23 sierpnia 2021

264. Przedpremierowo: "Złamane więzi" ~ Cora Reilly

Tytuł:Złamane więzi

Tytuł oryginału:Twisted Bonds

Autor: Cora Reilly

Data wydania: 01 września 2021

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Kiara zawsze marzyła o kochającej się rodzinie. Nigdy nie sądziła, że stworzy ją z jednym z braci Falcone. Teraz ma coś, o co warto walczyć.

Nino i Kiara zostali naznaczeni przez traumatyczne dzieciństwo. Razem próbują zapomnieć o przeszłości i zbudować dla siebie przyszłość. Jednak Kiara jest związana nie tylko z Nino, ale także z jego braćmi. Dziewczyna postara się chronić każdego z nich.

Naprawienie tej rodziny będzie bardzo trudne, szczególnie kiedy na horyzoncie pojawi się matka braci. Kiarze zacznie grozić niebezpieczeństwo, a wtedy może zaryzykować to, co dla Nino jest najcenniejsze – jej własne życie.

Źródło opisu: materiały wydawnictwa.

 

Złe rzeczy nie są dziełem przeznaczenia ani karą wymierzoną przez jakąś siłę wyższą. Złe rzeczy po prostu czasem się zdarzają.

 

Nie ukrywam, że Nino to mój ulubiony bohater z serii „The Camorra Chronicles”. Mam do niego słabość, naprawdę. W części „Złamane emocje” kupił mnie totalnie i póki co, tak już zostało. Byłam bardzo ciekawa, co takiego wydarzy się w tym tomie, tym bardziej, że pojawia się tu matka braci.

Szczerze mówiąc, nie bardzo wiedziałam, czego spodziewać się w tej części. Okazała się nieco inna niż poprzednie, ale to wcale nie znaczy, że była gorsza. Myślałam, że autorka skupi się w głównej mierze na Kiarze i Nino, ale tutaj chodziło nie tylko o ich historię, choć to też, ale przede wszystkim całej rodziny Falcone. „Złamane więzi” kładzie mocny nacisk na więzi rodzinne i pokazuje, że dla braci Falcone krew nie ma najmniejszego znaczenia – za co ich uwielbiam, nawet jeśli bywają psychopatami. Ci mężczyźni, choć są pozbawieni skrupułów, udowadniają po raz kolejny, że zrobią wszystko, byle tylko chronić swoją rodzinę.

Ta część serii jest spokojniejsza niż pozostałe i wydarzenia mieszają się z tymi w „Złamana duma”, ale pokazują to, co się tam działo, z nowej perspektywy i jak to wpływało na resztę członków rodziny. Chociaż to, że była to bardziej łagodna historia niż wcześniejsze, nie znaczy wcale, że była nudna. W końcu o czymś świadczy fakt, że całą powieść pochłonęłam jednego wieczora, a liczy sobie niemalże czterysta stron. I wcale tego nie odczułam. Może na początku jakoś nie bardzo się wciągnęłam, ale potem im dalej byłam, tym większą chęć czytania miałam. Akcji nie zabrakło, a bohaterowie stanęli w obliczu zagrożenia. Poza tym w życiu Nino i Kiary też nieco się zadziało, mieli małe problemy, ale nie chcę zdradzić o co chodziło. Za to mężczyzna skradł mi serce jeszcze bardziej w tej części tym, jak się zachowywał i co robił.

 

Niektóre wydarzenia nas zmieniają i choćbyśmy bardzo starali się zapomnieć o tym, co się wydarzyło, pewne rzeczy z nami zostają.

 

Zaczynając tę serię, nie sądziłam, że polubię braci Falcone, bo w serii „Złączeni” mają swoją opinię i nie jest pochlebna. Jednak ci faceci totalnie mnie kupili i naprawdę ich uwielbiam. A czwarty tom serii „The Camorra Chronicles” polecam wam z całego serca. Zalecałabym jednak czytać części po kolei, by uniknąć spojlerów. Zwłaszcza sporo ich tu jest z trzeciego tomu.

 

Problem z uczuciami jest taki, że kiedy się je ma, wtedy się wie, ile można stracić.

 

Złamane więzi” to historia o więziach rodzinnych między braćmi Falcone, a tymi, których przyjmują do swojej rodziny. Oni wszyscy są ze sobą niesamowicie blisko i tak jak cała seria kładzie nacisk na te relacje między braćmi, tak w tym tomie chodzi o… wszystkich. Żeby jednak się przekonać o czym mówię, musicie tę część po prostu przeczytać i mam nadzieję, że spodoba wam się tak bardzo, jak mi. Jest to kolejna część serii, którą mam przyjemność obejmować swoim patronatem i bardzo się z tego powodu cieszę.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

1 komentarz: