Tytuł oryginału: „Heart of Thorns”
Autor: Bree Barton
Data wydania: 18 października 2018
Wydawnictwo: Kobiece
„Serce za serce, życie
za życie.”
Każda
kobieta może być Gwyrach – wiedźmą, która dotykiem potrafi zabić człowieka. To
demony, a siedemnastoletnia Mia trenuje, aby na nie polować. W ten sposób
pomści śmierć matki.
Kiedy ojciec
chce wydać ją za mąż, Mia planuje bunt. W dniu ślubu dochodzi do ataku, przez
który ona i jej niedoszły mąż muszą uciekać.
Dziewczyna
dowiaduje się, że jest wiedźmą. Teraz musi zadecydować, którą ze stron wybiera.
Zostanie z innymi Gwyrach i pozna prawdę o swojej matce czy wróci do ojca i
wypełni jego wolę?
Źródło opisu: okładka książki.
Jakiś czas
temu od Wydawnictwa Kobiecego otrzymałam książkę „Narodziny królowej” i tamta książka mi się podobała, więc
pomyślałam sobie, że „Serce z cierni”
może również przypaść mi do gustu. A przynajmniej miałam nadzieję, że będzie to
podobne. Nawet nie wiecie jak bardzo się myliłam!
„(…) miłość może być
piękną rzeczą. Lecz ludzie, których kochasz, to zarazem ci, którzy cię
najdotkliwiej ranią.”
Szczerze?
Nie wiem jak mam swoje uczucia wobec tej książki ubrać w słowa. Postaram się
aby wszystko wyszło mi dość sensownie i logicznie, ale obawiam się, że jedyne
co wyniknie z mojego pisania to chaos.
Na początku
zbyt wiele się nie dzieje, ale nie uważam aby to było złe. Dla mnie zadziałało
na korzyść. Zostajemy na początku wprowadzeni do tego świata, zapoznajemy się z
tym jaki on jest, jak funkcjonuje, jakie rządzą się w nim prawa. Wszystko na
spokojnie, abyśmy mogli się wczuć w ten świat, jaki przedstawia nam Bree
Barton. Dowiadujemy się także, gdzie znajduje się główna bohaterka, dlaczego
tam jest i na czym ma polegać ten jej bunt, o którym mowa w opisie. Odkrywamy
powody zaślubin Mii z księciem. Z przymusu czy z miłości? I dlaczego do niego
nie dojdzie? Dlaczego oni muszą uciekać?
Zanim
autorka porwie nas już tak naprawdę, pozwala nam jeszcze poznać głównych
bohaterów. A zwłaszcza Mię, bo czy aby na pewno książę jest takim, jakim ona go
widzi?
Dziewczyna
nie jest taka jak inne. Nie w głowie jej suknie i bale. Pragnie walczyć, tropić
wiedźmy – Gwyrach – i pomścić śmierć matki. Dodatkowo Mia to typ naukowca.
Uwielbia pogłębiać wiedzę, odkrywać jak co działa i dlaczego. Jest naprawdę
inteligentną, młodą kobietą. Tylko co się stanie, kiedy odkryje, że sama jest
jedną z nich? I co się stanie, kiedy z biegiem wydarzeń dowie się, że wiele z
odpowiedzi, które usłyszała, były kłamstwem?
Mia miała
swoje zasady, wydawało się, że wie wszystko. Niestety, będzie musiała się
zmierzyć z nową rzeczywistością, gdzie odpowiedzi nie są takie, jakie znała do
tej pory. Dodatkowo będzie musiała się zmierzyć z tym, kim jest. Że jest
Gwyrach, istotą, na jakie miała polować i jakie miała zabijać.
„Może gniew jest głęboko
powiązany z miłością. Może najbardziej gniewamy się na ludzi, których
najmocniej kochamy. Może miłość sprawia, że w swoim gniewie czujemy się
bezpieczni.”
Jak już
możecie zauważyć, na samym początku „Serce
z cierni” stawia przed nami dość sporo pytań. Dlaczego Mia ma wyjść za
księcia? Dlaczego nie doszło do ślubu? Czemu muszą uciekać? Co zrobi, kiedy się
dowie, że jest Gwyrach? Jak się tego dowie? I z czasem pojawiają się nowe. Kto?
Jak? Dlaczego?
I kiedy się
okazuje, że już znasz odpowiedź, może pojawić się kilka innych albo odkrywasz,
że wcale ta odpowiedź nie jest prawidłowa.
Momentami w
głowie porównywałam ją do „Okrutnego
księcia”. Tu książę, tam książę. Tu magia, tam magia. I wiecie co? Zdaję
sobie sprawę, że 99% osób się ze mną nie zgodzi, ale „Serce z cierni” jest o wiele, o wiele lepsze.
Tak jak na
początku mamy wprowadzenie w magiczny świat, tak potem już nie wiemy co czeka
na głównych bohaterów za rogiem. Odkąd rozpoczęli swoją ucieczkę, ciągle coś
się dzieje. Mia i Quinn niejednokrotnie podczas swojej wędrówki otarli się o
śmierć albo nawet znaleźli się w jej szponach.
I momentami
myślałam, że wiem kto za czym stoi, ale ta książka mnie zaskakiwała. I to, za
co ma moje serce to zakończenie. To, co się wydarzyło, nie było czymś czego się
spodziewałam. Na ostatnich stronach zostałam zaskoczona co najmniej kilka razy.
Podobało mi
się w tej książce także to, że Mia nie została przestawiona jako czarownica,
która ma uratować cały świat, bo to już tyle razy było. Choć nie ukrywam, że
nadszedł czas, kiedy żałowałam, że historia nie dostała tej części schematu i
dziewczyna nie okazała się być, bo wtedy wiele, wiele rzeczy potoczyłoby się
inaczej.
Polecam tę
książkę każdemu, kto lubi świat magiczny, kto nie szuka nudnej książki.
„Serce z cierni” sprawiło, że ostatnie
rozdziały czytałam z zapartym tchem. W pewnym momencie moje serce zostało
zatrzymane, by potem ta historia rozdarła je na pół. I niestety, ale nie
kłamię. To co się tam wydarzyło… nie tego się spodziewałam.
To jest
historia, o której prędko nie zapomnę i boli mnie świadomość, że drugi tom w
oryginale zostanie wydany dopiero w sierpniu 2019 roku (ta data jest podana na
obecną chwilę, mam nadzieję, że się wszystko przyspieszy). I choć nie czytam
książek w oryginalnym wydaniu, istnieje prawdopodobieństwo, że po drugi tom bym
sięgnęła, nawet jeśli słowo po słowie musiałabym tłumaczyć ze słownikiem w
ręku.
Naprawdę
polecam tę książkę. Sięgnijcie po „Serce
z cierni” i dajcie się porwać tej historii, tak samo jak ja na to
pozwoliłam. I nie żałuję, choć prędko nie przestanę roztrząsać tego co tam się
wydarzyło. Nie dostaniecie tak słodkiego romansiku, gdzie para będzie gruchała jak
dwa gołąbki. To była świetna książka, pełna napięcia i potrafiąca
niejednokrotnie zaskoczyć czytelnika. Książka, która zagościła w moim sercu na
bardzo długi, długi czas.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
Kurdę, nie słyszałam o niej, a brzmi świetnie! Takie mniej znane pozycje często są lepsze od tych szeroko wypromowanych. Podoba mi się sam pomysł na fabułę, więc pewnie kiedyś wyciągnę po nią łapki. Ale chyba poczekam na drugą część, bo nie lubię czekać na kolejne części :(
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com
Książka naprawdę warta przeczytania, ale jak skończysz to będziesz chciała sięgnąć po drugi tom, jeśli odbierzesz ją w taki sam sposób jak ja <3
UsuńNiestety gatunek i tematyka książki, to nie mój świat, ale fajnie że Tobie się podobało. 😊
OdpowiedzUsuńNie miałam zamiaru sięgać po tę książkę, jednak przekonałaś mnie do tego. Jeśli zobaczę ją w Empiku to na pewno zakupię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books