01 grudnia 2017

22. "Ugly love" ~ Colleen Hoover

Tytuł: Ugly love
Tytuł oryginału: Ugly love
Autor: Colleen Hoover
Data wydania: 9 listopada 2016 (Wydanie drugie)
Wydawnictwo: Otwarte

Czasami dopiero w momencie spotkania zdajesz sobie sprawę z tego, jak bardzo ci kogoś brakowało.

Tate jest początkującą pielęgniarką i wprowadza się do mieszkania swojego starszego brata. Nie spodziewa się, że poznanie jego przyjaciela – przystojnego pilota – przyniesie zmiany w jej życiu. Duże zmiany.
Miles Archer ustala dwie zasady:

1.       Nie pytaj o przeszłość.
2.       Nie oczekuj przyszłości.

Jednak zasady są po to by je łamać, prawda?

Łatwo wziąć złudzenia za prawdziwe uczucia, zwłaszcza gdy patrzy się drugiej osobie w oczy.

Słyszałam wiele o tej książce i nie wiem czy było chociaż jedno złe słowo na jej temat. Ewentualnie po prostu je przeoczyłam. Dużo mówiono, że to świetna historia, więc byłam jej bardzo ciekawa, jednak nie robiłam sobie zbyt wielkich oczekiwań, by potem się nie zawieść, jak mi się już zdarzało. Postanowiłam więc wyrobić sobie własne zdanie na temat „Ugly love”.

Jeśli nie chcesz otrzymać szyderczej odpowiedzi, nie zadawaj głupich pytań.

Nie dostaniecie tutaj mdłego love story, którym będzie przesiąknięta każda kartka tej książki, przez co przez całą lekturę będziecie czuć niesmak. Nie dostaniecie szybkiej historii, szybkiej miłości. Choć książka jest krótka, akcja pomiędzy bohaterami nie rozgrywa się zbyt szybko. Jak dla mnie Colleen Hoover dała idealny czas na wszystko. Nie za szybko, nie za wolno. Autorka pokierowała wydarzeniami w świetny sposób i dzięki niej wielokrotnie się uśmiechałam czytając tę książkę. Jednak sprawiła też, że żołądek miałam w gardle. Zdecydowanie nie jest to historia usłana różami. Nie dostajemy tu samych świetnych kawałków, które są miodem na serce. Mamy też ból, rozdarcie, cierpienie.

Ugly love” jest historią Milesa oraz Tate i to właśnie na ich relacji jest główne skupienie. Będę zawsze powtarzać, że nienawidzę, gdy bohaterowie są wykreowani jako idealni. To odbiera książce realizmu, przez co nie czyta jej się aż tak przyjemnie. Tu tego nie dostaniemy. Żadne z bohaterów nie jest bez skazy, ale właśnie za to skradli moje sympatie. Choć to oczywiste, że bardziej Miles niż Tate. Książka jest napisana w taki sposób, że ciężko się od niej oderwać, a strony same uciekają.

Czasami człowiek nie ma aż tyle siły, żeby znieść widma przeszłości.

Jest to czwarta książka Colleen Hoover jaką miałam okazję przeczytać. I była to dla mnie naprawdę czysta przyjemność. Ukończyłam tę książkę w dwa wieczory, choć gdyby nie fakt, że pierwszego wieczora kończyłam czytać inną książkę, byłaby to jednowieczorowa lektura. Bez wątpienia ciągle sobie wmawiałam „jeszcze tylko jeden rozdział i pójdę spać” i naturalnie na jednym rozdziale się to nie kończyło. „Ugly love” wciągnęła mnie niesamowicie i zaskarbiła sobie moje serce na wieki.
Cóż jeszcze mogę powiedzieć? Jest to tego rodzaju książka, po której czujesz dziwną pustkę. Ja po przeczytaniu ostatniego zdania miałam ochotę wrócić na sam początek i zacząć czytać od początku jeszcze raz. Już mi brakuje tej dwójki i jestem w stu procentach pewna, że wielokrotnie powrócę do historii Milesa i Tate.

Różnica między brudną a czystą stroną miłości polega na tym, że czysta strona jest o wiele lżejsza. Sprawia, że masz wrażenie, że szybujesz. Unosi cię i niesie.
Czysta strona miłości sprawia, że latasz ponad światem. Szybujesz ponad wszystkim, co złe. Patrzysz z góry na to wszystko i myślisz sobie „Jejku, cieszę się, że tu jestem”.

Czy polecam?
TAK! Zdecydowanie tak! Kurcze, mam wiele ulubionych powieści, ale ta wepchnęła się na tę listę z wielkim impetem od pierwszych stron. Wywarzyła sobie drzwi kiedy tylko zaczęłam czytać i powiedziała „zostaje”. I zostaje.

16 komentarzy:

  1. No właśnie ja też słyszałam już wiele pozytywnych opinii o tej książce i o twórczości tej autorki. Nadal nie przeczytałam żadnej jej książki i muszę w końcu to zmienić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytam w krypcie. Na razie mam bardziej intrygujące mnie pozycje. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ostatnio zabrałam się za książki Hoover i na razie jestem dość pozytywnie zaskoczona. Tej jeszcze nie czytałam, ale nie mogę się doczekać.

    xoxo
    L.(www.slowotok-laury.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja czytałam z zaciekawieniem ale nie porwała mnie aż tak jak jej inne powieści :) może jak przeczytam jeszcze raz, a zbieram się do tego, to bardziej się przekonam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej książki nie czytałam, ale może kiedyś się za nią zabiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z twórczości tej autorki czytałam jedynie Maybe Someday, ale książka wyjątkowo nie przypadła mi do gustu. Autorki nie skreśliłam, więc może sięgnę po Ugly love bo historia wydaje się ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku a ja wciąż nie wiem czy po nią sięgnąć :D Świetna recenzja, super, że książka Ci się podobała :D Ja albo nie jestem fanką gatunku, albo mi jednak z Hoover nie po drodze, bo przeczytałam Pułapkę Uczuć i poczułam się mocno zawiedziona :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kocham książki Colleen Hoover :D "Ugly love" to jak dla mnie jedna z lepszych jej historii :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam za sobą trzy powieści Hoover - żadna z nich nie powaliła mnie na kolana, zatem nie wiem, czy jeszcze kiedyś dam szansę autorce.

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo negatywnych opinii czytałam na temat tej książki, ale spotkałam się również z tymi bardziej przychylnymi. Chciałam ją tak czy siak przeczytać, bo "Maybe Someday" mnie zachwyciło. po Twojej recenzji wiem, że po "Ugly Love" sięgnę znacznie szybciej niż myślałam :)

    Pozdrawiam, maobmaze ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. O tak! "Ugly Love" to jedna z tych książek, o których się myśli, które się przeżywa i żywo czuje przez bardzo długi czas. Wspomniałaś o tym, że po skończeniu jej chciałaś znów wrócić do początku? Uwierz, że ja również miałam taką chęć!
    Myślę, że znajdę dla tej powieści czas na coroczny - albo dwuroczny, żeby się za szybko nie "przejadła" - reread, bo to było naprawdę coś wspaniałego. ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Colleen Hoover i bardzo żałuję gdyż słyszę same pochlebne recenzje na jej temat ♥ Mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się to zmienić :D Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  13. To była pierwsza i jedyna jak do tej pory książka Hoover, którą przeczytałam i niestety nie zachwyciła mnie tak jak Ciebie. Mogę przyznać, że na pewno po tej powieść nie polubiłam CoHo. Jednak mam w planach kolejne podejście do jej twórczości i może okaże się ono o wiele lepsze :)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie,
    oliviaczyta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. A u mnie jeszcze czeka na półce, choć te książki Hoover, które czytałam do tej pory bardzo mi się podobały:)
    https://slonecznastronazycia.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ugly Love" jak na razie jest moim faworytem, ale jeszcze trochę książek Hoover mam do przeczytania, więc dużo może się zmienić :)

      Usuń