21 czerwca 2020

159. "Dragon's Lair" ~ Chantal Fernando

Tytuł:Dragon’s Lair
Tytuł oryginału:Dragon’s Lair
Autor: Chantal Fernando
Data wydania: 10 czerwca 2020
Wydawnictwo: NieZwykłe

Faye zna Deksa od najmłodszych lat. Był jej sąsiadem i troszczył się o nią bardziej niż oziębli rodzice, którzy mieli same wymagania i nie potrafili dać córce odrobiny miłości. Dziewczyna już wtedy podkochiwała się w Deksie, jednak ostatecznie związała się z jego bratem Erikiem.
Minęły lata. Faye jako studentka bardzo dużo czasu poświęca nauce. Gdy pewnego dnia przypadkowo nakrywa swojego chłopaka na zdradzie, okazuje się, ze jej związek był tylko złudzeniem. Zdesperowana i zraniona jedzie do baru, w którym spotykają się niebezpieczni i nieobliczalni motocykliści. I tam pierwszy raz od dawna widzi Deksa.
Dex nie przypomina już mężczyzny z jej nastoletnich lat. Teraz jest wiceprezydentem klubu motocyklowego z wytatuowanym na plecach wielkim smokiem. Faye ulega ukrytym pragnieniom i spędza z Deksem noc. Od tej pory jej życie całkowicie się zmienia.
Źródło opisu: okładka książki.

Sięgnęłam po „Dragon’s Lair” nie do końca wiedząc, czego się spodziewać, ale już po kilku stronach wiedziałam, że to będzie dobra lektura i na coś takiego się nastawiłam. Podobał mi się mroczny, groźny główny bohater i Faye, która nie dawała sobie w kaszę dmuchać, mówiła co jej ślina na język przyniesie i w momencie, gdy odkryła zdradę swojego chłopaka, nie użalała się nad sobą, a zdecydowanie to zakończyła. Postawą tą mnie zaskoczyła pozytywnie. Natomiast w Deksie podobało mi się to, że potrafił wziąć odpowiedzialność za swoje czyny, a także to, że za groźną skorupą krył się troskliwy facet.
Książka, która zapowiadała się na dobrą, ciekawą lekturę, trochę mnie niestety rozczarowała. Życie Faye zmienia się diametralnie po jednej nocy spędzonej z Deksem. Na początku przebieg wydarzeń mnie zdziwił, więc plus za element zaskoczenia, ale jednak czuję się zawiedziona. Akcja w tej książce była chaotyczna, a kwestie, który mogłyby być bardziej rozbudowane i rozwinięte, za szybko się kończyły. Fajnie, że autorka przybliżyła nieco temat MC i to, jak jego członkowie są ze sobą zżyci, ale uważam, że „Dragon’s Lair” miało potencjał, który nie został wykorzystany. Faye, która znalazła się w nieoczekiwanych okolicznościach i musiała zmierzyć się z życiem Deksa, które naprawdę nie było proste, moim zdaniem zbyt szybko i zbyt łatwo pogodziła się z tym wszystkim. W tej książce na pewno zabrakło mi emocji, a także wyczuwalnej naturalności. Zachowanie głównej bohaterki niekiedy było tak jakby trochę… naciągane. Nie wiem, jak dokładniej to ująć, ale w towarzystwie znajomych Deksa zachowywała się trochę za bardzo odważnie, ale jednocześnie nienaturalnie.
Całość, jako historia, bardzo mi się podobało, ale jak wspomniałam, uważam, że mogło to zostać lepiej rozwinięte i poprowadzone. Pewnie zdecyduję się na sięgnięcie po kolejne tomy, jeśli będę miała taką możliwość z nadzieją, że będzie tylko lepiej. W tej części były wydarzenia z konkurencyjnym gangiem i to mogłoby nadać książce dynamiczności, ciekawości, ale jak dla mnie, zostało to przeprowadzony w sposób obojętny i nie sprawiało to wrażenia, że ma jakiekolwiek znaczenie i zdecydowanie zbyt szybko wszystko się kończyło, jak już mówiłam.

Wiem, że ta książka może mi się podobać. Ja nie mówię, że jestem na nie. Jestem raczej sceptycznie nastawiona do tej pozycji i mam mieszane uczucia. Żałuję, że ten potencjał nie został wykorzystany, bo „Dragon’s Lair” mogłoby być świetną książką, powodującą całą gamę emocji. A ja tutaj niczego nie wyczuwałam, niestety. Nie czytało mi się tego do końca swobodnie, chociaż czasem wywoływała uśmiech na mojej twarzy i przez treść brnęło się naprawdę szybko, ale jednak kończyłam z lekkim poczuciem rozczarowania, bo po przeczytaniu kilku rozdziałów naprawdę dobrze się zapowiadało. Dziewczyna, której życie nagle się zmienia i seksowny, groźny motocyklista. Już samo to brzmi intrygująco, prawda? A jednak. Nie wyczuwałam tu też niestety chemii między Faye a Deksem i naprawdę żałuję, że całość nie została poprowadzona w inny sposób, ale cóż. Mam nadzieję, że kolejne tomy będą lepsze, a ja wam pomogłam w podjęciu decyzji!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz