24 września 2018

48. "Odrobina blasku" ~ Shari L. Tapscott

Tytuł:Odrobina blasku
Tytuł oryginału: Shine and Shimmer
Autor: Shari L. Tapscott
Data wydania: 21 września 2018
Wydawnictwo: Kobiece

Czasami dziewczyna
potrzebuje do szczęścia tylko
odrobiny blasku.

Riley właśnie skończyła szkołę średnią i nie ma planu na życie. Wyjeżdża na wakacje do ciotki, aby dotrzymać jej towarzystwa i zastanowić się nad tym, co powinna zrobić dalej.
Na miejscu wpada jej w oko przystojny malarz Zeke. Aby się do niego zbliżyć, kłamie, że ma zdolności manualne, i daje się namówić na sprzedaż swoich wyrobów na festynie.
Poznaje też Linusa – typowego chłopaka z sąsiedztwa, który pracuje w sklepie z grami wideo. Jak ma pogodzić dwie nowe znajomości i jeszcze znaleźć czas na błyskawiczne nauczanie się podstawa wytwarzania mydła?
Czy zanim wakacje się skończą, Riley wybierze odpowiedniego chłopaka?
Źródło opisu: okładka książki.

Odrobina blasku” to drugi tom z serii opowiadający o innych bohaterach. Przy pierwszej części bawiłam się naprawdę bardzo dobrze, więc byłam ciekawa czy dostanę taką samą słodką historię z dawką humoru. Zapraszam was do zapoznania się z moimi wrażeniami!

Riley poznajemy już wcześniej, bo jest najlepszą przyjaciółką Lauren, głównej bohaterki „Odrobina brokatu” i tam ją polubiłam, chociaż czasami mnie denerwowała, a zwłaszcza w pewnej sytuacji, o której bardzo wam chciałabym powiedzieć, ale tego nie zrobię, by nic nie zdradzać z poprzedniego tomu, bo w końcu nie wszyscy mogli go czytać. Jest typem szkolnej gwiazdki. Popularna, śliczna, lubiana i dodatkowo cheerleaderka. A co więcej, ona doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej urody i z tego, że podoba się chłopcom. W związku z czym momentami jej myślenie czy zachowanie niekoniecznie mi odpowiadało i zgrzytałam lekko zębami.  Mimo wszystko byłam ciekawa jak potoczy się jej odrębna historia i życzyłam Riley jak najlepiej.
Podczas wakacji u ciotki poznaje dwóch chłopaków. Zeke’a i Linusa, którzy różnią się od siebie diametralnie. Jak woda i ogień. Choć na początku jest zdecydowana, że podoba się jej jeden z nich, ten drugi wkrótce też nie pozostaje jej obojętny i zaczyna mieć mały mętlik w głowie, którego z nich wybrać. Riley z biegiem wydarzeń w książce zaczyna bardziej dojrzewać. Dostrzegać, że niektóre jej zachowania były po prostu głupie i możemy zaobserwować niewielką zmianę w jej osobie, co mi osobiście bardzo odpowiadało.
Co do postaci chłopaków nie będę się skupiała na żadnym z nich. Powiem tylko, że Zeke to typ raczej spod ciemnej gwiazdy. Motor, tatuaże, podrywacz. Natomiast Linus jest chłopakiem z sąsiedztwa, nerdem i geekiem. Zdradzę wam jeszcze, że jednego z nich nie lubiłam nawet przez chwilę, a drugiego obdarzyłam sympatią niemalże od razu. Którego i dlaczego? Tego nie powiem. Musicie sami sięgnąć po tę książkę i zobaczyć, kogo wybierze Riley.

Tak samo jak i pierwsza część, „Odrobina blasku” była lekką, przyjemną historią z poczuciem humoru. Może było w niej nieco mniej słodyczy niż w poprzedniej książce, ale i w tej tego nie zabrakło. Jest to lektura na jeden wieczór, góra dwa, jeśli macie oczywiście czas, by go poświęcić na czytanie. Nie żałuję, że ją przeczytałam, bo czytanie jej było dla mnie miłym sposobem na spędzenie wolnego wieczoru.
Myślę, że choć jest to lekka i zabawna młodzieżówka, jeśli tylko zechcemy, będziemy w stanie z niej coś wynieść. Przez coś mam na myśli pozostawanie sobą, bo nikt na nas nie zasługuje, jeśli nie zaakceptuje nas takimi jakimi jesteśmy. I bez względu na to, kim ten ktoś jest, nie powinniśmy się dla niego zmieniać pod żadnym pozorem.
I przede wszystkim – nie pozwalajmy się zwieść pierwszemu wrażeniu. Nie każdy jest taki, jak z początku się wydaje.

Jeżeli poszukujecie właśnie takiej książki, przy której możecie odetchnąć od głębszych lektur czy od ciężkiej pracy bądź nauki, to myślę, że „Odrobina blasku” będzie odpowiednia. Może i Riley początkowo miała nieco inni tok rozumowania, ale jest młoda, dopiero co skończyła liceum. Jej życie nie było ciężkie, więc jest klasyczną nastolatką, która nie zmagała się z żadnymi trudnościami, ale jest naprawdę miłą osobą, którą da się lubić. Powoli zachodzi w niej mała zmiana, co już wspominałam.
Ja ją polecam, choć nie jestem w stanie wybrać, która część podobała mi się bardziej, ale już nie mogę się doczekać aż Wydawnictwo Kobiece wyda „Odrobinę słodyczy” i już chyba się domyślam czyje losy będą zawarte w tej książce.
Naprawdę polecam tę książkę, jeśli chcecie miło spędzić czas przy lekturze, która was rozbawi i będzie po prostu… słodka. Wypełniona blaskiem.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

2 komentarze:

  1. Nie znam tej serii, więc jeśli zdecyduję się na jej lekturę, wolałabym zacząć od pierwszej części. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Też chciałabym zacząć od pierwszej części, a potem na pewno sięgnę też po ten tom. :)

    OdpowiedzUsuń