
Tytuł: „Niedopasowani”
Tytuł oryginału: „Outmatched”
Autor: Samantha Young &
Kristen Callihan
Data wydania: 01 lipca 2020
Wydawnictwo: Burda Książki
Kiedy dostała wymarzoną pracę w nowoczesnej firmie, myślała, że
trafiła do środowiska promującego myślenie postępowe. Okazało się jedna, że jej
szefowi zależy na tym, żeby pracownicy mieli ustabilizowane życie osobiste. Na
szczęście udało jej się znaleźć idealnego kandydata na „narzeczonego” –
wykształconego młodego mężczyznę, który szuka szybkiego zarobku. Ale zamiast
niego na spotkanie przychodzi jego opiekuńczy brat Rhys Morgan – wysoki,
umięśniony były bokser z niewyparzonym językiem.
Rhys znajduje się pod ogromną presją. Odkąd zrezygnował z kariery
bokserskiej, próbuje prowadzić podupadającą siłownię i pilnować, by jego
młodszy brat Dean nie zszedł na złą drogę. Chroniąc Deana przed nim samym, Rhys
idzie na spotkanie z pewną bogatą snobką, żeby powiedzieć jej, co o tym
wszystkim myśli.
Okazuje się jednak, że trafił na wielką szansę. Jeżeli będzie udawał
chłopaka Parker, oboje na tym zyskają. Ona utrzyma swoją pracę, on namówi jej
szefa – a swojego fana – do sponsorowania siłowni.
Źródło opisu: okładka książki.
Książki Samanthy Young uwielbiam i sięgam po nie w ciemno, aczkolwiek
ta pozycja była dla mnie niewiadomą. Nie wiedziałam czego się spodziewać po
książce napisanej przez jedną z ulubionych autorek we współpracy z pisarką, z
której twórczością nie miałam do tej pory styczności. Podeszłam do tego więc
troszkę ostrożnie, ale już mogę wam powiedzieć, że niepotrzebnie.
Na pewno tytuł „Niedopasowani”
jest dopasowany idealnie i stwierdzenie, że „Nie ocenia się książki po okładce” pasuje tutaj idealnie. Mi
osobiście oprawa niezbyt się podoba, ale jeśli chodzi o historię – to już inna
sprawa. Rhys i Parker skradli moje serca bardzo szybko i tych dwoje bardziej
różnić się nie mogło. Parker to inteligentna kobietka, bardzo dobrze wychowana,
zwariowana na punkcie ekologii i nieużywająca przekleństw. Rhys to bokser,
postawny i wielki, roztaczający aurę niebezpieczeństwa i rzucający
przekleństwami na prawo i lewo. Na dodatek nie byli w swoim typie. A jednak…
Czytając tę książkę odnosiłam wrażenie, że jest to mieszkanka
twórczości Young, którą znam i bardzo lubię z czymś nowym, nieznanym. I to
stworzyło coś naprawdę dobrego. Bohaterowie wiedzą, co to strata i na oboje to
w znacznym stopniu miało wpływ. Oboje nie byli zainteresowani związkiem i
miłością, ale wiadomo, że z czasem pojawia się coś więcej. Chemia między
bohaterami jest wyczuwalna, pojawia się wątek hate-love, który jest dobrze
pokierowany, a ich relacja rozwija się powoli i jest bardzo naturalna, a
dodatkowo z przyjemnością się to obserwuje. Nie będę ukrywać, że postać Rhysa
mnie zaskoczyła. Spodziewałam się po nim wredności, wrogości i bycia bucem, ale
okazało się, że potrafi być opiekuńczy i… no, musicie się przekonać sami, ale
powiem wam, że mi ten facet podobał się nawet bardzo. Ciekawe i przyjemne było
obserwowanie, jak bohaterowie przechodzą zmiany, ale przede wszystkim dzięki
sobie nawzajem stają się silniejsi. To było naprawdę świetne, jak dla mnie.
Dodatkowo nie ma czasu na nudę, bo dzieje się tu sporo i to nie tylko między
Rhysem a Parker, ale wtrącają się też postaci drugoplanowe i to sprawiło, że
nie do końca byłam pewna tego, co może się tam wydarzyć.
Szczerze mówiąc mam nadzieję, że autorki zrobią z tego serię i będą
kontynuowały historię bohaterów pobocznych, które miałam okazję poznać. Poza tym
duet, który stworzyły to naprawdę udany duet! Myślę, że autorki chcą pokazać,
że mając wokół siebie bliskich możemy znacznie więcej i każdy z nas zasługuje
na to, by kochać i być z tego powodu szczęśliwym.
Powiem wam, że to na pewno nie jest tak dobre jak książki Samanthy
Young napisane solo, ale jest warte poznania, bo lektura bardzo mi się podobała
i mam nadzieję, że zdecydujecie się po nią sięgnąć. Czyta się bardzo szybko, a
treść naprawdę wciąga i mi było ciężko się oderwać, dlatego pokonałam całość w
dwa wieczory. Nie brakuje tu emocji, bo bohaterowie nie zawsze mają lekko i są
też dogryzania, które wprowadziły w treść dawkę humoru. Nie pojawia się tu też brutalność, czego można by się spodziewać, skoro Rhys jest bokserem, ale nic takiego nie miało miejsca.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.
Jestem ciekawa pracy twórczej tego duetu. 😊
OdpowiedzUsuń