
Tytuł oryginału: „The Risk”
Autor: Elle Kennedy
Data wydania: 11 lutego
2020
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Wszyscy twierdzą, że niedobra ze mnie dziewczyna. Mają rację tylko po
części – nie pozwalam, by rządził mną strach i z pewnością nie obchodzi mnie,
co myślą o mnie ludzie.
Jake Connelly – gwiazdorski napastnik Harvardu na swoje nieszczęście
grzeszy arogancją, butnością i zbyt przystojną aparycją. Niestety, okrutny los
sprawił, że muszę prosić go o pomoc w zdobyciu tak upragnionego przeze mnie
stażu. Na moją prośbę Jake Connelly udaje, że jest moim chłopakiem. On jednak
nie ułatwia mi zadania, za każdą udawaną randkę żąda… prawdziwej.
Źródło opisu: okładka
książki.
Brennę poznałam już wcześniej, kiedy czytałam „Pościg” i bardzo polubiłam jej postać. Jest pewną siebie
dziewczyną, która wie czego chce i przede wszystkim nie boi się powiedzieć tego
głośno. Jest szczera i zabawna, ale jak się też okazuje, pod tą maską uśmiechu
i pewności siebie skrywa pewne tajemnice i… wrażliwość. Jej historia mnie
zaskoczyła, bo w pierwszym tomie autorka nie daje odczuć, że za przeszłością
tej dziewczyny może kryć się coś więcej, więc fajnie było odkrywać to, jaka
Brenna jest naprawę i co siedzi w jej głowie. Uwielbia hokej i oczywiście
gorąco kibicuje swojej drużynie z Briar. A jednak ciągnie ją do gracza z
Harvardu.
Jake to marzenie każdej dziewczyny i nie ma problemu z ich zdobyciem.
A jednak Brenna potrafi mu się oprzeć i chyba właśnie dlatego go do niej
ciągnie – bo jest dla niego wyzwaniem. Chłopak gra w hokeja i jest w tym
naprawdę niesamowity, a do tego widać, że bardzo mu na tym zależy, bo to
właśnie to jest dla niego priorytetem. Connelly to mój książkowy mąż literacki
i myślę, że niejedna czytelniczka straci dla niego serce. Nie dość, że
przystojny, to jeszcze pewny siebie w ten pozytywny i powodujący uśmiech
sposób. Nie jest go łatwo zbić z tropu, ale łatwo go polubić. I jeśli o niego
chodzi, nie przejmuje się tym, że podoba mu się dziewczyna, która kibicuje
konkurencyjnej drużynie.
Podejrzewałam, że drugi tom serii „Briar
U” może być właśnie o Brennie i Jake’u, bo ich znajomość już troszkę
zaczęła się w pierwszej części, a gdy to się potwierdziło wiedziałam, że będzie
ciekawie i nie dadzą się nudzić czytelnikowi. Jeśli ktoś z was nie czytał „Pościgu” i wolałby przeczytać tylko „Ryzyko” to nie widzę przeciwwskazań.
Nawet jeśli chcecie tę serię przeczytać w innej kolejności. Wiadomo, będzie
wtedy znajomy finał poprzedniej pary, ale autorka nie zdradza żadnych
szczegółów i nie wyłapałam żadnych momentów, które mogłyby wam zdradzić coś z
życia Summer i Fitza.
Wracając jednak do tej historii, tak jak się spodziewałam, było
ciekawie. Jensen i Connelly tworzyli zabawny, zgrany duet i dobrze się z nimi
bawiłam. Relacja pomiędzy nimi to coś zakazanego. Jake gra dla wrogiej drużyny,
a Jenna przyjaźni się z zawodnikami z Briar i co więcej, jest córką ich
trenera. Czy taki związek może się w ogóle udać, skoro jest wbrew wszystkiemu?
Cóż, o tym musicie przekonać się sami, ale powiem wam, że łatwo nie mieli, bo już
od początku wszystko wskazywało na to, że nie mają szans.
„Ryzyko” to zabawna
historia, ale też w pewnym momencie się wzruszyłam. Podobała mi się na pewno
bardziej od pierwszego tomu, zarówno sam pomysł, fabuła jak i wykreowanie
bohaterów. Jest to powieść, która niekoniecznie wyróżnia się z tłumu, ale
jednocześnie myślę, że zapada w pamięć.
To seksowna opowieść młodych ludzi, pełna namiętności i humoru. Prócz
zakazanej miłości, autorka wplotła również wątek hate-love, co bardzo mi się podobało i było interesującym
połączeniem, bo naprawdę, przy tej książce nie dało się po prostu nudzić.
Pomiędzy Brenną a Jake’em ciągle dochodziło do słownych potyczek, z których
czerpałam radość chyba nawet taką samą jak oni. Widać było od razu, że coś ich
do siebie ciągnie, ale oboje uparcie się do tego nie przyznawali. Do czasu.
Cieszę się, że Elle Kennedy nie pospieszyła z rozwinięciem ich relacji, ale
było warto czekać na to, co się wydarzy.
Ta książka na pewno wpadnie na listę moich ulubionych i cieszę się, że
zdecydowałam się poznać serię „Briar U”
oraz bohaterów. Fajnie było spotkać nie tylko Summer oraz Fitza, ale także całą
resztę, no i koniecznie musicie poznać Rupi – ta dziewczyna jest szalona! Nie
mogę się też doczekać kolejnej części z tej serii, ale na razie sobie nie będę
zdradzać o kim będzie, choć mam już swoje małe domysły. Nie wiem też dlaczego
tyle czasu wstrzymywałam się z sięgnięciem po książki tej autorki, ale w wolnej
chwili na pewno wszystko nadrobię.
„Ryzyko” jest warte
polecenia. Naprawdę! Może troszkę przewidywalna, ale na przykład ja nie
spodziewałam się, że historia Brenny będzie wyglądać w taki sposób, więc nie
tak do końca da się przewidzieć wszystko. Jest napisana lekkim piórem, przez co
czyta się ją naprawdę szybko i co więcej, z ciekawością dzięki temu, że relacja
pomiędzy bohaterami jest dość zawirowana, ale dla mnie też intrygująca.
Jeżeli lubicie książki z tego gatunku, a także jeśli lubicie twórczość
Elle Kennedy to pewnie, że wam polecam! I mam nadzieję, że ta historia spodoba
się wam w takim samym stopniu jak mi!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.
Ta książka mogłaby mi się spodobać, choć nie często sięgam po ten gatunek literatury.
OdpowiedzUsuń