16 października 2021

276. "Odrodzenie" ~ Laurelin Paige

Tytuł:Odrodzenie

Tytuł oryginału:Rising

Autor: Laurelin Paige

Data wydania: 25 sierpnia 2021

Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki

 

Celia i Edward pokonali wspólnie wiele przeszkód. Choć relacja, która połączyła ich na początku, była podszyta mrocznymi intencjami, teraz stała się naprawdę głęboka. Wspólnie dokonana zemsta okazała się słodka, lecz jej niszczycielska moc zwróciła się również przeciw nim samym. Teraz, kiedy odpłacili już za wszystkie krzywdy, mogą skupić się na sobie. Ale została jeszcze jedna sprawa, która nie pozwala im zaznać spokoju.

Celia jest nową osobą. Wreszcie ma szansę, by otworzyć się na miłość. Jednak Edward od tak dawna żyje przeszłością, że nie wie, czy uda mu się w końcu zostawić ją za sobą. Będzie musiał podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu. Czy tym dwojgu poturbowanym przez los ludziom uda się zbudować rodzinę, jakiej nigdy nie mieli? Stawka jeszcze nigdy nie była tak wysoka. Czy diabeł odnajdzie w sobie dość siły, aby okazać słabość?

Źródło opisu: okładka książki.

 

Tytuł „Odrodzenie” idealnie pasował do tej części i spodziewałam się, że będzie dotyczył wyłącznie Celii, ale myliłam się, bo do Edwarda poniekąd również to pasowało. Oboje przeszli pewną drogę, rozprawiając się z różnymi demonami. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że polubię historię Celii. Ten, kto czytał serię „Uwikłani” wie, że była tam czarnym charakterem i naprawdę, naprawdę pałałam do niej dużą antypatią. Jednakże „Slay quartet” pomaga nam spojrzeć na oblicze kobiety, jakiego nie znaliśmy wcześniej i nieco ją zrozumieć. Jak podaje nam sam opis – jest ona teraz nową osobą i rzeczywiście tak jest.

Wydaje mi się, że ostatni tom jest spokojniejszy od poprzednich, choć tutaj również sporo się dzieje i po zakończeniu „Zemsty” nie mogłam wręcz się doczekać, aż przeczytam zakończenie losów Celii i Edwarda. Czytało się naprawdę szybko i mimo, że treść nie wciągnęła mnie tak bardzo jak ta poprzednich tomów, to przeczytałam całość w dwa wieczory, bo chciałam wreszcie poznać zakończenie, które – jak dla mnie – lepsze być nie mogło. Zdradzę wam, że nie tylko Celii i Edwarda ta część dotyczyła, ale jest również dopełnieniem pewnych spraw z serii „Uwikłani”, a wydarzenia w tym tomie pokrywają się z tymi w „Uwikłani. Na zawsze”. A z racji, że wciąż pozostaję wielką fanką Hudsona i ma on moje serce to naprawdę cieszę się, że tutaj jego postać się pojawia.

Jestem pozytywnie zaskoczona tym, jak odebrałam „Slay quartet”. Z tomu na tom coraz bardziej mi się podobało i Celia oraz Edward zdobywali bardziej moją sympatię. Oboje są skomplikowanymi ludźmi o ciężkich charakterach i ze swoją niezbyt łatwą przeszłością. Przeszli długą drogę, a ostatnia część jest jej zakończeniem.

 

Zdecydowanie wam polecam całą serię, ale pod warunkiem, że lubicie nieco mroczniejsze romanse. Wiem, że ta opowieść nie trafi w gust każdego czytelnika. Ja sama po pierwszym tomie miałam mieszane uczucia, zwłaszcza względem samych bohaterów, ale moje zdanie się zmieniło i bardzo się cieszę, że sięgnęłam po te książki. Są inne od romansów, jakie miałam okazję czytać do tej pory, ale jak dla mnie – naprawdę dobre.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Niegrzeczne Książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz