14 stycznia 2021

207. "Jej stalker" ~ Lily White

Tytuł:Jej stalker

Tytuł oryginału:The Danger You Know

Autor: Lily White

Data wydania: 05 stycznia 2021

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Ari jest płatnym zabójcą, który bez emocji wykonuje swoje zlecenia. Nie ma dla niego znaczenia, kto i dlaczego staje się jego ofiarą. Najważniejsze jest wynagrodzenie, jakie otrzyma za dobrze wykonaną pracę. Jednak pewnego dnia coś dzieje się inaczej niż zazwyczaj. Kiedy Ari zabija pewnego mężczyznę, wkrótce na miejscu przestępstwa pojawia się szesnastoletnia córka ofiary.

To wydarzenie na zawsze zmienia życie Ariego, który staje się jej stalkerem.

Przez kolejne lata będzie obserwował nastolatkę zmieniającą się w kobietę. Będzie jej cieniem i obrońcą. Będzie pojawiał się nawet wtedy, kiedy ona wyjdzie za mąż.

Nikt nie zna jej tak jak on. Nikt nie wie, czego ona naprawdę potrzebuje. Nikt poza płatnym, pozostającym w ukryciu zabójcą.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Za pisanie tej opinii zabieram się kilka godzin po zakończeniu czytania „Jej stalker” i próbuję trochę poskładać sobie wrażenia w głowie. Ta książka na pewno wyróżnia się na tle romansów. Nie jest to na pewno słodkie romansidło, z kwiatkami i serduszkami. Nie spodziewajcie się też, że głównych bohaterów miłość odmieni na lepsze. To jest historia oryginalna, to niewątpliwie. Ari ma obsesję na punkcie Adeline i to naprawdę silną. Jest zdeterminowany, by osiągnąć swoje cele i to, czego chce, a przy tym jest brutalnym i bezwzględnym człowiekiem pozbawionym wyrzutów sumienia i skrupułów. Natomiast Adeline… No cóż. Jeżeli sądzicie, że będzie słodką i niezdarną bohaterką, to się mylicie. Nic więcej wam jednak nie powiem, bo tych bohaterów musicie po prostu poznać sami.

Nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tej historii. Nie czytałam na jej temat opinii, ani nie czytałam nic spod pióra Lily White, więc była to dla mnie totalna niewiadoma, ale od pierwszych rozdziałów wiedziałam, że to coś innego – o czym już wspominałam – i czułam, że to może być coś dla mnie. I cały poziom został utrzymany od początku do samego końca. Ten sam klimat panuje przez wszystkie rozdziały i to bardzo mi się podobało.

Jej stalker” to historia małego potworka i jej cienia. Jest pozbawiona schematów i miała dla mnie maleńki element, którego się nie spodziewałam – za co dodatkowy plus. Podobało mi się to, co autorka stworzyła, nigdy czegoś takiego nie czytałam. Akcja nie jest nudna, cały czas coś się dzieje, nawet jeśli nie jest to coś przewrotnego czy ekscytującego, to jednak wydarzenia nie stoją w miejscu. A jeśli stoją – to znaczy, że tak ma być. Wszystko jest tu po coś i widać, że stworzona przez Lily White historia, w którą wplata motyw obsesji, ale i pewnej choroby, jest przemyślana i dopięta na ostatni guzik. Podobało mi się też wykreowanie bohaterów, bo jak wspomniałam, pozostają sobą. Czasami może któreś z nich zapomni, kim naprawdę jest, ale… No cóż. Powiem wam tylko tyle, że o tym musicie przekonać się sami. Jednak zarówno Ari jak i Adeline są ciekawymi postaciami, na pewno oryginalnymi, które tworzą po prostu tę historię w całości. To jest ich opowieść, oni nadają jej tempa i sprawiają, że bywa ciekawie. Są różni od innych, odbiegają od normy, że tak powiem, ale do siebie pasują wręcz idealnie. Można nawet powiedzieć, że są dla siebie stworzeni. I choć komuś może nie przypadnie do gustu, mi podobała się całkowicie.

 

Z tego co wiem, ma być jeszcze jedna część tej serii, choć o innych bohaterach i naprawdę nie mogę się jej doczekać. I mam też nadzieję, że inne książki tej autorki również ukażą się u nas w Polsce i że będą napisane na takim poziomie co „Jej stalker”. Nie liczcie tu na subtelność. Nie jest też bardzo brutalna czy krwista, spokojnie. Wszystko było utrzymane w odpowiednim tonie, a książka mnie wciągnęła i wzbudzała ciekawość, a do tego czytało się szybko i przyjemnie. Zarówno rozdziały z perspektywy Ariego, jak i Adeline. I od razu mogę wam też powiedzieć, że pożądania wśród bohaterów nie zabraknie. Jeśli lubicie tego typu romanse, gdzie nie ma co spodziewać się kwiatków i serduszek, naprawdę wam polecam. Cieszę się, że mogłam przeczytać tę książkę i myślami wrócę do niej jeszcze nie raz. A może i uda mi się ją jeszcze kiedyś przeczytać.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

1 komentarz: