09 lutego 2021

211. "Igrając z szefem" ~ Ewa Maciejczuk

Tytuł:Igrając z szefem

Autor: Ewa Maciejczuk

Data wydania: 03 lutego 2021

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Życie Olivii Hall od dawna było zaplanowane przez jej zamożnego, apodyktycznego ojca, który chciał, żeby dziewczyna po skończeniu studiów pracowała w jego firmie. Jednak ona nigdy o tym nie marzyła.

Po zakończeniu edukacji Olivia w przypływie odwagi wyprowadza się do przyjaciółki, gdzie po raz pierwszy czuje smak wolności. Chcąc poradzić sobie na własną rękę, przyjmuje posadę sekretarki w firmie modowej.

Jej życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy w cukierni poznaje nieziemski przystojnego mężczyznę. To spotkanie zwala ją z nóg. Jeszcze nigdy żaden facet nie wywarł na niej takiego wrażenia.

Wkrótce, ku jej wielkiemu zaskoczeniu, okazuje się, że nieznajomy jest prezesem firmy, w której została zatrudniona. Olivia szybko zrozumie, że przyjazne zachowanie Alexandra to tylko gra pozorów.

A może prezes ma więcej twarzy?

Źródło opisu: okładka książki.

 

Sięgam coraz częściej po książki polskich autorek i nie mam za bardzo szczęścia. Chciałabym powiedzieć, że ten przypadek był inny, ale nie. Niestety. Zacznę może jednak od pozytywnej części, by nie było, że narzekam od samego początku. Autorka  starała się dodać nieco akcji do wydarzeń, coś spoza zwyczajnych dram pomiędzy parami. Zrobiło się nawet trochę niebezpiecznie, tajemniczo i był maleńki element zaskoczenia, więc to wpłynęło na pewno na korzyść.

Teraz jednak przejdę do tych mniej przyjemnych uwag, których jest znacznie więcej. Przede wszystkim to, że cała relacja pomiędzy Alexandrem a Olivią zaczęła się naprawdę, ale to naprawdę za szybko. Nie wiem, w którym momencie cokolwiek między nimi się narodziło. Tego po prostu tu nie było, bo po pierwsze, choć główna bohaterka pracowała bezpośrednio dla Alexandra, to długo nawet nie wiedziała, jak gość wygląda, a pracowali dodatkowo na tym samym piętrze. Potem było trochę interakcji pomiędzy nimi na stopie szef-podwładna. Prócz tego spotkania w kawiarni, o którym mowa jest w opisie. Ich związek, jak już się rozpoczął, też rozwijał się po prostu za szybko. Kiedy Olivia myślała o chemii pomiędzy nimi, ja się zastanawiałam: „Jaka chemia?”.

Nie będę ukrywać, ale męczyłam się przez wiele rozdziałów. Potem było troszkę lepiej, czytało się jakoś łatwiej, ale nie jestem zachwycona tą książką. Była jak dla mnie przesłodzona, przesadzona, pozbawiona emocji i nie został zachowany realizm. Dodatkowo też mimo tego jednego elementu zaskoczenia, cała reszta była jednak przewidywalna. A główna bohaterka miała według mnie małe skłonności do przesady. Natomiast Alexander miał zmienne nastroje i to byłam w stanie w pełni zaakceptować, ale zmieniały się w taki nienaturalny sposób. I jak dla mnie mógł być trochę bardziej męski, bo czasami to Olivia była tą mocniejszą stroną. Oczywiście nie mam nic przeciwko silnej damskiej postaci, absolutnie. Tylko szkoda, że Alexander nie był nieco bardziej twardszy, że tak powiem. Sceny seksu, które się pojawiły, też nie sprawiły, że mocniej zapiekły policzki. Były opisane w sposób subtelny, ale jednak też nie podgrzały atmosfery.

 

Igrając z szefem” do mnie nie trafiła. Starałam się być wyrozumiała, ze względu na to, że to jest debiut autorki, ale jak dla mnie to była słaba książka, niestety. Zdarzały się też tam powtórzenia i na przykład na jednej stronie naliczyłam dziewięć razy słowo „prezes” tylko oczywiście w różnej formie. Jak wspomniałam, później nieco sytuacja się poprawiła i czytało się lepiej oraz szybko, ale jednak decyzję czy przeczytacie tę książkę czy nie, pozostawiam wam.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

1 komentarz: