13 marca 2022

301. "Walka z pokusą" ~ K.C. Lynn

Tytuł:Walka z pokusą

Tytuł oryginału:Fighting Temptation

Autor: K.C. Lynn

Data wydania: 19 stycznia 2022

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Kiedy Jaxson Reid, miejscowy bad boy, ratuje Julię Sinclair z tarapatów, nawiązuje się między nimi niezwykła więź, w którą mieszkańcy miasteczka nie mogą uwierzyć. Arogancki i wybuchowy chłopak z problematycznej rodziny oraz perfekcyjna, piękna panna Sinclair.

Ich przyjaźń powoli przekształca się w coś więcej. Jednak gdy chłopak kilka razy wyraźnie odtrąca Julię, jej serce łapie się na pół.

Jaxson opuszcza miasteczko, żeby spełnić swoje marzenie o wstąpieniu do SEAL, zostawiając za sobą jedyną dziewczynę, do której kiedykolwiek coś czuł.

Po pięciu latach Julia uznaje, że nadzieja na to, że ukochany wróci, jest po prostu oszukiwaniem samej siebie. Postawia więc dać szansę innemu mężczyźnie, który bardzo długo zabiegał o jej uwagę.

Tymczasem Jaxson powraca z ranami w sercu. Będzie musiał stoczyć walkę nie tylko ze swoimi demonami i z niespodziewanym rywalem, który nie ma zamiaru wypuścić Julii z rąk, ale też z pokusą, którą ta dziewczyna zawsze dla niego była.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Walka z pokusą” to tak naprawdę jest drugie wydanie tej historii. Za pierwszym razem nie miałam okazji po nią sięgnąć, ale teraz postanowiłam nie marnować okazji. Tym bardziej, że mamy do czynienia z żołnierzem SEAL. Jak więc mogłam nie przeczytać tej książki?

Na początku miałam małe problemy w wdrożenie się w tę powieść. Myślałam, że wina leży z mojej strony i po części na pewno tak jest, bo moje chęci do czytania nie były zbyt wielkie. Niestety „Walka z pokusą” też się do tego przyłożyła. Same opisy czytało mi się naprawdę dobrze, natomiast jeśli chodzi o wypowiedzi bohaterów, czułam tam jakąś nienaturalność i było tak do samego końca. Muszę też zauważyć, że jeśli chodzi o Julię, bardzo szybko ulegała ‘rozkazom’ Jaxsona i w mig zmieniała nastawienie. Co do głównego bohatera, to cóż. Naprawdę się rządził i był taki… nabuzowany. Bardzo szybko wpadał w gniew i było tego dla mnie nieco za dużo.

A jeśli mowa o tym, czego tu było za dużo, to na pewno scen seksu. Absolutnie nie przeszkadza mi, jeśli pojawiają się w jakiejś lekturze, ale no tutaj… nie wiem czy był rozdział, w którym go nie było. Tych dwoje wszystko potrafiło sprowadzić do jednego i to również mi przeszkadzało. No i jest jeszcze jedna rzecz, o której tutaj po prostu muszę wspomnieć. Wątki medyczne… no były na bardzo słabym poziomie. Ja, która nie ma z tym ‘zawodowo’ nic wspólnego, zwróciłam uwagę, że coś jest nie tak. Natomiast przyjaciółka, która się w tej dziedzinie obraca… no cóż. Pozostawię jej komentarze dla siebie, ale uważam, że na przyszłość autorka powinna się lepiej zorientować w sytuacji.

Może żeby nie było tak źle, to czas na jakieś pozytywy? Jak mówiłam, opisy czytało mi się całkiem nieźle. Wprawdzie rozwój niektórych wydarzeń mógłby być lepszy, ale no już przymrużę na to oko. Fajne natomiast było to, że pojawia się tutaj małe niebezpieczeństwo. Wprawdzie ja się wszystkiego domyślałam, bo powieść jest dość przewidywalna, no ale może nie każdy będzie wiedział, prawda?

 

Pewnym jest, że sięgnę po kolejne tomy z serii „Mężczyzna z honorem” z nadzieją, że będą lepsze. Tym bardziej, że „Walka z pokusą” jest debiutancką powieścią K.C. Lynn. Także jeśli chodzi o moje polecenie powiem tak – spróbujcie. Wiem, że są czytelnicy, którym się podoba ta historia, więc może wam również przypadnie do gustu i to, co przeszkadzało mi, wam po prostu nie będzie.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

1 komentarz: