19 kwietnia 2022

306. Przedpremierowo: "Don't Leave Me" ~ Lena Kiefer

Tytuł:Don’t Leave Me

Tytuł oryginału:Don’t Leave Me

Autor: Lena Kiefer

Data wydania: 20 kwietnia 2022

Wydawnictwo: Jaguar

 

Po wielu perturbacjach Kenzie i Lyall wreszcie są razem. Ale ich z trudem zdobyte szczęście jest zagrożone, ponieważ przeciwko Lyallowi wysunięto przerażające oskarżenie. Kenzie nie wierzy, że jej ukochany mógłby okazać się mordercą. Choć wszystkie dowody zdają się przemawiać na jego niekorzyść…

Lyall jest zrozpaczony. Wszyscy wierzą, że to on zawinił tej strasznej zbrodni. Kenzie stara się zrobić wszystko, by udowodnić jego niewinność. Lyalla ogarniają wątpliwości, czy jego związek z Kenzie ma jeszcze w ogóle jakiekolwiek szanse na przetrwanie…

Źródło opisu: okładka książki.

 

Choć kochałem Kenzie ponad wszystko, a ona mnie… istniały takie trudności, jakich przezwyciężyć nie może nawet miłość.

 

Jak ja czekałam na tę część! Zwłaszcza po zakończeniu, jakie autorka zafundowała nam w „Don’t Hate Me”. Dlatego wieść o premierze bardzo mnie ucieszyła i nawet nie wiecie jak się cieszę, że ta lektura już jest za mną. A jeszcze bardziej cieszy mnie to, że tak samo jak w przypadku poprzednich części, miałam przyjemność również tę powieść objąć swoim patronatem medialnym.

Don’t Leave Me” to zwieńczenie losów Lyalla i Kenzie. Byłam ciekawa, jak Laura Kiefer pokieruje dalej ich historią no i przyznam szczerze, że zostałam zaskoczona w pozytywny sposób. To nie jest już tylko romans, ale też po trochu kryminał, gdzie mamy intrygi i od samego początku coś się dzieje. Pojawia się sporo pytań, przede wszystkim: kto i dlaczego wrabia Lyalla? A może rzeczywiście jest winny temu, o co go oskarżają? Od pierwszych stron akcja kręci się wokół tej sprawy, odpowiedzi nie są oczywiste. Ani finał tej historii. Powiem wam, że jeśli o mnie chodzi, to wszystko co się tu działo trzymało w napięciu i na pewno wywoływało we mnie emocje, więc denerwowałam się razem z bohaterami. No i treść mnie wciągnęła, a to, że zdarzenia mające tu miejsce były owiane zagadką, wzbudzało tylko moją ciekawość i chciałam ciągle czytać. A ostatnio z czytaniem u mnie kiepsko, natomiast ta książka to zmieniła.

Jeżeli chodzi o głównych bohaterów, to zostają postawieni przed bardzo ciężką próbą. A przede wszystkim ich miłość. Czy ich uczucie wystarczy? Czy Kenzie wciąż będzie wierzyła w niewinność Lyalla? Cóż. Musicie się przekonać sami, bo ja wam nie zdradzę, ale powiem tak: już od pierwszych stron czułam, że tutaj bije inny klimat niż w „Don’t Love Me” czy „Don’t Hate Me”. Ta część na pewno różni się od poprzednich i dla mnie to naprawdę dobra historia, która jest warta przeczytania. I mimo tego, że liczy sobie ponad czterysta stron, w ogóle tego nie odczułam.

 

Ale to prawda, co mówią niektóre piosenki: miłość to potężna siła, najpotężniejsza na świecie.

 

Polecam wam tę serię nie tylko dlatego, że jest pod moim patronatem. Polecam wam ją, bo uważam, że się nie zawiedziecie. Bohaterowie są młodzi, ale niezwykle dojrzali przez wydarzenia, jakie ich spotykają. Może trochę było przewidywalnie, ale też nie do końca. Jak mówiłam, „Don’t Leave Me” od początku do końca trzyma w napięciu. Mam więc nadzieję, że jeśli zdecydujecie się sięgnąć po historię Lyalla i Kenzie, to spodoba wam się tak samo, jak mi.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

1 komentarz: