24 stycznia 2020

123. "Jednak mnie kochaj" ~ Laura Kneidl

Tytuł:Jednak mnie kochaj
Tytuł oryginału:Beruhre mich. Nicht.
Autor: Laura Kneidl
Data wydania: 14 sierpnia 2019
Wydawnictwo: Jaguar

Kiedy Sage przyjeżdża na studia do Melview w Nevadzie, nie ma ani przyjaciół, ani pieniędzy, ani dachu nad głową. Jej konto świeci pustkami, więc śpi w samochodzie, jest zagubiona i niepewna jutra, ale jednocześnie z determinacją walczy o nowe życie. Na szczęście, wkrótce spotyka na swej drodze bratnią duszę. Sage i April szybko się zaprzyjaźniają. Istnieje jednak pewien problem – April ma brata, przystojnego amatora erotycznych podbojów, a Sage, z uwagi na swoją przeszłość, stara się trzymać jak najdalej od nieznanych mężczyzn. Stopniowo okazuje się jednak, że Luca to wrażliwy, zraniony człowiek, który podobnie jak ona potrzebuje prawdziwej bliskości.
Kiedy wydaje się już, że Sage odzyskuje radość życia, przeszłość jeszcze raz pokazuje swe złowrogie oblicze i powraca jak upiór podczas radosnych świątecznych dni…

Bardzo długo zwlekałam z sięgnięciem po tę książkę, bo wolę czytać serie mając wszystkie tomy pod ręką, ale tym razem zrobiłam wyjątek. Dużo już słyszałam o tej książce, a teraz, gdy wychodzi drugi tom, znów zaczęto o niej mówić, dlatego się zdecydowałam. Przeczytałam jednak opis kolejnej części i to był błąd, dlatego jeśli jeszcze nie czytaliście „Jednak mnie kochaj”, nie sięgajcie po opis „Tylko bądź przy mnie”. Niestety to mi pewne wydarzenia zaspojlerowało i jeszcze zanim zaczęłam czytać, zastanawiałam się jak dojdzie do tego, co ma się wydarzyć i przez pierwsze rozdziały tak naprawdę to, co już wiedziałam, że się będzie działo, zaprzątało moje myśli. Dlatego sobie nie spojleruję książek (choć kiedyś sprawdzałam zakończenia) i staram się nie czytać opisów, a tym razem zdarzyło mi się to naprawdę przez przypadek! Mam nadzieję, że wam się uda tego uniknąć, żeby czerpać pełną radość z tej lektury!

Najpiękniejsze niespodzianki to te, których nie musimy robić.

Sage to inteligentna dziewczyna, której życie nieco dało w kość i jest zagubiona, a przede wszystkim: ostrożna. Jej postać pokazuje, że od przeszłości nie jest wcale tak łatwo się oderwać, a już na pewno nie da się od niej uciec. Z początku może sprawiać wrażenie nieśmiałej czy niepewnej siebie, ale za tym stoi coś więcej, a przy bliższym poznaniu tej bohaterki okazuje się, że jest zabawna, zdolna, pomysłowa.
Co do Lucki, spodziewałam się po nim, że będzie taki typowy: pewny siebie, kobiety tylko na jedną noc. I może po części to się sprawdziło, ale im bardziej poznawałam jego postać, tym coraz bardziej byłam nim zaskoczona – w pozytywnym sensie. Jego postać łamała stereotypy. Okazał się być miły, pomocny, inteligentny i naprawdę zyskiwał przy bliższym poznaniu. Nie chcę wam wiele zdradzać na jego temat byście mogli odkrywać jego osobowość, ale powiem wam, że moje serce ten bohater ma i to w całości.

Jak już wspominałam, o pewnych kwestiach wiedziałam i to odebrało mi nieco przyjemności z odkrywania tej książki i próby rozgryzienia jej, bo jednak kilku wydarzeń byłam już świadoma. Nie jest to oczywiście wina powieści, która okazała się być naprawdę przyjemną lekturą, w którą można się wciągnąć i myślę, że dla fanów Mony Kasten czy Bianci Iosivoni to będzie coś w sam raz. Laura Kneidl umiejętnie operuje słowem, przez co całość czyta się szybko i przyjemnie, a dodatkowo nie wyczuwa się w wydarzeniach czy dialogach takiej nienaturalności, z którą się spotkałam już kilkukrotnie i czego naprawdę nie lubię.
Znajomość Sage i Lucki miała dość powolne tempo. Nawet zanim mogli powiedzieć, że się lubią, upłynęło trochę czasu – czy też stron. Wszystko przyszło u nich z czasem i nie wydawało się to naciągane, a wręcz przeciwnie. Przyjemnie mi się śledziło rozwój ich znajomości, nie było nic stworzonego za szybko czy na wyrost, przynajmniej w moim odczuciu i to mi się podobało.
Może nie przeżywałam jakoś bardzo tej historii, choć spodziewałam się, że będzie inaczej, ale z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że ta opowieść mnie kupiła, a zwłaszcza Lucka. Sam pomysł na fabułę z jednej strony był troszkę typowy, podobny do innych książek tego rodzaju, ale więcej w nim było jednak z oryginalności. Jak wspominałam, relacje jak i wydarzenia, to wszystko było tak naturalne, że czytanie było samą przyjemnością i ciężko mi się było oderwać. „Jednak mnie kochaj” to historia, która skradła moje serce i zostanie w nim na pewno na długo. Bardzo szybko zatęskniłam za Sage i Lucką (no oczywiście zwłaszcza za nim) i odkąd skończyłam, zastanawiam się co autorka przygotowała dla nich w drugiej części, po którą sięgnę bez wątpienia od razu, jak tylko do mnie dotrze.

W prawdziwym życiu doskonałość tkwi czasem w niedoskonałości.

Pewnie już wiecie, że polecam wam tę książkę. Jasne, że tak! Momentami wesoła, momentami smutna. Nie powiem wam czy zostawia czytelnika ze złamanym sercem czy może je łamie i skleja na nowo. Przekonać musicie się sami, więc jeśli się zastanawiacie nad sięgnięciem po historię Lucki i Sage, to przestańcie, bo naprawdę warto! Mogłabym opowiedzieć o niej znacznie więcej, ale nie chcę wam nic zdradzać, więc pozostaje mi mieć nadzieję, że przekonałam was do sięgnięcia po tę książkę i przekonacie się sami czemu cała opowieść, a przede wszystkim główny bohater, skradli moje serce!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

1 komentarz: