26 stycznia 2019

64. "Neverworld Wake" ~ Marisha Pessl

Tytuł: Neverworld wake
Tytuł oryginału: Neverworld wake
Autor: Marisha Pessl
Data wydania: 16 stycznia 2019
Wydawnictwo: Jaguar

Beatrice i pięcioro jej najlepszych przyjaciół tworzyli świetną ekipę. Ale wszystko zmieniła tajemnicza śmierć Jima, chłopaka Beatrice.
Bee czuje, że nigdy nie pozna prawdy, jeśli nie spotka się z przyjaciółmi. Nie rozmawiała z nimi przez rok od dramatycznych wydarzeń. Podejrzewa, że wiedzą znacznie więcej, niż chcą zdradzić.
W drodze do domu jednego z nich, młodzi ludzie cudem unikają zderzenia z ciężarówką. Rankiem, po burzy, do drzwi posiadłości puka tajemniczy mężczyzna. Oznajmia, że jest Stróżem, a oni znajdują się w pętli czasowej. Żeby przeżyć, muszą zagłosować. Ale przeżyć może tylko jedno z nich, a głosowanie musi być jednomyślne.
Źródło opisu: okładka książki.

Początkowo ta książka przewijała mi się gdzieś na Instagramie i słyszałam o niej pozytywne opinie, co skłoniło mnie do chęci sięgnięcia po tę pozycję. Sam opis również mnie zachęcił, nie zdradzając za wiele swoją treścią. Wiemy, że mamy do czynienia z tajemniczą śmiercią jakiegoś chłopaka, a grupką przyjaciół zostaje postawione ultimatum w postaci głosowania. Dlaczego? Co się stało, że znaleźli się w takiej sytuacji? Dlaczego tylko jedno może przeżyć? I czemu śmierć Jima zostaje uznana za tajemniczą? Już na wstępie same pytania, więc nie ukrywam, że to mnie ciekawiło, choć nie wiedziałam kompletnie czego się spodziewać, ale starałam sobie nie wyrabiać oczekiwań, by podejść to tej książki neutralnie.

Mamy tutaj piątkę przyjaciół, a jedynie z opisu poznajemy imię Beatrice, dlatego też pozwolę sobie nie zdradzać pozostałych. Powiem wam jednak, że każdy z przyjaciół był inny. Jedna osoba spokojna, dobra. Druga wybuchowa i gwałtowna. Każdy o odmiennym charakterze, ze swoimi sekretami, co czyniło tę historię jeszcze bardziej barwną, bo nie wiedzieliśmy jak kto może zareagować, co zrobić. Jednak każdego łączyło jedno – chcieli przeżyć.
Do walki o swoją szanse na przeżycie doszło jeszcze rozwikłanie śmierci Jima, co nie było tak proste jak mogłoby się wydawać. Zdradzę wam, że według wszystkich chłopak popełnił samobójstwo. Tylko czy na pewno? Korzystając z szansy, planują dowiedzieć się prawdy, która może okazać się nieoczekiwana.

Początkowo niewiele się dzieje, mamy raczej delikatne wprowadzenie w akcje, ale już od pierwszych stron książkę czytało mi się przyjemnie, dzięki prostemu, lekkiemu stylowi autorki. No i dzięki pytaniom, które zadałam sobie już po przeczytaniu opisu, chciałam czytać i jak najszybciej poznać na nie wszystkie odpowiedzi. A kiedy z czasem akcja zaczęła się zagęszczać, ta ciekawość rosła. Z czasem zostawały odkryte tajemnice. Niekiedy działo się coś, czego się nie spodziewałam, co jest jak najbardziej na plus. Lubię, kiedy w trakcie czytania pojawiają się tropy, a jednak na końcu prawda może okazać się nieco zaskakująca. Tutaj tak właśnie było. Miałam różne teorie, wielu podejrzanych, ale potem się okazywało – kilka razy – że jednak jestem w błędzie.
Nie nudziłam się podczas czytania, bo w „Neverworld wake” trochę się jednak działo. Sam zamysł na historię również mi odpowiadał. Spotkałam się już z czymś takim w serialu, ale w książce jeszcze ani razu, więc jestem na tak.

Spędziłam miło czas przy tej książce. Jest to młodzieżowy thriller psychologiczny, który zapewni czytelnikowi również trochę emocji. Moim zdaniem to książka jak najbardziej warta polecenia, napisana w przyjemny sposób. Chociaż nie będę ukrywała, że liczyłam na troszkę inny koniec, a także na pewien cud, ale to w jaki sposób autorka skończyła tę historię nie jest zły. Przynajmniej sprawiła, że książka nie jest szablonowa.
Więc jeśli chcieliście przeczytać tę książkę, mam nadzieję, że moja opinia pomoże wam w podjęciu decyzji.

Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

1 komentarz:

  1. Do młodzieży już nie należę, ale uwielbiam thrillery psychologiczne,
    więc pewnie przeczytam. 😊

    OdpowiedzUsuń