23 maja 2020

151. "Naga prawda" ~ Vi Keeland

Tytuł:Naga prawda
Tytuł oryginału:The Naked Truth
Autor: Vi Keeland
Data wydania: 06 maja 2020
Wydawnictwo: Kobiece

Ambitna Layla Hutton pracuje w nowojorskiej kancelarii. Kiedy dostaje od szefa propozycję reprezentowania prestiżowej firmy, przyjmuje ją bez wahania. Jej nowy klient to Grayson Westbrook. TEN Grayson Westbrook.
Ponad rok temu roztrzaskał jej serce na milion kawałków. Teraz stoi przed nią z nadzieją na nowy początek, bardziej pociągający niż kiedykolwiek.
Prawniczka postanawia zachować profesjonalizm i nie rezygnuje z obsługi firmy Graya. Jeśli ON sam chce od niej czegoś więcej, tym razem będzie musiał naprawdę się postarać. O ile Layla jako pierwsza nie ulegnie jego seksapilowi.
Źródło opisu: okładka książki.

[…] czasem ludzie kłamią nie dlatego, że chcą przed nami ukryć prawdę. Po prostu się chronią.

Nie wiem jak to się dzieje, ale Vi Keeland potrafi mnie kupić swoją twórczością za każdym razem na nowo. Uwielbiam książki tej autorki i sięgam po nie w ciemno, chociaż jeszcze nie wszystkie przeczytałam, ale jestem już w ich posiadaniu i na pewno to nadrobię. To, co wychodzi spod pióra Vi jest może trochę schematyczne i przewidywalne, ale też na swój sposób odświeżające i oryginalne. Ta historia, jaką przedstawia w „Nagiej prawdzie” kupiła mnie w zupełności. Prócz znanego mi już humoru, jaki w niej występuje i jakim charakteryzują się książki tej autorki, są też poruszane ważne kwestie. Jak to, że każdy zasługuje na drugą szansę i jak funkcjonuje miłość, na jakich zasadach się opiera. Może dlatego, że bohaterowie mieli już wspólną przeszłość i Layla musiała na nowo zaufać Graysonowi, to także czekały na nich sprawy, z którymi musieli się zmierzyć i których się nie spodziewali. Nie tylko oni zostali zaskoczeni rozwojem sytuacji i wydarzeń, ale nie ukrywam, że ja troszeczkę też i to jest jak najbardziej na plus – uwielbiam, kiedy dzieje się coś, czego nie do końca się spodziewam.
Jak zawsze w przypadku twórczości Vi Keeland, pokochałam bohaterów od pierwszych stron, a najbardziej oczywiście tę męską postać. Widać od początku, że Grayowi bardzo zależy na kobiecie i nie zamierza się poddać. Walczy o odzyskanie jej zaufania i mimo swojej męskości, pewności siebie i seksownej arogancji, jest też kochany i momentami chciałoby się go przytulić. Wcale się nie dziwię, że skradł serce Layli i nie mogła się mu oprzeć. Jeśli o nią chodzi, jej bohaterka naprawdę przypadła mi do gustu. Była bardzo pracowita, ambitna, inteligentna i pewna siebie. W obliczu problemów oczywiście miała swoje wątpliwości, obawy, ale też nie uciekała jak tchórz. Starała się postępować rozsądnie, a nie pochopnie. Jej zachowanie na samym początku, zanim spróbowała czegokolwiek z Graysonem – ponownie – na pewno zasługuje na plusa za uczciwość. Nie chcę zdradzać o co chodzi, więc jeśli przeczytacie, to mam nadzieję, że będziecie rozumieli, do czego nawiązuję. Jeśli nie – chętnie wyjaśnię! I szczerze mówiąc, już chwilę po zakończeniu czytania tej lektury, zatęskniłam za wszystkimi bohaterami (zwłaszcza za Laylą i Graysonem) oraz za ich historią.

Czasem, kiedy życie nagle zatrzymuje się w miejscu, człowiek ma szansę spojrzeć wstecz. Wtedy wszystko staje się znacznie klarowniejsze, niż kiedy pędzi się przed siebie, rzadko patrząc przez ramię.

Gdybym powiedziała, że nie polecam tej książki, to byłoby to największe kłamstwo. Jeżeli tylko lubicie romanse pełne humoru, ale i pikanterii, przy których się pośmiejecie, ale i które przysporzą wam trochę emocji, to naprawdę, naprawdę polecam. Vi Keeland jak zawsze mnie zachwyciła i powiem wam jedno. Od jakiegoś czasu moje czytanie jest nikłe. Natomiast tę książkę pokonałam w jeden wieczór i jeden dzień, także to coś znaczy, prawda? Czytało mi się ją naprawdę szybko, a przede wszystkim z wielką przyjemnością. Mam nadzieję, że udało mi się was przekonać i sięgniecie po „Nagą prawdę”.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

1 komentarz:

  1. Po tego typu książki najczęściej sięgam w czasie wakacji. 😊

    OdpowiedzUsuń