29 maja 2020

152. Przedpremierowo: "Dream again" ~ Mona Kasten


Tytuł:Dream again
Tytuł oryginału:Dream again
Autor: Mona Kasten
Data wydania: 03 czerwca 2020
Wydawnictwo: Jaguar

Jude Livingston straciła wszystko: oszczędności, dumę i marzenia o karierze aktorskiej. Załamana, przeprowadza się do brata do Woodshil, a tam spotyka nie kogo innego, jak Blake’a Andrewsa. Jude i Blake byli parą, póki dziewczyna nie postanowiła wyjechać do Los Angeles i zostawić Blake’a, czego ten nigdy jej nie wybaczył. Jude szybko dostrzega, że miejsce dawniej pogodnego chłopaka zajął złamany mężczyzna. I choć wzajemne przyciąganie jest równie silne, jak dawniej, muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są gotowi ponownie zaryzykować…
Źródło opisu: materiały wydawnictwa.

Po książki Mony Kasten sięgam już w ciemno i jej twórczość skradła sobie część mojego serca. Uwielbiam historie, jakie autorka tworzy, jak kreuje swoich bohaterów. Każdy z osobna jest inny, wyjątkowy. Tak było również w przypadku „Dream again”. Często staram się podchodzić z ostrożnością do książek autorów, których lubię, ale tym razem nie mogłam nic poradzić na to, że nastawiłam się na coś naprawdę dobrego. Głównie dlatego, że seria „Again” jest jedną z moich ulubionych. A historii Blake’a byłam bardzo ciekawa, zwłaszcza po przeczytaniu „Hope again”, bo tam nieco bardziej mogliśmy poznać jego postać.
Mona jak zawsze sprawiła, że zakochałam się w jej książce, w bohaterach. Wydaje mi się, że ten tom był dojrzalszy, niż te poprzednie. Na pewno był inny i to mi się bardzo podobało, bo w ten sposób autorka pokazuje, że potrafi tworzyć coś nowego, a nie tylko opierać się na tych samych schematach. „Dream again” to książka o walce o własne marzenia, o drugiej szansie, o zdobywaniu zaufania. Pomiędzy Blake’em a Jude jest sporo do wyjaśnienia, a przede wszystkim do przepracowania. Jude to młoda aktorka, bardzo zdolna, ale również zagubiona. Popełniła swoje błędy i teraz musi się zmierzyć z wieloma sprawami. Zwłaszcza ze swoim byłym chłopakiem. Jej historia jest owiana nutką tajemniczości i wzbudza pytania, to na pewno. Jej życie totalnie uległo zmianie, ale już więcej wam nie zdradzę, musicie odkryć to sami. Natomiast Blake jest zagubiony i nieco przestraszony. Dziewczyna złamała mu serce i nagle znów pojawia się w jego życiu. I super było to, że ich relacja, odbudowywanie jej, było powolnym procesem i było tak bardzo naturalne i przyjemne w czytaniu, że naprawdę chciało się zagłębiać w tę historię, choć szczerze mówiąc, to nie wiedziałam czego mogę się spodziewać na kolejnych stronach, więc nie mogę powiedzieć, że akcja była przewidywalna. Trochę na pewno, ale w pewnym momencie nawet nieco się zaskoczyłam – i nie wiem czy wiecie, ale uwielbiam być zaskakiwana! Jak najbardziej na korzyść tej historii podziałało także to, że ani Jude ani Blake nie byli idealnymi ludźmi. Popełniali błędy, zachowywali się głupio i czasem pochopnie. I mimo tej nieidealności, historia stała się lepsza. W moim odczuciu.
Nie ukrywam, że brakowało mi już znanych postaci z poprzednich tomów, chociaż rozumiem też, że Jude jest nowa w tym świecie (choć nie dla Blake’a) i Mona nie mogła jej ‘wrzucić’ w tę znaną i bardzo zgraną paczkę. W tej historii został zachowany umiar, nic nie było przekoloryzowane i chyba dlatego nie mogę wyzbyć się wrażenia, że jest to jedna z lepszych części tej serii. Do tej pory moją ulubioną była „Begin again” i myślę, że te dwa tomy mogą ze sobą konkurować. Całość jest z perspektywy Jude i trochę zabrakło mi perspektywy Blake’a, bo lubię, gdy książka jest napisana oczami obojga bohaterów i szkoda, że nie mogłam odkryć, co siedzi w głowie tego przystojniaka, który skradnie serce niejednej czytelniczce.
Powiem wam jeszcze na koniec, że „Dream again” w pewien sposób, niewielki ale jednak, opowiada też historię pewnego pobocznego bohatera. Nie rzuca się to bardzo w oczy, nie próbuje się wbić na pierwszy plan przed relację Blake’a i Jude, ale nie da się też jej zignorować – przynajmniej ja tego nie zrobiłam i to też było fajnym zagraniem.

Mona Kasten, choć przedstawia nam nieco już znany świat, to tworzy nową historię, inną niż wszystkie. Nie ma tu motywu studenckiego, jest za to bardziej dojrzała, o czym już wspomniałam. Oboje coś stracili i ta książka opowiada o walce z własnymi słabościami, walce o marzenia. Pokazuje, że świat jest lepszy, gdy obok mamy bliskich. „Dream again” to naprawdę warta poznania książka, którą polecam wam z całego serca tym bardziej, że miałam tę przyjemność objąć ją swoim patronatem. I naprawdę, naprawdę mam nadzieję, że nadejdzie taki dzień, w którym zobaczę zapowiedź kolejnego tomu tej serii.
Naprawdę ją polecam i mogłabym robić to bez końca, ale najlepiej będzie, jeśli po prostu po nią sięgniecie i przekonacie się czy ta opowieść spodoba się wam choć w minimalnym stopniu tak, jak spodobała się mnie.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

1 komentarz:

  1. Tak bardzo entuzjastyczna recenzja mocno zachęca do sięgnięcia po książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń