
Autor: Natalia Sońska
Data wydania: 30
października 2019
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Jagna od zawsze kochała góry – tę miłość ma we krwi, bo z Zakopanego
pochodzą jej mama i babcia. Choć rodzina wypytuje o potencjalnego narzeczonego,
Jagna jest samotna. Ma tylko pracę i codzienne obowiązki w oddalonym od
przepięknego południa Polski dużym mieście.
Gdy wreszcie poznaje wymarzonego mężczyznę, zaprasza go na święta do
rodzinnego domu, by poznał jej bliskich. Jednak mama Jagny, rodowita góralka z
charakterem, niechętnie patrzy na jej nowego wybranka. Czy kobieca intuicja
dobrze jej podpowiada? Jagna jest przecież tak szczęśliwie zakochana…
Źródło opisu: okładka
książki.
Zanim sięgnęłam po „Słuchaj głosu
serca”, byłam nastawiona na lekturę świąteczną, która pomoże mi poczuć ten
klimat. Sama okładka nasuwa skojarzenia ze świętami, czyż nie? A jednak
zdarzyło się, że usłyszałam kilka opinii, które kazały mi podejść do tej
książki nieco ostrożniej. Ciekawi jak było?
Jagna to mądra kobieta, która jest niezależna, pedantyczna, ale także
samotna. Przez dość częste wzmianki ze strony jej rodziny na temat jej
potencjalnego związku, sama zaczyna tego pragnąć i po trochu także szukać.
Dokąd ją to zaprowadzi, tego nie powiem. Postać głównej bohaterki przypadła mi
jednak do gustu, bo była rozważna, kochała góry, a przede wszystkim widać było,
że rodzina jest dla niej naprawdę bardzo ważna. Nie była też wykreowana na
osobę idealną, ani przesłodzoną, przez co dało się poczuć większą naturalność,
większe zbliżenie do rzeczywistości – mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi.
Tak jak pisałam powyżej, spodziewałam się raczej książki, która będzie
idealna na okres świąt, w której będzie pełno nawiązań, gorączka przygotowań.
Tu się, niestety, zawiodłam. Nie mogę dodać tej lektury do kategorii powieści
świątecznych, z racji tego, że akcja rozpoczyna się pod koniec wakacji, a sam
temat Wigilii pojawia się już naprawdę pod sam koniec tej historii, może w
ostatnich trzydziestu stronach. I też mogłoby to zostać troszkę bardziej
rozwinięte, moim zdaniem. Wolałabym tego nie mówić, ale prawda jest taka, że
tego klimatu, którego oczekiwałam, nie poczułam.
Nie powiem jednak, że to była zła książka. Mimo, że nie spełniała
tego, czego bym chciała, była naprawdę przyjemną lekturą, choć odrobinę mi się
dłużyła z racji tego, że nastawiłam się na coś troszkę innego. Pomijając już
ten minus, autorka posługiwała się lekkim piórem, stworzyła całkiem fajny
romans, z naturalnością rozmów i zachowań. Chociaż rozdziały bywały długie, ale
to już zależy od tego, co kto lubi.
Jeśli poszukujecie książki na święta, by pomogła wam wczuć się w
nastrój, raczej tę lekturę bym pominęła, ale na jakiś inny okres, do
podczytywania na wieczór z lampką wina czy herbatą to myślę, że jak
najbardziej, chociaż nie nastawiałabym się na nic oryginalnego. Dla mnie ta
opowieść była przewidywalna i niczym mnie nie zaskoczyła. Aczkolwiek autorka
fajnie oddała klimat gór, jego otoczenia i zachowań mieszkańców. To mi się
naprawdę podobało, a zwłaszcza wykreowanie babci Anieli, która była taką typową
babcią, która nikogo z domu z pustym brzuchem nie wypuści i zawsze ma dla
bliskich otwarte drzwi – zarówno do domu jak i do serca.
Natalia Sońska tą książką chce nam też coś przekazać. Coś, o czym
wiem, że niektórzy zapominają. A mianowicie dokładnie to, co mówi sam tytuł
książki: byśmy słuchali swojego serca. Nie tego, co inni mają nam do
powiedzenia. Nie podążajmy za tym, czego ktoś od nas oczekuje, czego ktoś dla
nas chce. To nasze życie i powinniśmy żyć tak, jak my tego chcemy, w zgodzie z
samym sobą. A jeśli popełnimy błędy? No cóż. Każdy je popełnia i jedyne co
możemy zrobić w takim wypadku, to wyciągnąć z tego wnioski.
Tym razem wam nie powiem czy polecam książkę czy nie. Sami musicie
zdecydować, bo moim zdaniem bardziej oddaje klimat gór i Zakopanego, a tego
świątecznego mi zabrakło. Chyba, że poszukujecie lekkiego romansu, nieco
przewidywalnego, to może być to odpowiednia lektura dla was, ale ostateczne
zdanie jak zawsze należy do was. Mam tylko nadzieję, że moja opinia pomogła wam
w podjęciu decyzji.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.
Lubię pióra autorki, więc mogłabym dać tej książce szansę. 😊 ♥️
OdpowiedzUsuń