
Tytuł oryginału: „Beautiful Mistake”
Autor: Vi Keeland
Data wydania: 18 września
2019
Wydawnictwo: Kobiece
Po raz pierwszy spotkali się w pubie. Rachel powiedziała Caine’owi, co
myśli o jego kłamstwach i wybujałym ego. Bez cienia wahania zaciągnął jej
przyjaciółkę do łóżka. Niestety zapomniał wspomnieć, że jest żonaty. Rachel nie
żałowała żadnego słowa, które wtedy wypowiedziała. Na idealnej twarzy Caine’a
pojawił się jednak tylko lekki uśmiech…
Ups, chyba zaszła pomyłka.
Wyszła, mając nadzieję, że nigdy więcej go nie spotka. A jednak – już
następnego ranka okazało się, że Caine jest nowym profesorem na wydziale muzyki
w Brooklyn College. A ona właśnie została jego asystentką. Obydwoje niepokorni
i pięknie pociągający. Czy aby na pewno po TAKIM pierwszym spotkaniu zdołają
utrzymać odpowiednią relację zawodową?
Źródło opisu: okładka
książki.
Po książki Vi Keeland tak naprawdę sięgam w ciemno i gdy tylko
zobaczyłam, że szykuje się premiera „Kuszącej
pomyłki” wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Nie wiem dlaczego, ale od razu
nastawiłam się pozytywnie na tę lekturę. Może dlatego, że zanim po nią
sięgnęłam, gdzieś tam przewinęły mi się jakieś pozytywne zdania na jej temat.
Jakoś tym razem nie miałam strachu, że się zawiodę i książka nie sięgnie moich
oczekiwań. Czy słusznie?
„Tak to zazwyczaj
wygląda. Po prostu któregoś dnia odwracasz się i wtedy uderza cię to w twarz.
Wtedy dociera do ciebie, że to uczucie zawsze tam było, tylko ty byłeś zbyt
ślepy, by to dostrzec. Właśnie o to chodzi w prawdziwej miłości – nigdy nie
widać jej początku ani końca.”
Rachel to piękna, młoda dziewczyna, która uwielbia muzykę i lubi się
spóźniać. Jest też dość zamkniętą w sobie osobą i nawet z bliskimi nie dzieli
się wszystkim, by nie rozdrapywać pewnych ran. W swoim życiu przeszła dość, ale
wyrosła na naprawdę silną osobę, zaczęła nowe życie i co najważniejsze, nie
była dziewczyną, która się nad sobą użala. Nie kuliła się, gdy coś się działo,
ale potrafiła się wykłócać. Potrafiła być miła, ale też pokazała się od drugiej
strony i stawała się temperamentna, co mi się w niej podobało.
Caine to przystojny profesor, który nie lubi spóźnialskich i każdy na
uczelni ma go za dupka, bo… cóż. Zasłużył sobie na to miano i doskonale zdaje
sobie z tego sprawę. Z czasem jednak okazuje się, że za tą skorupą istnieje też
wrażliwy mężczyzna, który także przeszedł dość w swoim życiu. Choć nazywał się
samolubnym, to powiem wam, że to nieprawda. Gdy przeczytacie i poznacie jego
postać, odkryjecie dlaczego.
Po przeczytaniu kilku zdań wiedziałam, że „Kusząca pomyłka” będzie ciekawą lekturą. Już na początku wywołała
mój uśmiech i sprawiła, że chciałam czytać więcej. Niestety zaczęłam czytać ją
w okresie, który był dość zajęty i strasznie żałowałam, że nie mogę usiąść i
pochłonąć tej historii. Są w niej jak zawsze małe sekrecik, ale to pojawiające
się przeskoki w czasie dodają tej książce tajemniczości. I powiem wam szczerze,
że miałam swoje teorie i ta książka bywa momentami przewidywalna, ale mnie
zaskoczyła i to naprawdę. A ja ostatnio dość rzadko tego doświadczam, więc
jestem jak najbardziej na plus.
Ta książka napisana jest prostym językiem, z perspektywy obojga
bohaterów, dzięki czemu lepiej jest mi zrozumieć ich uczucia. Obyło się bez
zbędnych opisów i wydarzeń, a akcja miała tempo odpowiednie, przede wszystkim w
relacji między Rachel a Caine’em, choć niewątpliwie od początku pomiędzy nimi
pojawiła się chemia. Jak zawsze Vi Keeland stworzyła seksowną, zabawną książkę,
która miała w sobie coś więcej, niż tylko to. Bardzo lubię to w jej twórczości,
dlatego właśnie bez wahania sięgam po jej książki i tym razem nawet troszeczkę
się wzruszyłam, przyznaję. Autorka pokazuje, jak coś tak niepozornego jak
muzyka, może nam pomóc i to na różne sposoby. Chyba pierwszy raz spotkałam się
z czymś takim w książce, przedstawionym właśnie w taki sposób, co w moim
spojrzeniu nadało tej książce oryginalności, choć oczywiście zdarzyły się i
kwestie, które były trochę schematyczne.
„Wszyscy popełniamy
błędy. W życiu nie dostajemy instrukcji. Ktoś, kto cię kocha, wybaczy ci twoje
błędy, ale kiedy je ukrywasz lub kłamiesz w ich kwestii, to już nie są błędy,
tylko decyzje.”
Czy polecam „Kuszącą pomyłkę”?
Jeżeli szukacie zabawnego romansu z nutką pikanterii, ale też odrobiną czegoś
więcej, to jak najbardziej. Moim zdaniem to bardzo fajna książka i choć – tak
jak wspominałam – przewidywalna i nieco schematyczna, to też na swój sposób
oryginalna, a także potrafiąca zaskoczyć. Choć ja żałuję jedynie, że zakończyła
się tak szybko!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.
Książki tego typu zostawiam sobie już na przyszłoroczne wakacje. Teraz szukam bardziej mrocznych i klimatycznych lektur. 😊
OdpowiedzUsuń