05 kwietnia 2018

32. "Jej Wysokość P." ~ Joanne MacGregor

Tytuł: Jej Wysokość P.
Tytuł oryginału: The Law of Tall Girls
Autor: Joanne MacGregor
Data wydania: 16 marca 2018
Wydawnictwo: Kobiece

Osobom powyżej metra osiemdziesięciu wzrostu zakazuje się randkowania z osobami powyżej metra siedemdziesięciu pięciu – Prawo Wysokich Dziewczyn

Peyton w tym roku kończy liceum i choć jest ładna oraz zgrabna, nie cieszy się powodzeniem wśród chłopców przez swój wzrost. Ma ponad 180cm, a w szkole jest tylko pięciu chłopców wyższych od niej. To jedyna rzecz, jaką widzą w niej ludzie i przez którą spotykała się nie raz z nieprzyjemnościami. Dodatkowo kiepska sytuacja rodzinna sprawiają, że Peyton trzyma się nauboczu.
Decyduje się na wzięcie udziału w zakładzie – jeśli pójdzie na trzy randki i bal maturalny z chłopakiem wyższym od siebie, do jej kieszeni trafi 800 dolarów. Wszystko się komplikuje, gdy Peyton zakochuje się w chłopaku spełniającym wszystkie warunki zakładu.
Czy Peyton postawi na miłość czy pieniądze, które pomogą jej się wyrwać z rodzinnego koszmaru?

Po opisie dochodzimy do wniosku, że mamy tutaj do czynienia ze zwyczajną, schematyczną młodzieżówką. Liceum, bal maturalny. Zakład też nie jest czymś oryginalnym. I tak też podeszłam do tej książki. Jako do czegoś stereotypowego. A jednak zostałam lekko zaskoczona, bo to oprócz historii dwójki licealistów, śledzenia ich losów, była to literatura dająca lekcję, którą myślę, że powinien dostać każdy – albo znaczna większość – z nas.

Jeśli człowiek nie potrzebuje innych ludzi, nie jest tak bardzo wystawiony na ciosy. Będąc całkowicie niezależnym, nie można zostać tak głęboko zranionym.

Jeśli chodzi o wykreowanie bohaterów, od samego początku nie podobał mi się stosunek Peyton do matki i to mnie trochę irytowało. Choć później dostajemy wyjaśnienie takiego zachowania i nie mogę być pewna czy w jej skórze nie postępowałabym podobnie. Poza tym nie mam co do niej więcej zastrzeżeń. Może mogłabym się czepić jej podejścia do swojego wzrostu, ale jest on motywem przewodnim tej książki, bo od tego się zaczyna, a niesie ze sobą więcej.
Natomiast jeśli chodzi o chłopaka, w którym Peyton się zakochała, to jak najbardziej go polubiłam. Może i był przystojniakiem, ale nie był to typ, z którym chciałaby chodzić każda i za którym się uganiają wszystkie. Nie został też wykreowany na szkolną gwiazdkę, mięśniaka, który myśli, że każda go by chciała. Ot, zwykły licealista, który ma swoje pasje i marzenia. Naprawdę bardzo podobało mi się jego ucharakteryzowanie i z tej książki polubiłam go najbardziej.

Jej Wysokość P.” czytało mi się szybko i z zaskakującą lekkością. Fabuła sięgała schematów Young Adult i była banalna, ale było warto ją przeczytać. Wywołała we mnie emocje, czegoś nauczyła. Autorka skupia się w niej na wzroście Peyton nie bez powodu. Nie chodzi o to, ile ona ma wzrostu, ale o przesłanie, które ze sobą ta książka niesie. Peyton spotykała się z krytyką, ale nie dlatego, że inni jej nie akceptowali – w głównej mierze ona nie akceptowała samej siebie. I ta książka właśnie nam daje tę lekcje, że wszystko, a zwłaszcza nasza pewność siebie, bierze się z tego jak sami czujemy się ze sobą, a nie przez to jak postrzega nas druga osoba.
Autorka i historia jaką stworzyła pokazują nam, że bycie odmiennym od reszty nie jest niczym złym, a wręcz przeciwnie – może uczynić nas wyjątkowy. Musimy tylko zaakceptować siebie.

Normalność była miła. Normalność była nijaka. Normalność była cholernie nudna. To nasze różnice, nasze odcienie szaleństwa sprawiały, że każde z nas było wyjątkowe, niepowtarzalne i fascynujące.

Czy ją polecam? Naturalnie. „Jej Wysokość P.” była lekturą, z którą przyjemnie spędziłam czas i go nie żałuję. Pewnie dołączy kiedyś do lektur, po które sięgnę ponownie. Jest to książka, którą można przeczytać spokojnie w jeden dzień. Jeśli szukacie czegoś lekkiego, ale też takiego, by coś z niej wyciągnąć – proszę bardzo. To właśnie „Jej Wysokość P.”.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

16 komentarzy:

  1. Bardzo interesuje mnie problem z samoakceptacją siebie poruszany w tej książce i dlatego chętnie po nią sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna recenzja i wspaniały blog!
    Dziękuję za odwiedziny, zostawiam obserwację i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam,że przekazuje wiele wartości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam już dużo o tek książce i były to same pozytywy :) Sama muszę się chyba przekonać i w końcu przeczytać.

    Pozdrawiam Grovebooks

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka leży na półce i czeka na swoją kolej. Skoro mówisz, że czyta się ją lekko i przyjemnie, to chyba wybiorę ją na dzisiejszy maraton :)

    OdpowiedzUsuń
  6. O tej książce również wiele słyszałam, ale jeszcze nie miałam okazji po nią sięgnąć, mam nadzieję, że jest dobra :D :D

    Dodaję bloga do obserwowanych,

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/historia-zych-uczynkow-katarzyna.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy lubi co innego, ale mam nadzieję, że jak przeczytasz i Tobie przypadnie do gustu :)

      Usuń
  7. Tego typu książki czytam rzadko, bo najzwyczajniej w świecie preferuję inne gatunki, ale są takie dni, gdzie z chęcią przeczytałabym taką właśnie historię, dlatego myślę, że muszę się w tę książkę zaopatrzyć i mam nadzieję, że też mi się ona spodoba! ;)

    Pozdrawiam,
    oliviaczyta

    OdpowiedzUsuń
  8. Zazwyczaj nie czytam takich książek, więc tej raczej nie przeczytam.

    Pozdrawiam cieplutko,
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń