
Tytuł oryginału: „Neverworld wake”
Autor: Marisha Pessl
Data wydania: 16 stycznia 2019
Wydawnictwo: Jaguar
Beatrice i
pięcioro jej najlepszych przyjaciół tworzyli świetną ekipę. Ale wszystko
zmieniła tajemnicza śmierć Jima, chłopaka Beatrice.
Bee czuje,
że nigdy nie pozna prawdy, jeśli nie spotka się z przyjaciółmi. Nie rozmawiała
z nimi przez rok od dramatycznych wydarzeń. Podejrzewa, że wiedzą znacznie
więcej, niż chcą zdradzić.
W drodze do
domu jednego z nich, młodzi ludzie cudem unikają zderzenia z ciężarówką.
Rankiem, po burzy, do drzwi posiadłości puka tajemniczy mężczyzna. Oznajmia, że
jest Stróżem, a oni znajdują się w pętli czasowej. Żeby przeżyć, muszą
zagłosować. Ale przeżyć może tylko jedno z nich, a głosowanie musi być
jednomyślne.
Źródło opisu: okładka książki.
Początkowo
ta książka przewijała mi się gdzieś na Instagramie i słyszałam o niej pozytywne
opinie, co skłoniło mnie do chęci sięgnięcia po tę pozycję. Sam opis również
mnie zachęcił, nie zdradzając za wiele swoją treścią. Wiemy, że mamy do
czynienia z tajemniczą śmiercią jakiegoś chłopaka, a grupką przyjaciół zostaje
postawione ultimatum w postaci głosowania. Dlaczego? Co się stało, że znaleźli
się w takiej sytuacji? Dlaczego tylko jedno może przeżyć? I czemu śmierć Jima
zostaje uznana za tajemniczą? Już na wstępie same pytania, więc nie ukrywam, że
to mnie ciekawiło, choć nie wiedziałam kompletnie czego się spodziewać, ale
starałam sobie nie wyrabiać oczekiwań, by podejść to tej książki neutralnie.
Mamy tutaj
piątkę przyjaciół, a jedynie z opisu poznajemy imię Beatrice, dlatego też
pozwolę sobie nie zdradzać pozostałych. Powiem wam jednak, że każdy z
przyjaciół był inny. Jedna osoba spokojna, dobra. Druga wybuchowa i gwałtowna.
Każdy o odmiennym charakterze, ze swoimi sekretami, co czyniło tę historię
jeszcze bardziej barwną, bo nie wiedzieliśmy jak kto może zareagować, co
zrobić. Jednak każdego łączyło jedno – chcieli przeżyć.
Do walki o
swoją szanse na przeżycie doszło jeszcze rozwikłanie śmierci Jima, co nie było
tak proste jak mogłoby się wydawać. Zdradzę wam, że według wszystkich chłopak
popełnił samobójstwo. Tylko czy na pewno? Korzystając z szansy, planują
dowiedzieć się prawdy, która może okazać się nieoczekiwana.
Początkowo
niewiele się dzieje, mamy raczej delikatne wprowadzenie w akcje, ale już od
pierwszych stron książkę czytało mi się przyjemnie, dzięki prostemu, lekkiemu
stylowi autorki. No i dzięki pytaniom, które zadałam sobie już po przeczytaniu
opisu, chciałam czytać i jak najszybciej poznać na nie wszystkie odpowiedzi. A
kiedy z czasem akcja zaczęła się zagęszczać, ta ciekawość rosła. Z czasem
zostawały odkryte tajemnice. Niekiedy działo się coś, czego się nie
spodziewałam, co jest jak najbardziej na plus. Lubię, kiedy w trakcie czytania
pojawiają się tropy, a jednak na końcu prawda może okazać się nieco zaskakująca.
Tutaj tak właśnie było. Miałam różne teorie, wielu podejrzanych, ale potem się
okazywało – kilka razy – że jednak jestem w błędzie.
Nie nudziłam
się podczas czytania, bo w „Neverworld
wake” trochę się jednak działo. Sam zamysł na historię również mi
odpowiadał. Spotkałam się już z czymś takim w serialu, ale w książce jeszcze
ani razu, więc jestem na tak.
Spędziłam
miło czas przy tej książce. Jest to młodzieżowy thriller psychologiczny, który
zapewni czytelnikowi również trochę emocji. Moim zdaniem to książka jak
najbardziej warta polecenia, napisana w przyjemny sposób. Chociaż nie będę
ukrywała, że liczyłam na troszkę inny koniec, a także na pewien cud, ale to w
jaki sposób autorka skończyła tę historię nie jest zły. Przynajmniej sprawiła,
że książka nie jest szablonowa.
Więc jeśli
chcieliście przeczytać tę książkę, mam nadzieję, że moja opinia pomoże wam w
podjęciu decyzji.
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu
Jaguar.
Do młodzieży już nie należę, ale uwielbiam thrillery psychologiczne,
OdpowiedzUsuńwięc pewnie przeczytam. 😊