16 lipca 2021

255. "Zostań dla mnie" ~ Corinne Michaels

Tytuł:Zostań dla mnie

Tytuł oryginału:Stay for Me

Autor: Corinne Michaels

Data wydania: 23 czerwca 2021 

Wydawnictwo: Muza

 

Hollywood nauczył mnie wszystkiego, co wiem o związkach, prócz tego, jak w nich trwać.

Jako aktor stałem się mistrzem udawania. Udawania, że koszmarne dzieciństwo nie miało na mnie wpływu. Udawania, że wszystko w porządku. Udawania, że wiem, jak ocalić siebie, dziewczynę, cały ten przeklęty świat. Zawsze jednak znałem prawdę – nie jestem niczyim bohaterem.

Do czasu, kiedy wracam do rodzinnego Sufarloaf na sześć miesięcy, a Brenna Allen daje mi szansę, bym dowiódł, że mogę zostać jej bohaterem. Ona jest wszystkim, czego pragnąłem, a czego nie mogę mieć. Choć nie chce, wywraca mój świat do góry nogami. Zamiast przygotowywać się do następnej roli, zaczynam reżyserować sztukę teatralną w miejscowym gimnazjum. Wszystko dla samotnej matki z małego miasteczka. Byle tylko zobaczyć jej uśmiech.

Im dłużej tu jestem, tym bardziej chcę zostać. Dla niej. Zacząć życie od nowa w miejscu, do którego nigdy nie chciałem wracać. Kiedy jednak wszystko się komplikuje, muszę zdecydować czy dla kobiety, którą kocham, będzie lepiej, jeśli wyjadę?

Źródło opisu: okładka książki.

 

Niestety, „Zostań dla mnie” to ostatni tom serii o braciach Arrowood. Bardzo się polubiłam z tą ekipą i żałuję, że już więcej części nie będzie, więc tą historię czytałam powoli, by nacieszyć się jak najbardziej. Jacob to postać, którą znamy najdłużej, bo od samego początku gdzieś tam się przewijał w każdym z poprzednich tomów i byłam niesamowicie ciekawa, co w jego życiu się wydarzy. Natomiast Brenna to taka świeżynka i ją dopiero poznajemy.

Jak i wcześniej, tak i tym razem autorka skradła mi serce tą powieścią. Corinne wykonała kawał dobrej roboty i tą częścią dopełniła całości całego cyklu. Fajnie było zobaczyć, co słychać u poprzednich bohaterów, ale też miło było czytać, jak życie ostatniego z braci nareszcie nakierowuje się na odpowiednią drogę.

W każdej części są zachowane pewne schematy i powtórzenia, ale nie przeszkadzało mi to, bo w moim odczuciu właśnie to tworzyło tą serię taką… spójną. Spodobał mi się sposób, w jaki autorka zdecydowała się to wszystko połączyć i po raz kolejny swoją powieścią mnie kupiła.

Relacja pomiędzy Jacobem a Brenną nie rozwija się bardzo szybko, a przede wszystkim, nie bierze się znikąd. Plus za to, że oni od początku potrafili rozmawiać ze sobą szczerze i otwarcie. Wiecie, nie było żadnych niedomówień i tak dalej. A Jacob to ogromny słodziak, który skradł mi serce. Nic więc dziwnego, że Brenny również. Żeby jednak nie było tak kolorowo, oboje mają do przepracowania pewne kwestie. Przede wszystkim to, że Jacob nie zamierza zostać w Sugarloaf. Brenna pochowała męża, którego kochała. A i przed nimi jeszcze trochę do przerobienia, że tak powiem. Jak sam opis podaje, Jacob będzie musiał zdecydować czy lepiej będzie zostać czy jednak… wyjechać. Jeśli jesteście ciekawi, co postanowi, musicie najpierw przeczytać.

 

Polecam wam tę książkę z całego serca, naprawdę. A przede wszystkim – całą serię. I najlepiej będzie, jeśli zaczniecie ją od pierwszego tomu. Każdy jest zachowany na tym samym poziomie i mimo zachowania pewnych schematów, każda część jest inna. Każdy z braci jest inny, tak samo jak i ich kobiety. „Zostań dla mnie” to uroczy romans, bardzo dobrze napisany, z humorem, ale też nutką namiętności. Każdemu fanowi tego gatunku – gorąco polecam.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.

1 komentarz: