22 stycznia 2022

292. "Miłość za milion dolarów" ~ Katy Evans

Tytuł:Miłość za milion dolarów

Tytuł oryginału:Million Dollar Devil

Autor: Katy Evans

Data wydania: 17 listopada 2021

Wydawnictwo: Niegrzeczne Książki

 

Elizabeth Banks wychowała się w świecie mężczyzn. Przez całe życie musiała udowadniać, że jest godna przejęcia schedy po swoim ojcu. Nie ustając w walce o jego aprobatę, bardzo wysoko stawia sobie poprzeczkę. Wprowadza na rynek nową linię garniturów i powinna to zrobić lepiej niż ktokolwiek w historii firmy. Ale żeby to osiągnąć, musi zatrudnić odpowiedniego modela – kogoś, kto uosabia wszystko to, co reprezentują najwyższej jakości garnitury: klasę, elegancję, styl i pewność siebie.

Kiedy nie udaje jej się znaleźć właściwego mężczyzny, pozostaje tylko jedno wyjście: trzeba go stworzyć. Po spotkaniu z niepokornym Jamesem Rowanem wie, że ma on to, czego jej potrzeba. Należy to jednak wydobyć na światło dzienne. Za milion dolarów James zgadza się zostać mężczyzną idealnemu, choć do tej pory do ideału było mu zdecydowanie daleko.

Czy po tym, jak Lizzy sama stworzy mężczyznę ze swoich marzeń – będzie umiała mu się oprzeć?

Źródło opisu: okładka książki.

 

Gówniane rzeczy się zdarzają. Każdy kiedyś umrze. Ale trzeba żyć. Trzeba podejmować ryzyko, pokazywać ludziom, kim jesteś i jakie wartości reprezentujesz, a jeśli im się to nie podoba, pieprzyć to. Trzeba sprawić, żeby każdy dzień miał znaczenie. Jeśli zamiast żyć, tylko wegetujesz, do cholery, co dobrego może z tego wyniknąć?

 

Lubię twórczość Katy Evans, dlatego też z chęcią sięgnęłam po jej najnowszą książkę, czyli „Miłość za milion dolarów”. W świecie Elizabeth mężczyźni są dżentelmenami – choć z innych romansów wiemy, że biznesmeni i bogaci nie zawsze tacy są! – natomiast James do niego nie należy. A co za tym idzie, do dżentelmena brakuje mu… wiele. Wszystkiego. Jednak Lizzy zamierza to zmienić. Uczyni z niego mężczyznę idealnego. Wartego milion dolarów.

Jak mówiłam, tych dwoje należy do kompletnie innych klas społecznych, różni ich dosłownie wszystko. Co za tym idzie, niemalże od razu wiadomo, że między nimi związek jest czymś raczej nierealnym. Tym bardziej, że dla ludzi z otoczenia Elizabeth ktoś taki jak James jest… nikim. Dosłownie – i było to niejednokrotnie zaznaczone w tej książce. Jednak mimo tego wszystkiego, między głównymi bohaterami od razu czuć chemię i od pierwszych stron coś się pomiędzy nimi zaczyna dziać. A James wcale tego nie ułatwia. Jest szczery w tym, że pragnie Lizzy i zamierza zrobić wszystko, by ją zdobyć.

Czytało mi się tę książkę dobrze, ale jednocześnie czułam wobec niej jakieś obawy, które sprawiały, że te czytanie odwlekałam w czasie i ostatecznie zeszło mi się z tą historią… za długo. Mimo, że to naprawdę dobra powieść, która mi się bardzo podobała a Jimmy skradł mi serce. Choć w pewnym momencie ten świat, w który wprowadziła go Elizabeth, nieco się zagubił. Sama Lizzy też nie miała łatwo. Chciała zasłużyć sobie na aprobatę ojca, musiała też zachować w tajemnicy prawdziwą tożsamość swojego modela, a przede wszystkim… musiała mu się opierać.

W tej historii autorka skupia się właśnie na pieniądzach. Pokazuje nam dwa różne środowiska. Jakie różnice tam panują. I że zwykły, szary obywatel, dla kogoś kto ma pieniądze, jest wart… niewiele. A może nic. Jednak w rzeczywistości może być lepszy od tych, którzy są na szczycie. No i wydaje mi się, że Katy chce też przekazać, że najważniejsza jest autentyczność i bycie szczerym. Bycie sobą. Po prostu. Podobało mi się też, że pomimo tego, że między bohaterami od początku coś się dzieje, to ich relacja nie ma jakiegoś szybkiego tempa i wszystko dzieje się w odpowiednim czasie. No i czy wspominałam już, że James skradł mi serce?

 

Jeśli jeszcze nie czytaliście „Miłość za milion dolarów”, ale się nad tym zastanawiacie, to od siebie mogę powiedzieć tyle, że ja naprawdę polecam. To dobra książka, która w moim przypadku wywołała mocniejsze bicie serca i ściśnięty żołądek, więc emocji nie zabrakło! Może i jest przewidywalna, ale jednocześnie nie można jej zarzucić braku oryginalności – co jak dla mnie na plus.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Niegrzeczne Książki.

1 komentarz: