17 sierpnia 2022

318. "Kod milczenia" ~ Shantel Tessier

Tytuł:Kod milczenia

Tytuł oryginału:Code of Silence

Autor: Shantel Tessier

Data wydania: 07 lipca 2022

Wydawnictwo: NieZwykłe

 

Kiedy Haven Knowles wraca z porannego joggingu, od razu na podjeździe domu swoich rodziców rozpoznaje samochód. Jej serce automatycznie zmienia się w lód.

To nie może być prawda.

A jednak, gdy przekracza próg, dowiaduje się, że została sprzedana. Ojciec podpisał umowę. Od teraz Haven należy do Luki Bianchiego, bezwzględnego i budzącego postrach gangstera.

Ten mężczyzna nie jest dla niej obcy. Wręcz przeciwnie. Kiedyś go kochała. Kiedyś myślała, że on również ją kocha. Ich związek był zupełnie zwyczajny, ale z czasem Luca coraz częściej znikał, a Haven podejrzewała gdzie.

Aż pewnego dnia zniknął na dobre, zabierając ze sobą jej serce. Ten Luca, który teraz stoi przed nią, nie jest już młodym chłopakiem, tylko z gangsterem z krwi i kości, zimnym i zdeterminowanym, aby Haven ponownie należała do niego. Ale tym razem nie z powodu miłości, lecz dla pieniędzy i władzy.

Źródło opisu: okładka książki.

 

Kod milczenia” było porównane do dwóch serii, które naprawdę bardzo lubię, więc nic dziwnego, że nastawiłam się dość pozytywnie na tę lekturę. Niestety, już od początku coś mi tutaj nie grało. Przede wszystkim niektóre określenia w odniesieniach do seksu – no jak dla mnie bywały tandetne. No i opisy najprostszych czynności… niekiedy pewne wzmianki były zbędne, bądź zbyt oczywiste. Jak na przykład to, że telefon trzyma w kieszonce na ramieniu czy że wchodzą po piętnastu schodach. Wiem, wiem. To drobnostki. Jednak ja je zauważałam i w jakimś stopniu mi tam wadziły.

Co do głównego bohatera,  to powiem wam, że moim męskim faworytem nie zostanie. Jego zachowanie… Cóż. Z jednej strony rozumiałam kierujące nim motywy, z drugiej… no można było tam nieco poprawić, że tak powiem. Natomiast jeśli chodzi o Haven to czasami potrafiła pokazać pazurki i miała swój charakterek, nie powiem. Co do ich relacji to na pewno idealna nie była, a ja chyba nie za bardzo rozumiem skąd wzięły się tutaj uczucia.

Jednakże..! „Kod milczenia” zaczęłam i przebrnęłam przez niepełne trzydzieści stron. Z kolei następnego dnia skończyłam i szczerze? Dobrze mi się to czytało, mimo minusów, o których wspomniałam wyżej. W jakimś stopniu później też się zatarły. Nie wiem czy ich nie było czy też ja przestałam zwracać na nie uwagę, ale… no mówię jak jest.

Autorka postanowiła dać nam perspektywę obojga bohaterów, co w tej książce było na pewno na plus, bo dawało nam czasem inne spojrzenie na sytuację. Mamy też małe wzmianki z przeszłości, co może nie wnosiło wiele do fabuły, to jednak były fajnym urozmaiceniem.

 

Kod milczenia” to nie jest romans idealny. Co działa na korzyść to na pewno to, że cały czas coś tutaj się dzieje, jest też troszkę zamieszania. W końcu mamy do czynienia ze światem mafii i na szczęście Shantel Tessier o tym nie zapomina. No i na pewno ma ta książka w sobie coś z oryginalności.

Czy polecam? Cóż. Najlepiej sięgnąć po tę książkę i samemu się przekonać czy jest to lektura dla was. Ja na pewno sięgnę po kolejny tom, bo zamierzam dać szansę i autorce i tej serii.

 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz