11 maja 2021

238. Przedpremierowo: "Złamane emocje" ~ Cora Reilly

Tytuł:Złamane emocje

Tytuł oryginału:Twisted emotions

Autor: Cora Reilly

Data wydania: 19 maja 2021

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Nino Falcone jest człowiekiem pozbawionym jakichkolwiek emocji. To idealna cecha dla brata oraz prawej ręki capo Camorry. W jego świecie bezduszność zdecydowanie jest błogosławieństwem, a nie przekleństwem.

Kiara Vitiello, kuzynka Luki, musi poślubić Nino, żeby zapobiec rozlewowi krwi między rodzinami. To, co słyszała o mafii Las Vegas, napawa ją niepokojem i przerażeniem. Ale dziewczyna nie ma wyboru.

Po tym, jak jej ojciec zdradził swojego capo i zapłacił za to życiem, jej rodzina sądzi, że małżeństwo Kiary to jedyna szansa na odzyskanie honoru. Jednak tylko Kiara wie, że nie jest tak cenna, jak wszyscy myślą. Nie jest tak czysta, jak wszyscy by chcieli. Nawet ona.

Kiedy dojdzie do nocy poślubnej, nie będzie dowodu jej niewinności. Jej czystość dawno temu została odebrana siłą. I mimo że Kiara słyszała o Nino wiele złego, zdaje sobie sprawę, że bez względu na to, co mężczyzna z nią zrobi, nie uda mu się jej skrzywdzić tak, jak już została skrzywdzona.

Mafia z Las Vegas poczuje się oszukana, a to może oznaczać tylko jedno – wojnę.

Źródło opisu: materiały wydawnictwa.

 

Mafia z Camorry cechuje się innymi zasadami niż znana nam do tej pory Famiglia. Właśnie to sprawia, że seria „Camorra Chronicles” jest inna niż cały cykl „Złączeni”. Podoba mi się to głównie dlatego, że autorka łączy ze sobą te dwa światy, serie są powiązane, ale nie są oklepane. Nie czytamy tego samego, nie opiera się na tych samych schematach. Cora wydała już sporo książek, a jednak udaje jej się wciąż tworzyć coś innego. Inne historie, innych bohaterów.

Tak jak w „Złączonych” bardziej opiera się na życiu mafijnym, tak tutaj bardziej skupia się na swoich bohaterach, a przede wszystkim na tym, by zobrazować nam więzi braci Falcone. Niewątpliwie cieszą się oni bardzo złą sławą i chyba nie ma osoby, która by nie czuła lęku na ich widok czy choćby słysząc ich nazwisko. Nino jest bardzo niebezpieczny i niejednokrotnie z jego rąk została przelana krew. Jest też bardzo opanowany, nie okazuje żadnych emocji, przez co jest groźniejszym i nieprzewidywalnym przeciwnikiem. Kiara natomiast… No cóż. Nie ma łatwo. Musi sporo przepracować, a małżeństwo z bezdusznym mężczyzną nie wydaje się być w tym pomocne. Wie, że nie ma co liczyć na miłość, skoro jej mąż nic nie czuje.

Nie wiedziałam czego spodziewać się po tej części. Opis jednak sprawił, że miałam już jakieś wyobrażenia co do tego, co może się wydarzyć. Główny bohater nosi nazwisko Falcone, a więc chyba mogłam oczekiwać wszystkiego. Przyznaję, że zostałam zaskoczona, bo totalnie nie tak wyobrażałam sobie tę historię, a postać Nino była dla mnie kolejnym niespodziewanym elementem. Bardzo wciągnęłam się w tą książkę i przeczytałam ją w dwa wieczory, a do tego łapałam się na tym, że gdy byłam na etapie „jeszcze jednego rozdziału”, to robiły się z tego dwa bądź trzy i dopiero po czasie zdawałam sobie z tego sprawę. Została w tej powieści przelana krew, ale nie ma tu wiele brutalności, nie jest to też słodki romans, ale mi naprawdę przyjemnie się czytało i się wciągnęłam w historię Nino i Kiary. Fajnie też było spotkać tu bohaterów, których znamy z poprzednich powieści autorki – zwłaszcza tych najbardziej ulubionych.

Autorka stara się wychodzić poza własne ramy, schematy i próbuje tworzyć ciągle coś innego, co uważam za coś pozytywnego. Może w tej serii jest mniej mafijnego świata, ale to tylko dlatego, że bracia Falcone mają inne zasady, inaczej funkcjonują. Dlatego „Złamane emocje” to coś innego niż znamy z serii „Złączeni”. Aczkolwiek nie mówię, że gorszego. Myślę, że to już zależy od oczekiwań i gustu.

W tej książce akcja skupia się głównie na Nino i Kiarze. Ona została skrzywdzona i ma do przepracowania demony, on jest mężczyzną pozbawionych uczuć, więc oni sami nadają akcji. Zdecydowanie też nie można powiedzieć, że między nimi coś zaczyna się dziać za szybko. Ich relacja ma naturalny przebieg, nie licząc aranżowanego małżeństwa, i naprawdę podobało mi się to, jak zostało to wykreowane.

 

 „Złamane emocje” naprawdę wam polecam, bo jest to coś innego, co już na początku okazało się nie do końca takie, jak przypuszczałam, że będzie. Podobała mi się ta historia, wykreowanie bohaterów i to, w jaki sposób to wszystko podążało. Wydaje mi się, że jest spokojniejsza, niż historie z poprzedniej serii, ale nie uważam tego za minus. Mam nadzieję, że jeśli przeczytacie, również i wam ta historia się spodoba.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

1 komentarz: