09 stycznia 2022

290. "Życie jest zbyt krótkie" ~ Abby Jimenez

Tytuł:Życie jest zbyt krótkie

Tytuł oryginału:Life’s Too Short

Autor: Abby Jimenez

Data wydania: 10 listopada 2021

Wydawnictwo: Muza

 

Zabójczo przystojny prawnik, Adrian Copeland, poznaje youtuberkę Vanessę, gdy którejś nocy, nad ranem, puka do jej drzwi. Jest poirytowany i zaniepokojony, bo za ścianą od kilku godzin płacze dziecko. Okazuje się, że sąsiadka opiekuje się noworodkiem, córeczką swojej młodszej siostry (uzależnionej od narkotyków, niezdolnej do opieki nad dzieckiem). Adrianowi udaje się uspokoić malutką Grace i dać Vanessie chwilę wytchnienia, a to nocne spotkanie staje się początkiem pięknej… przyjaźni. Przyjaźni i tylko przyjaźni, bo i on i ona (oboje koło trzydziestki) deklarują, że nie szukają miłości.

Oboje zresztą mają swoje powody. Adrian jest facetem po przejściach, niedawno przeżył bolesne rozstanie. A Vanesaa, przekonana, że cierpi na nieuleczalną chorobę (ALS, stwardnienie zanikowe boczne), nie chce nikogo obciążać swoimi problemami. Prowadzi na YouTubie kanał podróżniczy i dzięki temu ma pieniądze nie tylko na utrzymanie najbliższych, ale i na badania nad lekiem na ALS.

Przyjaźń Adriana i Vanessy rozkwita, wspierają się nawzajem w życiowych problemach. A że od przyjaźni do zakochania tylko jeden krok, to – mimo wcześniejszych postanowień, że „nigdy” i „wcale” – już wkrótce młodzi dają się porwać fali namiętności.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Jestem dość emocjonalną osobą i bardzo przeżywam czytane historie. Mówienie sobie „to tylko książka” w moim przypadku w ogóle nie ma sensu. Dlatego przeczytania „Życie jest zbyt krótkie” się bałam. Vanessa może chorować na coś, co w stu procentach doprowadzi ją do śmierci. Czytałam raz książkę, w której główna bohaterka zmarła i był opisany przebieg jej historii – przeżyłam to naprawdę źle do tego stopnia, że przyjeżdżała do mnie znajoma.

Cóż. Czytane przeze mnie książki są dla mnie naprawdę ważne. Postanowiłam jednak, że chcę przeczytać tę powieść, bo poprzednie dwie od Abby Jimenez bardzo mi się spodobały i musiałam mieć po prostu nadzieję, że jakoś się ułoży.

Życie jest zbyt krótkie” to tak urocza historia, że czytało mi się ją wręcz z przyjemnością i praktycznie ciągle z uśmiechem na ustach. Polubiłam Vanessę, która żyła chwilą i nie przejmowała się jutrem. Była radosna mimo tego, że być może jej dni były policzone. Prócz tego miała też inne problemy, ale pozostawała silna i naprawdę ją podziwiałam. To, jak tryskała dobrą energią, którą roztaczała wokół siebie. Adrian natomiast jest prawnikiem, który musi mieć ciągłą kontrolę i wszystko ma być zaplanowane. Jego też bardzo polubiłam, bo nie dość, że seksowny z niego facet, to jeszcze miły i jest pierwszy do pomocy. Praktycznie ideał. Ta dwójka stworzyła naprawdę świetny duet przyjaciół. Choć wiadomo, że czasami uczucia mogą ulec zmianie… Podobało mi się też to, że mamy perspektywę obojga bohaterów. Biorąc pod uwagę to, o czym historia opowiada, fajnie było poznać myśli i opinie zarówno Vanessy jak i Adriana. No i nie można powiedzieć o tym, by w ich przypadku coś było za szybko. Jasne, szybko złapali dobry kontakt, ale czy to coś złego? W prawdziwym życiu też tak bywa. Natomiast jeśli chodzi o przebieg wydarzeń czy przerodzenie się uczuć w coś głębszego? Cóż. Przekonajcie się sami, jak to tutaj wygląda.

Wiecie co wam powiem? Przeczytałam już większość książki, kiedy nagle zdałam sobie sprawę z tego, że jest ona powiązana z poprzednimi dwoma książkami Abby, czyli „To tylko przyjaciel” oraz „Miłość szuka właściciela”. W jaki sposób, tego nie zdradzę, ale aż śmiać mi się chciało, kiedy to odkryłam – mimo, że dowody miałam wcześniej. Ale jakże się ucieszyłam!

 

W tej powieści jest przesłane dużo dobrej energii, naprawdę wywoływała ona mój uśmiech. Ale nie zawsze było kolorowo. Bywały też smutniejsze momenty. Takie, w których miałam łzy w oczach i ściśnięte gardło i byłam pewna, że zacznę płakać. Autorka stara się przekazać, że naprawdę warto żyć chwilą, bo nigdy nie wiemy co nas spotka jutro. I porzucenie kontroli na rzecz spontaniczności to nic złego. Wiem, że nie każdemu przypadła ta historia do gustu, ale mi bardzo się podobała i na pewno zapadnie w pamięci i sercu na dłuższy czas. Moim zdaniem Abby wykonała kawał dobrej roboty. Mam nadzieję, że jeśli wy po nią sięgniecie, to również wam się spodoba.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.

1 komentarz: