22 września 2020

179. "Grzeszny zdobywca" ~ Laurelin Paige

Tytuł:Grzeszny zdobywca

Tytuł oryginału:Dirty Sexy Player

Autor: Laurelin Paige

Data wydania: 26 sierpnia 2020

Wydawnictwo: Kobiece

 

Weston King wiele zawdzięcza Donovanowi, swojemu wieloletniemu przyjacielowi i wspólnikowi. Dlatego nie może mu odmówić, kiedy ten przedstawia szczególną ofertę biznesową. Ofertę w postaci małżeństwa.

Weston ma poślubić zupełnie obcą kobietę, aby wzmocnić pozycję ich firmy. Również Elizabeth, przyszła pani King, ubije na tym niezły interes. Agencja, którą powinna odziedziczyć po śmierci ojca, może uciec jej sprzed nosa. Warunkiem jej przejęcia jest właśnie małżeństwo.

Aranżowany ślub i wspólne życie wydają się idealnym rozwiązaniem dla tych dwojga. Muszą tylko przekonać najbliższych i samych siebie, że coś ich łączy. Oczywiście nie licząc wzajemnej niechęci i próby ocalenia swoich firm.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Nie jest tajemnicą, że z twórczością Laurelin Paige znam się bardzo dobrze i od jakiegoś czasu jestem na bieżąco. Nie ma książki, której nie przeczytałam, o ile została wydana w Polsce. Więc oczywistością było, że książkę „Grzeszny zdobywca” muszę przeczytać. Tym bardziej, że historia Westona i Elizabeth miała swój początek w serii „Kuszący duet”, który też czytałam. Nie mogłam więc postąpić inaczej i w końcu sięgnęłam po tę pozycję.

I przyznam szczerze, że na początku czułam lekki zawód. Akcja w „Grzeszny zdobywca” zaczyna się mniej więcej w tym samym czasie co książka opisująca losy Donovana i Sabriny, przez co sporo faktów było mi już znanych. Niekiedy były też opisane te same wydarzenia, więc jakoś nie mogłam się wciągnąć w tę historię, bo już wiedziałam, co się będzie działo. Odnosiłam nawet wrażenie, że ta książka jest dopełnieniem serii „Kuszący duet”. Po raz pierwszy, odkąd czytałam coś spod pióra Laurelin Paige czułam, że to nie to i byłam zawiedziona. Pozostawała mi tylko nadzieja, że „Grzeszne gierki” wniosą coś nowego i odświeżającego, co nie będzie nam znane z poprzedniej serii.

Potem jednak wszystko się zmieniło. Pojawiła się jakaś tajemnica, która jeszcze nie została wyjaśniona i wzbudziło to moją ciekawość. Jednak tego, co na koniec zafundowała autorka, choć może to oryginalne nie było, to jednak w ogóle się nie spodziewałam i na pewno mogę powiedzieć, że element zaskoczenia był.  Tak samo jak wątek hate-love, choć nasi bohaterowie raczej wzajemną niechęcią i złośliwością próbowali ukryć to, jak bardzo się pożądają, bo chemia między Westonem a Elizabeth była jak najbardziej wyczuwalna. Bardzo też oboje polubiłam, byli też fajnym duetem. Zarówno wtedy, jak się kłócili, co było całkiem zabawne, jak i wtedy, kiedy już zaczęli się jako tako dogadywać. I cieszę się, że mamy perspektywę ich obojga.

Bardzo mnie cieszy fakt, że drugi tom już niedługo zostanie wydany, bo po tym, co Laurelin zafundowała na koniec jestem bardzo, bardzo ciekawa tego, co się wydarzy dalej. I tego na pewno się nie dowiedziałam z serii „Kuszący duet”. I swoją drogą obie te historie są od siebie różne. Ta jest na pewno delikatniejsza i brak tu brutalności, więc pewnie znajdzie więcej zwolenników.

 

Tak jak na początku kręciłam nosem, to ostatnimi rozdziałami zostałam kupiona. Podobało mi się też to, w jaki sposób autorka ujęła relację między Elizabeth i jej rodziną. To było świetne i takie… słodkie na swój sposób. Niby nic istotnego do historii to nie wniosło, ale cieszę się, że tam to się pojawiło, bo jednak dodało czegoś tej książce. Więc jak najbardziej wam polecam, chociaż ostrzegam, że trochę faktów już wam będzie znanych. Chociaż dla osób, które nie znają historii Donovana i Sabriny, seria „Seksowny duet” może zostać odebrana od początku w pozytywny sposób.

Mam nadzieję, że udało mi się was przekonać i moja opinia wam pomogła.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

2 komentarze:

  1. Ciekawe ostatnie rozdziały książki, to dla mnie zbyt mało, aby przeczytać całość. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziękuję, bo wiemy, że mogę dostać alergii. XD
    Ale cieszę się, że tobie się podobala! :)

    OdpowiedzUsuń