
Tytuł oryginału: „Someone Else”
Autor: Laura Kneidl
Data wydania: 09 września
2020
Wydawnictwo: Jaguar
Cassie i Maurice byliby idealną parą: są najlepszymi przyjaciółmi,
mieszkają razem, oboje pasjonują się literaturą fantasy, i, co najważniejsze –
kochają się. Mimo to ich drogi się rozchodzą. Auri gra w piłkę nożną, ma wielu
znajomych i jest towarzyski, natomiast Cassie raczej ucieka od świata i obraca
się w wąskim kręgu przyjaciół. Z czasem coraz bardziej się obawia, że to, co
łączy ją z Aurim, nie jest tak silne jak to, co ich dzieli…
Źródło opisu: materiały
wydawnictwa.
„Żadne z nas nic nie
mówiło, ale w tym momencie słowa były niepotrzebne. Świat wokół zbladł. Czułam
się tak bezpiecznie, jak przy nikim innym. I gdybym miała zostać w tym miejscu
z nim przez resztę mojego życia, byłoby to dla mnie w porządku.”
Nie mogłam się doczekać tej części, odkąd tylko poznałam Auriego i
Cassie w poprzednim tomie. Nie da się też ukryć, że autorka pierwszym tomem tej
serii zrobiła na mnie wrażenie, więc byłam ciekawa czy ponownie jej się to uda.
Choć spodziewałam się, jaki temat będzie poruszany w „Someone Else” to mogę szczerze powiedzieć, że zostałam
usatysfakcjonowana. I jeśli ktoś się zastanawia czy może sięgnąć po tę historię
bez znajomości „Someone New”, to jak
najbardziej, aczkolwiek jednak polecałabym przeczytać w odpowiedniej
kolejności, bo mamy tam zalążek tego, co dzieje się między Cassie i Aurim. No i
w tej części pojawia się mały spojler odnośnie bohatera z pierwszego tomu.
Wracając jednak do „Someone Else”,
bardzo się cieszę, że mogłam objąć tę powieść patronatem i w jakiś sposób się
pod nią podpisać, bo naprawdę ją polecam. Sposób, w jaki została przedstawiona
przyjaźń pomiędzy głównymi bohaterami, bardzo mi się podobał i wręcz z
przyjemnością czytałam tę książkę. Oczywiście wiadomo, że w końcu pojawiają się
mocniejsze uczucia, a także strach, że zniszczą one to, co udało się im
zbudować. Tym bardziej, że choć Cassie i Auri mają wspólne pasje, to sporo ich
też dzieli. Czasem jednak warto podjąć ryzyko, a przede wszystkim – porozmawiać
i wyjaśniać.
Laura Kneidl porusza w tej części temat rasizmu, co jest tematem
ważnym, a nie każdy zdaje sobie sprawę, że to wciąż często jest problem. Choć
bardziej skupia się na tym, by pokazać nam, jak ze strachu przed oceną i
akceptacją społeczeństwa możemy zatajać prawdę o sobie. Co nie jest zdrowe, bo
należy pamiętać, że zawsze znajdą się zwolennicy i przeciwnicy, a najważniejsze
jest, by żyć w zgodzie z samym sobą, a nie dostosowywać się do innych.
Cieszę się też, że mogłam poznać dalsze losy bohaterów z pierwszej
części, choć Julian przypominał mi Dylana z powieści „First last look” Bianci Iosivoni. Autorka też nie skupiała się
tylko na głównych bohaterach, ale dała życie także tym pobocznym, co nadało tej
powieści jakiejś większej głębi.
„Czy bez partnera
człowiek jest tylko połową osoby? Każdy jest w pełni kompletny. Ja też.”
„Someone Else” to nie jest
powieść idealna, ale jej bohaterzy skradli moje serce i to, w jaki sposób
została przedstawiona ich przyjaźń oraz dzielenie się wspólną pasją. Brak tu
nieoczekiwanych zwrotów akcji, elementów zaskoczenia, ale myślę, że mimo
wszystko ta historia może wam się spodobać – i mam nadzieję, że tak właśnie będzie.
Wszystko zostało opisane w taki sposób, że czytelnik może nacieszyć się treścią
i odpocząć przy tej powieści. I naprawdę nie mogę się już doczekać „Someone to Stay”!
Na koniec zdradzę wam jeszcze, że w treści znajdują się pewne
niespodzianki, które moim zdaniem dopełniły tę książkę i nadały jej tego ‘czegoś’. Mam nadzieję, że jeśli
sięgniecie po historię Cassie i Auriego, to skradnie ona wasze serca. Tym
bardziej, że jak już wspomniałam, miałam przyjemność objąć również tę część
swoim patronatem.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Nie znam tej serii, ale serdecznie gratuluję patronatu. ��
OdpowiedzUsuńOczywiście, że mam w planach x
OdpowiedzUsuń