11 stycznia 2020

121. "Bądź moim światłem" ~ Agata Przybyłek


Tytuł:Bądź moim światłem
Autor: Agata Przybyłek
Data wydania: 30 października 2019
Wydawnictwo: Czwarta Strona

Gdy Magda wraca do mieszkania w pewien listopadowy wieczór, miasto niespodziewanie pogrąża się w mroku. Dziewczyna ma wyjątkowego pecha – nie dość, że w całej dzielnicy nie ma prądu, to jeszcze rozładował jej się telefon. Na szczęście przechodzący akurat z latarką mężczyzna oferuje jej pomoc. Rozmowa i wspólny spacer sprawiają, że między dwojgiem nieznajomych rodzi się nić porozumienia.
W domu na Magdę czeka mąż, z którym od lat kobieta dzieli los – przysięgali przecież, że to na dobre i na złe. Wydaje się jednak, że łączące ich uczucie dawno wygasło. Czy aby na pewno?
Ponowne spotkanie z poznanym tamtego pechowego wieczoru mężczyzną sprawia, że Magda ma coraz więcej dylematów. Co wybierze, lojalność czy własne szczęście?
Źródło opisu: okładka książki.

Tak, tak, wiem. Jest już dość sporo po świętach i pewnie niektórzy już nawet zapomnieli, że były (jak ja), ale stwierdziłam, że nie przeszkadza mi to w sięgnięciu po świąteczną książkę. Może dlatego, że niektóre z tych, które miały nadać ten klimat, wcale tego nie zrobiły i nadal tego poszukiwałam? A może dlatego, że ta książka czekała na swoją kolej i nie chciałam dłużej zwlekać? Mniejsza o większość, jak to mówią. W końcu zaczęłam czytać i… ciekawi co sądzę?

Magda to kobieta porządna, ale w jej życiu troszkę się namieszało i to niekoniecznie na korzyść. Musi zmagać się z problemami i życiem, które wcale takie lekkie nie jest. Musiała naprawdę wiele poświęcić, dla miłości i dla tego, co przysięgała przed ołtarzem. A jednak poznanie pewnego nieznajomego troszkę jej życie wywróci i pewne kwestie się odmienią.  I choć jest lojalną żoną, nad uczuciami człowiek nigdy nie ma władzy, prawda? Mimo to sądzę, że jest postacią godną podziwu, bo niejedna kobieta na jej miejscu dawno by odeszła, ale nie powiem wam dlaczego, żeby nie zdradzać za wiele z fabuły.

To wręcz niewyobrażalne, jak szybko pewne rzeczy nabierają znaczenia, gdy w życiu zachodzą zmiany. Coś, co wydawało się błahe, może być zaraz najważniejsze na świecie. Trzeba przykładać uwagę do najdrobniejszych szczegółów i gestów. Łapać chwilę, dopóki nie będzie za późno. Cieszyć się szczęściem, bo jest naprawdę ulotne.

Bądź moim światłem” to dojrzała historia, o trudnych wyborach, przewrotności życia i naprawdę przyjemnie się ją czyta, co zawdzięcza się głównie stylowi autorki. Agata Przybyłek umiejętnie operuje słowem i dzięki temu czytało się szybko, nawet nie odczuwałam ilości przeczytanych stron. Nie jest to jednak książka, która może być odskocznią, czymś luźniejszym na leniwe wieczory. Moim zdaniem to piękna historia, momentami też smutna. Opowiada o ludziach, których nie szczędził los, którzy już mają za sobą pewne doświadczenia. Na pewno była warta poznania i nie żałuję, że mogłam to zrobić. Mam jednak troszkę mieszane uczucia co do zakończenia, mogłoby być dla mnie dłuższe, ale rozumiem, że autorka miała zamysł właśnie na takie stworzenie i zakończenie tej powieści. To są tylko moje preferencje. A kto wie czy Agata Przybyłek w ten sposób nie zrobiła sobie furtki do kolejnej części?
Co do świąteczności… zabrakło tu jej na pewno. Nawet jak już pojawił się temat świąt, to tego klimatu nie czułam. I pewnie powiecie, że dlatego, że przeczytałam już ją po tym okresie Wigilii i Bożego Narodzenia, ale to nieprawda. W tej historii na pierwszy plan zawsze wchodził temat znajomości Magdy z pewnym nieznajomych (którego imienia wam nie zdradzę). I szczerze? Romans w tych książkach ze świątecznej paczki był czymś, czego szukałam od samego początku, bo jak wiecie, bardzo je lubię – wręcz uwielbiam. I dopiero teraz to dostałam, z czego jestem zadowolona, ale trochę szkoda, że nie było tego klimatu świąt, bo wtedy byłaby to jeszcze lepsza książka! Tak myślę.

Czy polecam? Cóż, okładka nawiązuje do świąt, ale myślę, że możecie ją przeczytać każdego dnia w roku i nie będzie wam to przeszkadzało. Jeżeli szukacie romansu, ale takiego, który ma coś w sobie, gdzie bohaterzy są dojrzałymi ludźmi, gdzie zmagają się z problemami, to myślę, że możecie śmiało sięgać. Natomiast jeśli chodzi o romans, przy którym można się odprężyć i pośmiać, to raczej szukałabym dalej.
Mam nadzieję, że moja opinia pomogła wam w podjęciu decyzji.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

1 komentarz:

  1. Dobrze, że książkę można czytać także poza okresem świąt, bo mam na nią ochotę. 😊

    OdpowiedzUsuń