28 listopada 2017

21. "Promyczek" ~ Kim Holden

Tytuł: Promyczek
Tytuł oryginału: Bright Side
Autor: Kim Holden
Data wydania: 6 maja 2016
Wydawnictwo: FILIA

Nie można rozmawiać z kimś, kto zamyka się w sobie. Ktoś taki, by się bronić, stawia wokół siebie mur.

Kate Sedgwick nigdy nie użala się nad sobą i zawsze jest chętna pomóc swoim bliskim. Ich dobro przedkłada nad swoje własne. Jej życie nigdy nie było bezbarwne i szła przez nie z uniesioną głową pomimo napotkanych na drodze problemów i tragedii – właśnie dlatego jej przyjaciel Gus nazywa ja Promyczkiem.
Kate idzie przez życie z uśmiechem, jest niezwykle mądra, dowcipna, ma niezwykły talent muzyczny, ale nigdy nie wierzyła w miłość. Dlatego kiedy przeprowadza się z San Diego, by studiować w Grant nie ma nawet pojęcia, że poznanie Kellera Banks to odmieni.

Miłość jest nieuchwytnym, nierealnym, niedefiniowanym uczuciem.

Nie bardzo wiedziałam czy uda mi się napisać o tej książce cokolwiek, ale kiedy już kończyłam przygodę z nią uznałam, że napisanie postu będzie idealnym rozwiązaniem, bo musze się z kimś podzielić, a z mojego otoczenia nikt nie zrozumie uczuć, które we mnie wzbudziła, bo nikt – niestety – z moich bliskich nie czyta książek. Jestem wyjątkiem. Więc odłożyłam książkę na chwile na bok i pod wpływem chwili zgarnęłam z krzesła zeszyt i napisałam to, co leżało mi na duszy, by następnie przepisać to na komputer.
Pokochałam Kate Sedgwick, Gusa i Kellera. To moje trzy ukochane postaci z tej książki. Oczywiście na pierwszym miejscu jest Promyczek. Jest tak dobrym człowiekiem, o wielkim sercu na dłoni, że dla mnie to nierealne, że mogłoby ją spotkać coś złego. Jest optymistyczna i bardzo chętnie pomaga innym, nawet jeśli oni spławiają ją na drzewo. Jeśli usłyszysz od niej coś niemiłego, mogą być dwa powody. Albo się z Tobą droczy albo została naprawdę wyprowadzona z równowagi. To postać, której wprost nie da się nie kochać i osoby, które czytały „Promyczka” na pewno się ze mną zgodzą. Wcale się nie dziwiłam, że po przyjeździe do Grant zdobywa nowych przyjaciół – to postać, którą każdy chciałby mieć za przyjaciela. I ogromnie ją podziwiam, że tak przez wszystko przechodzi, że się nie poddaje i nad sobą nie użala. Pomimo swoich tragedii nie stawia ich na piedestale, tylko pierwsze miejsce zajmują jej bliscy. Zawsze.

Zażyłość jest niebezpieczna, ale przyjaźń konieczna.

Powiem tak – „Promyczek” roztrzaskał mi serce.
Czasami zdarzało mi się, że kilka łez popłynęło mi podczas czytania, ale to co działo się podczas czytania tej historii… ryczałam. Dosłownie. Wiedziałam, że to coś wstrząsającego, bo wszyscy mówili, że będzie płacz podczas czytania, ale nie sądziłam, że do tego stopnia. A dodatkowo emocje zostały wzmocnione przed moje osobiste doświadczenia. Powiedzmy, że trochę przeżywałam wszystko drugi raz przez tę książkę. Choć wiem, że gdyby nie to, też bym płakała. Może nie tak, ale jednak.

Czytanie jest ucieczką od prawdziwego świata. Wszyscy go czasem potrzebują, by pozostać przy zdrowych zmysłach.

Przez pewne wzmianki w fabule miałam pewne przypuszczenia co do rozwoju sytuacji i zostały one potwierdzone, ale nie spodziewałam się takiego zakończenia. To była naprawdę piękna historia i pomimo wylanych łez cieszę się, że mogłam ją poznać. I jeśli wy się zastanawiacie czy ją przeczytać to myślę, że warto. Uważam też, że tak samo jak ja pokochacie Kate Sedgwick. W realnym świecie takich ludzi powinno być zdecydowanie więcej. Wtedy wszystko byłoby piękniejsze.
Promyczek” opowiada nie tylko o miłości, ale także o przyjaźni. Tej prawdziwej, jaką w naszym świecie coraz trudniej dostać. To było naprawdę coś pięknego i zdaje sobie sprawę, że właśnie się powtarzam, ale na pewno uznacie, że mam rację – Ci, którzy czytali oczywiście. Jestem niemalże pewna, że każdy kto nie ma serca z kamienia będzie płakał. A jeśli ktoś ma w piersi skałę, zostanie ona roztrzaskana w drobny mak.

Kiedy myślisz, że kogoś znasz, ten ktoś się zmienia. Albo ty się zmieniasz. A może zmiana jest obustronna. I to zmienia wszystko.


Powinniście sięgnąć po tę książkę, bo naprawdę warto. Choć ja przez chwile się wahałam czy czytałabym ją, gdybym wiedziała jak historia się potoczy, ale… tak, zdecydowanie tak. Bo pomimo wylanych łez była to historia warta przeczytania. I wiele z nas powinno brać przykład z Kate Sedgwick. To wspaniała osoba.

7 komentarzy:

  1. O ''Promyczku'' słyszałam wiele pozytywnych opinii i nie wiem czemu jeszcze nie sięgnęłam po tę książkę. Muszę to w końcu nadrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jeszcze okazji przeczytać ani jednej książki tej autorki. A wszystkie są tak wychwalane, że w końcu będę musiała przekonać się na własnej skórze, czy pochwalam te zachwyty:)

    Pozdrawiam,
    korczireads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Miło wspominam, mimo tego smutku. Podobała mi się książka i sama bardzo często się wzruszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka już trzy miesiące stoi na mojej półce, ale dotychczas miałam ciągle coś ciekawszego do czytania. Myślę, że nadszedł w końcu na nią czas.

    Pozdrawiam, poprostualeksandraa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach tę książkę. Mam nadzieję, że niedługo ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że może dam szansę tej książce :D Tak wiele osób pisało, że roztrzaskuje serce i po prostu zabija, że faktycznie pewnie warto spróbować, chociaż gorzej będzie jeśli mi się jednak nie spodoba, bo oczekiwania są wysokie po tych wszystkich recenzjach :D

    OdpowiedzUsuń