07 maja 2020

147. "Bogaty i grzeszny" ~ Meghan March


Tytuł:Bogaty i grzeszny
Tytuł oryginału:Richer Than Sin
Autor: Meghan March
Data wydania: 14 kwietnia 2020
Wydawnictwo: Editio Red

Pełna nienawiści wspólna przeszłość od lat zatruwa życie Riscoffów i Gable’ów. Wojna między rodzinami przeszła już do legendy. Nawet mieszkańcy miasta byli zmuszeni opowiedzieć się po jednej ze stron. W takich warunkach związek kogokolwiek z Riscoffów z kimkolwiek z Gable’ów nie miał najmniejszych szans powodzenia. Kiedy więc wbrew zdrowemu rozsądkowi Lincoln Riscoff dał się oczarować pięknę Whitney Gable, na drodze do ich szczęścia stanął cały świat. W rodzinie Riscoffów wszystko, łącznie z najbardziej osobistymi sprawami, było podporządkowane pomnażaniu majątku i dbaniu o władzę.
I Whitney i Lincoln prędko zrozumieli, że łącząca ich więź to prawdziwa miłość. Byli gotowi na przeciwstawienie się presji ze strony klanów. Ale w grze niespodziewanie pojawił się ten trzeci. Ricky Rango, wschodząca gwiazda rocka i bożyszcze nastolatek. Mógł mieć niemal każdą kobietę, jednak za cel postawił sobie zatrzymanie przy sobie Whitney. Musiała być jego, chociaż w sercu Ricky’ego nie było wobec niej szczerych uczuć…
Źródło opisu: okładka książki.

[…] biegłaś tak długo, że nie wiesz, jak się zatrzymać. Może powinnaś spróbować i przekonać się, jak to jest po prostu być.

Z twórczością Meghan March nie miałam jeszcze styczności, choć jedną jej książkę, a dokładniej „Pakt z Diabłem”, mam na półce, jednak jeszcze nie było okazji, żebym po nią sięgnęła. Natomiast „Bogaty i grzeszny” mnie kusiła mimo, że się wahałam czy po nią sięgnąć, bo w końcu to trylogia, a kolejnych tomów jeszcze nie ma, ale zdecydowałam się zaryzykować i zobaczyć czy z tą autorką się polubimy.
Powiem wam, że podoba mi się to, co odkryłam. Meghan wykreowała fajną historię i ciekawe, nieprzerysowane postacie, dodała też czarne charaktery i trochę pomieszała, żeby nie było kiedy się nudzić. Lincoln, przystojny i pewny siebie, jako bohater męski bardzo mi przypadł do gustu, bo mimo wpajanych od młodości przekonań, nie do końca się do tego stosował. Nie przeszkadzało mu, że Whitney to wróg. Uczucie pomiędzy nimi, jak i w ogóle jakakolwiek cieplejsza relacja są zakazane, ale Riscoffowi to nie przeszkadzało, chociaż spotkał się z oporem z jej strony. Zarówno w przeszłości, jak i teraz, bo tak. Tych dwoje ma za sobą wspólny czas, ale tak jak wtedy, tak i teraz Lincoln nie zamierza odpuścić i stosować się do tego, co ktoś mu mówi. Natomiast Whitney była kobietą nieco zagubioną i pokiereszowaną przez życie, ale też była naprawdę dobrą i miłą osobą, w której poczucie winy można było bardzo szybko wzbudzić.

– A czy nie na tym polega życie? Na pokonywaniu przeszkód, gdy sprawa jest tego warta? I czy istnieje coś bardziej wartego stoczenia tej walki niż życie przy boku osoby, która sprawia, że każdy poranek jest ekscytującym nowym początkiem

Rodzina Riscoffów ma władzę w prawie całym miasteczku, natomiast rodzina Gable ją utraciła, za co oczywiście winią tych pierwszych, a konflikt trwa od dawien dawna. Więc związek Lincolna i Whitney jest z góry skazany na niepowodzenie, bo każdy jest przeciwko im. A nawet dekada z dala od siebie nie pomogła im o sobie zapomnieć i o tym, jakie odczucia wywołują w sobie nawzajem. Może fakt, że byli dla siebie niczym zakazany owoc sprawił, że tak bardzo ich do siebie ciągnęło? Kto wie?
Jest to historia z tajemnicami, co podsycają jeszcze wplecione rozdziały opowiadające o przeszłości. I nie myślcie sobie, że odpowiedzi dostaniecie jak na tacy, o nie! Na to musicie sobie poczekać, ale bardzo mi się ten zabieg podobał, bo sprawiał, że chciało się czytać i byłam coraz bardziej ciekawa tego, o czym jest mowa. Oczywiście miałam swoje domysły, ale czy słuszne? Na pewno mogę wam powiedzieć, że w jednym się myliłam. Po kilku rozdziałach byłam przekonana, że wiem, jak to się skończy. I zostałam przez autorkę zaskoczona, a co więcej, drugi tom przydałby mi się na już. Może wielkich emocji ta książka we mnie nie wzbudziła, może nie jest to historia jakaś oryginalna, ale mi przypadła do gustu i niewątpliwie sięgnę po kontynuację, na którą czekam.
Meghan March wprawdzie stworzyła krótkie rozdziały, niektóre nawet bardzo, ale dzięki temu czytało się szybko i nietrudno było wpaść w fazę ‘jeszcze jednego rozdziału’. I mogliśmy poznać odczucia zarówno Whitney, jak i Lincolna, bo rozdziały są pisane z perspektywy ich obojga. Zarówno teraźniejsze, jak i te z przeszłości, co zawsze w książkach lubię. Z rozwojem ich relacji też się nie śpieszyła, dała życie wątkom pobocznym, co jak dla mnie super, bo mimo to akcja nie ciągnęła się w nieskończoność i nie była też za szybka, ale jak dla mnie i tempo i same wydarzenia, ich rozwój, jak najbardziej na plus. I może was zaskoczę, ale jeśli chodzi o sceny seksu, nie spodziewajcie się ich dużo, a jeśli już, są naprawdę bardzo subtelne.

Każda wspólna chwila wydaje się bezcenna po tym, gdy się przekonałeś, jak to jest stracić osobę, która jest dla ciebie najważniejsza.

Dla miłośników romansów myślę, że to może być odpowiednia książka, choć należy do rodzaju z tych 'lżejszych'. Może nie jest to coś, co wzbudzi w nas efekt ‘wow’ i wywoła burzę emocji, ale taka lektura na jeden czy dwa wieczory to myślę, że w sam raz, więc tak – polecam. I naprawdę czekam już na kolejne części!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editio Red.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz