, ale przez to w żaden sposób nie traci na swoim uroku. I historią Ellie i Connora autorka kupiła mnie całkowicie. Bywa trudno, ale również cukierkowo. A główny bohater skradnie niejedno serce – z moim mu się udało.

 

– Miłość? Miłość nie odbiera. Miłość nie pozbawia szansy wyboru. Miłość daje, miłość jest troską.

 

Czy wam polecam? Oczywiście! I to bardzo. Wiem, że „Wróć do mnie” zachwyciła już niejednego czytelnika i mam szczerą nadzieję, że jeśli wy też zdecydujecie się po nią sięgnąć, to w waszych serduszkach również zostanie. To jedna z tych historii, o której myśli się nawet po jej zakończeniu i tęskni się za bohaterami, fabułą – wszystkim. Już nie mogę się doczekać opowieści o bracie Connora i oby była jak najszybciej, bo naprawdę chcę ją przeczytać!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.

1 komentarz:

  1. Ta książka znajduje się na mojej liście tych obowiązkowych do przeczytania. 😊

    OdpowiedzUsuń