Tytuł: „Zostań”
Tytuł oryginału: „Stay”
Autor: Elle Kennedy &
Sarina Bowen
Data wydania: 05 lutego
2020
Wydawnictwo: NieZwykłe
Czy można zakochać się w kimś, kogo nigdy się nie spotkało?
Hailey Taylor Emery podejrzewa, że ulubionym klientem w jej firmie –
oferującej anonimowo wirtualnych asystentów – jest nikt inny jak gwiazda
hokeja, Matt Eriksson.
Sprawdzenie tego w dokumentacji byłoby niezgodne z zasadami, niemniej
kobieta jest przekonana, że każdego dnia wymienia wiadomości z mężczyzną, w
którym od dawna się podkochuje. Hailey wciąż nie może dojść do siebie po
rozwodzenie, ale nie przeszkadza jej to w nieszkodliwym flircie przez Internet.
Przynajmniej do momentu, kiedy musi się spotkać z owym klientem twarzą w twarz.
Wtedy zaczyna panikować.
Matt Eriksson dobre wie, co znaczy mieć złamane serce. Nie przebolał
jeszcze rozpadu swojego małżeństwa i jako jedyny w drużynie odkrył pewną prawdę
– hokej i stałe związki to toksyczne połączenie. Mężczyzna niemal nie widuje
swoich dzieci, a była żona doprowadza go do szały. Ma wrażenie się, że rozumie
go tylko osoba, która nie chce pokazać mu swojej twarzy.
Czy już zawsze będą się znali tylko z relacji online?
Źródło opisu: okładka
książki.
Hailey jest kobietą, która niegdyś była pewna siebie, ale rozwód
podkopał jej wiarę w siebie. Jest współwłaścicielką firmy, która pomaga innym,
zapewniając im anonimowość i widać, że ta firma jest dla niej ważna, że robi
to, co naprawdę kocha. I podchodzi do swojej pracy bardzo profesjonalnie, ale… w
pewnym momencie będzie musiała troszkę o tym zapomnieć. Kobieta to naprawdę
wielka fanka hokeja, a zwłaszcza jednego z hokeistów: Matta Erikssona. Polubiłam
jej postać za poczucie humoru, dystans i wyrozumiałość, jaką później się
okazuje w stosunku do przystojnego hokeisty i za podejście jakie ma do jego
dzieci – oraz psa. Chociaż nie będę ukrywała, że fajnie było obserwować jej
reakcje na Matta, bo było to zabawne, ale do tego wrócimy.
Jeżeli chodzi o Matta Erikssona, jego już poznałam w pierwszej części
serii, czyli „Dobry chłopak” i nie
wiem czemu, ale wydał mi się troszkę burkliwy. Może dlatego, że bardzo mało się
udzielał i był bardziej milczący. Dopiero teraz odkryłam, że to porządny facet,
który jest troszkę skrzywdzony i ma nieco problemów, ale stałam się jego fanką,
tak jak Hailey. Do tego naprawdę dobry z niego ojciec. Widać, że kocha swoje
dzieci i zrobiłby dla nich wszystko. To nie jest tylko przystojny mięśniak, oj
nie, ale sami musicie się przekonać jaki naprawdę jest Matt Eriksson.
„Zostań”, tak samo jak
pierwszy tom, jest napisana ‘na luzie’, ale jednak trochę bardziej poważna Może
dlatego, że bohaterowie są bardziej dojrzalsi i oboje są już po przejściach. W
końcu zarówno Matt jak i Hailey mają za sobą nieudane małżeństwa zakończone
rozwodem i mają pewne obawy względem… przyszłości. I ewentualnych związków.
Przez to jednak ich podejście do niektórych spraw jest inne niż w przypadku Blake’a
i Jess (bohaterów z „Dobry chłopak”).
Wracając też do reakcji Hailey na Matta, fajnie było to przeczytać, bo
zachowywała się trochę jak typowa fanka, a zazwyczaj w tego typu książkach
główna bohaterka jest bardziej odporna na urok faceta albo bardziej się
kontroluje. W tym przypadku zachowania Hailey dodały tej książce niewątpliwie
humoru.
Jeżeli miałabym wybierać, którą książkę wolę bardziej – tę czy
pierwszą część, możliwe, że „Zostań”
byłoby wyżej. Naprawdę podobała mi się ta historia, choć należy do tych
luźniejszych i całkiem w niej sporo scen seksu, ale wcale mi one nie przeszkadzały,
bo nie były ani wulgarne ani brutalne. Sam pomysł na fabułę może i nie był
oryginalny, ale mi przypadł do gustu, jak i to, w jaki sposób wydarzenia
zostały przedstawione oraz pokierowane. Troszeczkę była przewidywalna, ale w
pewnym momencie leciutko się zdziwiłam, więc na plus, bo uwielbiam, kiedy
książka chociaż odrobinę potrafi zaskoczyć czytelnika. Oczywiście nie każdy
może doświadczyć tego uczucia, bo każdy na daną książkę może spojrzeć inaczej,
prawda?
Cieszę się, że nie przeczytałam przed tą serią żadnej książki Elle
Kennedy, bo wiem, że osoby, które to zrobiły, mają czasami wysokie wymagania względem
cyklu „Hokeiści” i niektórzy się
zawodzą, bo jak wspominałam, są to pozycje z gatunku tych luźniejszych,
zabawnych, na jeden bądź dwa wieczory. Więc być może to coś innego, niż Elle
pisała do tej pory, dlatego jeśli ktoś czytał jej książki, postarajcie się nie
narzucić wysokiego progu oczekiwań. Dzięki nieznajomości twórczości żadnej z
tych dwóch autorek, nie miałam wysokich wymagań i nie poczułam zawodu. Chociaż,
gdy sięgnęłam po pierwszą część i przeczytałam kilka stron myślałam, że tak
będzie, ale o tym możecie przeczytać w mojej opinii „Dobry chłopak”. Na szczęście
nie odczuwałam też zmiany w stylu pisania, a zawsze troszkę się tego obawiam,
gdy jakąś książka napisana jest w duecie.
Jak w przypadku pierwszego tomu, polecam „Zostań” osobom, które chcą sięgnąć po lżejszą lekturę. Dobrze mi
się czytało obie te części i na pewno będę je miło wspominała. Fajnie też było
spotkać w tej historii bohaterów z „Dobry
chłopak” i jeśli autorki zdecydują się na kontynuowanie serii, to po
kolejną część, bądź części, sięgnę, bo czasem lubię czytać coś, co jest właśnie
w takim stylu. Aczkolwiek radziłabym, byście nie nastawiali się na coś mocnego
ani wzbudzającego silne emocje, bo możecie się tylko zawieźć. Mam nadzieję, że
moja opinia pomogła wam w podjęciu decyzji i sięgnięcie po tę historię.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.
Wiem komu na pewno polecę tę historię. 😊
OdpowiedzUsuńSięgnę, sięgnę. zobaczysz. :D
OdpowiedzUsuń