Tytuł: „Dream again”
Tytuł oryginału: „Dream again”
Autor: Mona Kasten
Data wydania: 03 czerwca 2020
Wydawnictwo: Jaguar
Jude
Livingston straciła wszystko: oszczędności, dumę i marzenia o karierze
aktorskiej. Załamana, przeprowadza się do brata do Woodshil, a tam spotyka nie
kogo innego, jak Blake’a Andrewsa. Jude i Blake byli parą, póki dziewczyna nie
postanowiła wyjechać do Los Angeles i zostawić Blake’a, czego ten nigdy jej nie
wybaczył. Jude szybko dostrzega, że miejsce dawniej pogodnego chłopaka zajął
złamany mężczyzna. I choć wzajemne przyciąganie jest równie silne, jak dawniej,
muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są gotowi ponownie zaryzykować…
Źródło opisu: materiały wydawnictwa.
Po książki
Mony Kasten sięgam już w ciemno i jej twórczość skradła sobie część mojego
serca. Uwielbiam historie, jakie autorka tworzy, jak kreuje swoich bohaterów.
Każdy z osobna jest inny, wyjątkowy. Tak było również w przypadku „Dream again”. Często staram się
podchodzić z ostrożnością do książek autorów, których lubię, ale tym razem nie
mogłam nic poradzić na to, że nastawiłam się na coś naprawdę dobrego. Głównie
dlatego, że seria „Again” jest jedną
z moich ulubionych. A historii Blake’a byłam bardzo ciekawa, zwłaszcza po
przeczytaniu „Hope again”, bo tam
nieco bardziej mogliśmy poznać jego postać.
Mona jak
zawsze sprawiła, że zakochałam się w jej książce, w bohaterach. Wydaje mi się,
że ten tom był dojrzalszy, niż te poprzednie. Na pewno był inny i to mi się
bardzo podobało, bo w ten sposób autorka pokazuje, że potrafi tworzyć coś
nowego, a nie tylko opierać się na tych samych schematach. „Dream again” to książka o walce o własne
marzenia, o drugiej szansie, o zdobywaniu zaufania. Pomiędzy Blake’em a Jude
jest sporo do wyjaśnienia, a przede wszystkim do przepracowania. Jude to młoda
aktorka, bardzo zdolna, ale również zagubiona. Popełniła swoje błędy i teraz
musi się zmierzyć z wieloma sprawami. Zwłaszcza ze swoim byłym chłopakiem. Jej
historia jest owiana nutką tajemniczości i wzbudza pytania, to na pewno. Jej życie
totalnie uległo zmianie, ale już więcej wam nie zdradzę, musicie odkryć to
sami. Natomiast Blake jest zagubiony i nieco przestraszony. Dziewczyna złamała
mu serce i nagle znów pojawia się w jego życiu. I super było to, że ich
relacja, odbudowywanie jej, było powolnym procesem i było tak bardzo naturalne
i przyjemne w czytaniu, że naprawdę chciało się zagłębiać w tę historię, choć
szczerze mówiąc, to nie wiedziałam czego mogę się spodziewać na kolejnych
stronach, więc nie mogę powiedzieć, że akcja była przewidywalna. Trochę na
pewno, ale w pewnym momencie nawet nieco się zaskoczyłam – i nie wiem czy
wiecie, ale uwielbiam być zaskakiwana! Jak najbardziej na korzyść tej historii
podziałało także to, że ani Jude ani Blake nie byli idealnymi ludźmi. Popełniali
błędy, zachowywali się głupio i czasem pochopnie. I mimo tej nieidealności,
historia stała się lepsza. W moim odczuciu.
Nie ukrywam,
że brakowało mi już znanych postaci z poprzednich tomów, chociaż rozumiem też,
że Jude jest nowa w tym świecie (choć nie dla Blake’a) i Mona nie mogła jej
‘wrzucić’ w tę znaną i bardzo zgraną paczkę. W tej historii został zachowany
umiar, nic nie było przekoloryzowane i chyba dlatego nie mogę wyzbyć się
wrażenia, że jest to jedna z lepszych części tej serii. Do tej pory moją
ulubioną była „Begin again” i myślę,
że te dwa tomy mogą ze sobą konkurować. Całość jest z perspektywy Jude i trochę
zabrakło mi perspektywy Blake’a, bo lubię, gdy książka jest napisana oczami
obojga bohaterów i szkoda, że nie mogłam odkryć, co siedzi w głowie tego
przystojniaka, który skradnie serce niejednej czytelniczce.
Powiem wam
jeszcze na koniec, że „Dream again” w
pewien sposób, niewielki ale jednak, opowiada też historię pewnego pobocznego
bohatera. Nie rzuca się to bardzo w oczy, nie próbuje się wbić na pierwszy plan
przed relację Blake’a i Jude, ale nie da się też jej zignorować – przynajmniej
ja tego nie zrobiłam i to też było fajnym zagraniem.
Mona Kasten,
choć przedstawia nam nieco już znany świat, to tworzy nową historię, inną niż
wszystkie. Nie ma tu motywu studenckiego, jest za to bardziej dojrzała, o czym
już wspomniałam. Oboje coś stracili i ta książka opowiada o walce z własnymi
słabościami, walce o marzenia. Pokazuje, że świat jest lepszy, gdy obok mamy
bliskich. „Dream again” to naprawdę
warta poznania książka, którą polecam wam z całego serca tym bardziej, że
miałam tę przyjemność objąć ją swoim patronatem. I naprawdę, naprawdę mam
nadzieję, że nadejdzie taki dzień, w którym zobaczę zapowiedź kolejnego tomu
tej serii.
Naprawdę ją
polecam i mogłabym robić to bez końca, ale najlepiej będzie, jeśli po prostu po
nią sięgniecie i przekonacie się czy ta opowieść spodoba się wam choć w
minimalnym stopniu tak, jak spodobała się mnie.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Tak bardzo entuzjastyczna recenzja mocno zachęca do sięgnięcia po książkę. 😊
OdpowiedzUsuń