28 kwietnia 2021

234. "Siostra gwiazd" ~ Marah Woolf

Tytuł:Siostra gwiazd

Tytuł oryginału:Sister of the Stars: Von Runnen und Schatten

Autor: Marah Woolf

Data wydania: 24 marca 2021

Wydawnictwo: Jaguar

 

Ukąszona przez sylfidę młoda czarownica walczy o życie, miłość i utraconą magię. Wielki Mistrz Loży rezygnuje z uczucia, by ocalić kraj przed inwazją zmiennokształtnych bestii. A szaleńczo przystojny i uwodzicielski demon rzuca się w wir misji dyplomatycznej.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Siostra gwiazd” to książka, która zebrała sporo pozytywnych opinii i przez to byłam jej coraz bardziej ciekawa. Podejrzewam, że jej oprawa przyciągnie niejedną okładkową srokę, bo mnie osobiście to także nieco skłoniło. Jednak jak mówią: nie oceniaj książki po okładce. Więc tego nie robiłam.

Jest to niezły grubasek i byłam pewna, że trochę czytanie mi jej zajmie, bo ostatnio z tym u mnie nie najlepiej. Aczkolwiek, pierwszego wieczora przeczytałam jakieś 97 stron, a następnego pochłonęłam całą resztę, bo nie mogłam się oderwać. To coś znaczy, prawda?

W fantastyce jest zazwyczaj tak, że główną część zajmuje magia i cały ten świat, a czasem romans zostaje wykluczony albo jest dodatkiem. W tym przypadku było inaczej. Oba te elementy są jakby na równi i w obu przypadkach bywało trochę nieprzewidywalnie, więc mogę powiedzieć, że elementy zaskoczenia były – co jak najbardziej na plus! Po tej książce można by się spodziewać wszystkiego i powiem wam jedno: nie zawsze istnieją idealne rozwiązania. Nie zawsze wszystko idzie zgodnie z planem i tak, jakbyśmy tego chcieli. Choć autorka stworzyła swój oryginalny świat, to wplotła też coś, co niektórym może być znane z filmów czy seriali i na tym trochę to oparła, co było dość fajnym zabiegiem.

Ta książka to nie tylko ładna okładka, ale również dobre wnętrze. Historia sióstr mnie wciągnęła i już teraz wam powiem, że sięgnę bez dwóch zdań po kolejne tomy, na które czekam z niecierpliwością. I dla okładkowych srok – wszystkie trzy będą na pewno świetnie wyglądać na półce! Ta powieść wywołała we mnie sporo emocji, że aż ścisnęło mi żołądek, dosłownie niestety, bo ja przeżywam mocno książki. Bywała momentami przewidywalna, ale jak wspomniałam – było też czym się zaskoczyć. No i czytało się bardzo dobrze, szybko, a co najważniejsze w takim gatunku, autorka pisze jasno i klarownie, przez co nie idzie się pogubić w tym świecie, jaki wykreowała i wszystko od początku do końca jest zrozumiałe. Bywało też momentami zabawnie, ale gdzieś od połowy czytałam ze ściśniętym serduchem. No i nie zabrakło tutaj akcji, która rozpoczyna się od początku, więc nie wieje nudą, choć jak wspomniałam: magia i romans idą ze sobą na równi. Pokazana jest też siła siostrzanej miłości i to, jak mogą liczyć na siebie w każdej chwili, niezależnie od wszystkiego.

 

Dla fanów fantastyki i romansu w jednym, naprawdę wam polecam. Nie mogę się już doczekać i jestem bardzo ciekawa, co też Marah Woolf przygotowała dla swoich bohaterów, których polubiłam i chętnie poczytam o ich dalszych losach. Mam nadzieję, że „Siostra księżyca” pojawi się już niedługo w zapowiedziach wydawnictwa, zwłaszcza po takim zakończeniu!

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

1 komentarz: