
Tytuł oryginału: „The Wicked King”
Autor: Holly Black
Data wydania: 27 lutego
2019
Wydawnictwo: Jaguar
Ziemia kryje szczątki tych, którzy musieli odejść, ale to dopiero
początek… Najpierw bestialski mord, potem krwawa rzeź królewskiej rodziny i
nieoczekiwana koronacja – ale tak, to był dopiero początek.
Niemało trzeba sił, by zadawać cios za ciosem i nigdy nie poddawać się
znużeniu. O tak, to pierwsza i najważniejsza lekcja: musisz być silna.
Gdy wyszło na jaw, że w żyłach Dęba płynie królewska krew, na Jude
spoczęło brzemię odpowiedzialności za to, żeby jej braciszek po prostu dożył
dnia, w którym będzie mógł przywdziać na swoje skronie koronę.
Tymczasem na tronie elfów zasiada zły król, Cardan, a Jude przybiera
niewdzięczną rolę szare eminencji. Nie dość, że w świecie opętanych żądzą
władzy magicznych istot wciąż zmieniają się sojusze i układy, to niełatwo jest
zapanować nad kapryśnym władcą. Cardan nie zaniedbuje żadnej okazji, by
sponiewierać i upokorzyć Jude, choć wcale nie słabnie jego deliryczna
fascynacja dziewczyną.
Gdy staje się aż nazbyt jasne, że za sprawą knowań kogoś z bliskiego
otoczenia śmirtnelne niebezpieczeństwo zagraża wszystkim, których Jude darzy
miłością, nadchodzi pora, by zdemaskować zdradę, a przy tym przecież trzeba
jakoś sobie radzić z mieszanymi i bardzo żywymi uczuciami, które w niej budzi
Cardan – ongiś zepsute książątko, teraz król – król, nad którym należy panować,
bo stawką jest utrzymanie się kruchej lesz zdeterminowanej ludzkiej istoty przy
władzy (i przy życiu) w czarodziejskim świecie.
Bardzo długo zwlekałam z sięgnięciem po kontynuację tej serii, ale w
końcu moja ciekawość zwyciężyła chwilę po premierze trzeciego tomu i
stwierdziłam, że skoro już zaczęłam tę historię, chcę ją zakończyć. No i nie
ukrywam, że ciągłe pochlebne opinie mnie ciekawiły, bo ja do „Okrutnego księcia” nie mogę przekonać
się do tej pory dlatego pomyślałam, że przeczytanie kolejnych części może
jednak mnie do tego świata i postaci przekona.
Nie będę ukrywać, że Jude troszeczke mnie denerwowała. Owszem, była
inteligentna, waleczna, odważna i miała głowę do knucia i snucia intryg, ale
czasami była zbyt pewna siebie i swoich umiejętności oraz wykazywała się
próżnością. Za bardzo momentami jej się wydawało, że sama da sobie radę ze
wszystkim i uważała się za troszkę zbyt ważną niż była w rzeczywistości.
Już bardziej przypadł mi do gustu Cardan, chociaż tytuł wpasował się w
opis jego postaci. Był skory do złośliwości, do bycia wrednym i raczej nic go
nie tłumaczy, ale w pewnym momencie jego postawa mi się podobała. Zaszła w nim
pewna zmiana na korzyść. Choć powiem wam, że nie było to długotrwałe. Tak mi
się przynajmniej wydaje.
Na pewno ta część podobała mi się bardziej niż pierwszy tom. W
poprzednim jak dla mnie było zbyt dużo zwyczajnej złośliwości magicznych istot,
zbyt dużo igraszek, a za mało samej akcji. Natomiast w „Złym królu” może akcja od początku nie jest dynamiczna, ale coś
zaczyna się dziać i jest tego więcej niż w przypadku „Okrutnego księcia”. Świat wykreowany przez autorkę jest pełen
swoich zasad i praw, które sami musicie poznać. Jest wypełniony magicznymi
stworzeniami, po których nie wiemy czego się spodziewać. Jest mnóstwo intryg,
knucia, zwodzenia i łudzenia. Dałam się też kilkukrotnie zaskoczyć, co jest na
plus tej historii, bo uwielbiam, kiedy książka chociaż troszkę mnie zdziwi.
Cała narracja jest przedstawiona wyłącznie z punku widzenia Jude i
troszeczkę się zastanawiałam co też siedzi w głowie Cardana, gdy dzieje się to
wszystko. I z jednej strony nie mogłam jakoś bardzo wgryźć się w tę książkę,
ale z drugiej byłam ciekawa tego, co wydarzy się dalej i myślami już wybiegałam
do trzeciego tomu – za który zamierzam wziąć się za chwilę. Przyznaję, że
chwilami miałam problemy z przypomnieniem sobie co działo się w pierwszej
części, bo od tego momentu minęło wiele czasu, ale na szczęście nie były to
jakieś ważne elementy, a te ważniejsze kwestie zostały wyjaśnione w tym tomie.
I chociaż jest to magiczny świat, na szczęście Holly Black przedstawia wszystko
w sposób, który jest zrozumiały dla czytelnika.
Tak jak nie byłam przekonana do „Okrutnego
księcia”, tak w tym przypadku troszeczkę zmieniłam zdanie. Nie jest nudno,
chociaż postać Jude to czasami irytująca część tej historii, ale dałam się
zaskoczyć i zakończenia nie do końca się spodziewałam, a które pozostawia w
czytelniku ciekawość tego, co będzie dalej. Napisana w sposób zrozumiały i
przede wszystkim ten świat, który wykreowała autorka nie jest powielany z
żadnej innej historii fantasy, lecz po prostu stworzyła coś swojego i
niespotykanego. Także jeśli to wasz gatunek literacki, to już będziecie
wiedzieli po mojej opinii czy to książka dla was czy też nie – a przynajmniej
mam nadzieję, że wam pomogłam w podjęciu tej decyzji.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz