01 marca 2018

27. "Dziesięć tysięcy słońc nad Tobą" ~ Claudia Gray

Tytuł: Dziesięć tysięcy słońc nad Tobą
Tytuł oryginału: The Thousand Skies Above You
Autor: Claudia Gray
Data wydania: 27 września 2017
Wydawnictwo: Jaguar

Podczas swojej pierwszej misji w podróżach do równoległych wymiarów Marguerite miała tylko jedną myśl:
Zabić Paula Markova.
Właśnie wtedy odkryła, że stanowi cel.
Kiedy teraz los znów ma dla niej zadanie w innych rzeczywistościach, jej zamiar jest inny.
Musi uratować Paula Markova.
Jego dusza została rozszczepiona, a każdy jej odłamek znajduje się w innym wszechświecie. Aby odnaleźć właściwe wersje Paula, Marguerite będzie musiała zapłacić wysoką stawkę. Jeśli nie zniszczy dzieła swoich rodziców z innych wymiarów, jej ukochany przepadnie na zawsze.
Wyrusza wraz z Theo, układając sprytny, ale także ryzykowny plan. Misja ratunkowa doprowadzi ich do zniszczonego przez wojnę San Francisco, do kryminalnego półświatka Nowego Jork, do Paryża, gdzie inna Marguerite skrywa wielki sekret. Kiedy Marguerite jest coraz bliższa uratowania Paula, odkrywa mroczną tajemnice, która sprawia, że zaczyna wątpić w jedyną rzecz, która wydawała się niezmienna w każdym świecie – w łączącą ich miłość.

Dziesięć tysięcy słońc, milion światów nie wystarczyłoby mi, żeby dzielić je z tobą. Nie wystarczy mi nic mniej od wieczności.

Przyjemnie było móc kontynuować losy bohaterów, których naprawdę polubiłam. Nie byli przerysowani i nieznośni. Każdy miał swoje wady, jak każdy normalny człowiek i to sprawiło, że jeszcze łatwiej się z nimi zżyłam, bo nie są ani przerysowani ani sztuczni. W drugiej części serii „Firebird” Marguerite także wyrusza w podróż w konkretnym celu, a nie pozwiedzać inne wymiary. W „Tysiąc odłamków Ciebie” miała zamiar zabić Paula Markova, a w tym tomie musi go uratować, odzyskując odłamki jego duszy, co niekoniecznie jest łatwym zadaniem. Dodatkowo musi zapłacić dość sporą stawkę by uratować życie ukochanego.

Nie odczułam, że akcja rozgrywa się wymuszenie, byle tylko mogła powstać kolejna część. A wiadomo, że w wielu przypadkach kontynuacje są tylko po to by były i czasem lepiej jakby wcale nie powstały. Tutaj bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać „Dziesięć tysięcy słońc nad TobąI” i jeszcze trzeci tom przede mną. Nie pojawiły się żadne zapychacze, żadne niepotrzebne słowa. Wszystko było na swoim miejscu i mogłam po raz kolejny wyruszyć z Marguerite w bardzo przyjemną podróż po innych wymiarach.
Powiem szczerze, że ta część także czytała się sama, ale chyba bardziej podobała mi się od poprzedniej. Zwłaszcza, że zakończenie… naprawdę się go nie spodziewałam, a kiedy koniec sprawia, że jestem zaskoczona to książka od razu skrada sobie wielką część mojego serca i tak było i w tym przypadku. Od razu ją zamknęłam i zapragnęłam rzucić się na ostatnią część, ale postanowiłam, że najpierw coś o tej książce napisze.
Dziesięć tysięcy słońc nad Tobą” liczy sobie ponad 400 stron, ale tego naprawdę się nie czuje. Strony znikają same i tak naprawdę, gdybyśmy mogli poświęcić książce chociażby pół dnia, na pewno ten czas by nam wystarczył, bo to bardzo przyjemna lektura. Wiadomo, że przy niektórych literaturach człowiek się męczy byle tylko skończyć. Nie. Tutaj tego nie dostałam. Każda strona była dla mnie przyjemnością i gdybym tylko mogła, ani na chwilę nie odrywałabym się od skakania między wymiarami.

Więc jeśli się zastanawiacie – serdecznie i z całego serca polecam ten tom tak samo jak i pierwszy. Zobaczymy już niedługo czy będę w stanie polecić całą serię „Firebird”.

3 komentarze:

  1. Lubię bohaterów z krwi i kości - nie jakieś wyidealizowane karykatury człowieka. Ta seria jest przede mną.

    Pozdrawiam i obserwuję,
    toukie z http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/ 💘

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takich bohaterów - konkretnych i nieprzerysowanych :) O tej serii słyszałam już jakiś czas temu, ale jeszcze nie miałam okazji po nią sięgnąć - cieszę się, że Cię nie zawiodła :)

    she__vvolf 🐺

    OdpowiedzUsuń