07 września 2019

100. "Z widokiem na miłość" ~ Kate Sterritt

Tytuł:Z widokiem na miłość
Tytuł oryginału:The Holly Project
Autor: Kate Sterritt
Data wydania: 14 sierpnia 2019
Wydawnictwo: Kobiece

Holly Ashton jest całkowicie pochłonięta pracą architekt w najbardziej prestiżowej firmie w Sidney. Stara się być silną i niezależną kobietą i tylko raz w roku pozwala sobie na żałobę po zmarłej matce.
Właśnie w dniu swoich dwudziestych piątych urodzin przypadkowo spotyka dyrektora firmy deweloperskiej Ryana Davenporta, który wywraca jej ściśle kontrolowany świat do góry nogami. Jest przebojowy, ambitny i przyzwyczajony do tego, czego chce. A aktualnie pragnie pięknej i wygadanej Holly.
Źródło opisu: okładka książki.

Nie będę oszukiwać. Do przeczytania tej książki skłoniła mnie okładka. W końcu każdy z nas jest czasem okładkową sroką, prawda? I u mnie czasem ta cecha się odzywa, chociaż sam opis również sprawił, że chciałam zapoznać się z tą historią. Nie znałam do tej pory autorki kompletnie, nie wiedziałam czego się spodziewać, a jednak nastawiłam się na tę lekturę dość pozytywnie. Tylko czy słusznie?

Główna bohaterka jest kobietą niezależną i bardzo ambitną, która w młodości przeżyła coś bardzo silnego i bardzo emocjonalnego, co wpłynęło na to, jaką kobietą stała się teraz. Musi wszystko kontrolować, by jej życie było spokojne, a przede wszystkim wokół siebie wzniosła bardzo silne mury obronne. Widać, że architektura jest jej pasją, że kocha to co robi. Jest też piękna i wygadana, ale w jej wnętrzu kryje się lęk, którego stara się nie dać po sobie poznać. Jednak w pewnym momencie ułożone życie pięknej Holly zaczyna się sypać wraz z murami, gdy poznaje pewnego przystojnego mężczyznę.
Rayan to postać, której rozbudowania troszeczkę mi brakowało. Owszem, występuje bardzo często, ale zabrakło mi w którymś momencie większego poznania jego postaci, jeśli rozumiecie o co mi chodzi. Niby jest pewny siebie, bogaty i przystojny, ale w pewnych momentach pokazuje niepewność i gdzieś tam w środku czają się jakieś uprzedzenia jeśli chodzi o związki. Bywa też zabawny i seksowny, ma swoją wrażliwą stronę, ale jak już wspomniałam, chciałabym by jego postać była przedstawiona w szerszym zakresie. Zabrakło mi tego, niestety.

Z widokiem na miłość” to książka, którą czyta się dość szybko i nawet całkiem przyjemnie, ale odniosłam wrażenie, że autorka nadała wszystkiemu zbyt szybkiego tempa. Kate mogła dodać trochę więcej stron, by nadać wszystkiemu wolniejszego rozwoju, bo według mnie zarówno relacja pomiędzy głównymi bohaterami jak i same wydarzenia… no cóż, potrzebowały trochę więcej czasu i uwagi. Nawet zwyczajne wyjście na obiad przez głównych bohaterów potrafiło być opisane w kilku rozdziałach, co mi osobiście troszkę wadziło. Nie zawsze czytało mi się tą książkę płynnie i naturalnie, co właśnie mogło być spowodowane tym przyspieszeniem… właściwie wszystkiego, bo moim zdaniem również dialogi czasem zbyt szybko zostały kończone. Fajnie byłoby, gdyby to zostało rozbudowane i wydłużone. Naprawdę kilka stron więcej nie zaszkodziłoby tej historii, a mogłoby ją tylko ulepszyć, bo jak najbardziej sam pomysł miał potencjał.
Zabrakło mi także emocji. Nie zawsze, ale jednak. Miałam czasami takie uczucie, że to jest trochę… bezemocjonalne, albo to ja po prostu nie potrafiłam się w tę historię wczuć, wgryźć i przez to takie a nie inne wrażenia.  Ta opowieść jest napisana z perspektywy Holly, bo to jest właśnie jej historia. O jej radzeniu sobie z uczuciami, o dostrzeganiu pewnych spraw, spojrzeniu na to innym okiem. Autorka w ten sposób pokazała, że niektóre wydarzenia i emocje wymagają po prostu więcej czasu, ale nie powinniśmy niczego w sobie dusić. Powinniśmy pozwolić, by to, co w nas siedzi, wyskoczyło na zewnątrz. Czasem to jest najlepsze rozwiązanie.

I teraz pytanie najważniejsze. Czy wam polecam tę książkę?
Nie jest ona idealna. Ma swoje wady, które wymieniłam, jest przewidywalna i trochę schematyczna, ale nie była wcale taka zła i nie mogę wam powiedzieć, że jej nie polecam, bo mimo minusów, nie żałuję, że ją przeczytałam i poznałam tę historię. A i z czasem czytało się ją lepiej, sprawiła, że mocniej mi zabiło serducho i wywołała uśmiech na twarzy. Nie była też mocno przesączona seksem, te sceny były opisane łagodnie i subtelnie, bez wywoływania zażenowania u czytelnika. „Z widokiem na miłość” była raczej niezobowiązującą lekturą, odskocznią i mimo zastrzeżeń, fajnym zabijaczem czasu.
Moim zdaniem najlepiej będzie, jeśli sięgniecie po tę książkę i ocenicie czy wam się podoba czy nie. I mam nadzieję, że moja opinia wam pomogła w podjęciu decyzji.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

1 komentarz: