
Tytuł oryginału: „Someone New”
Autor: Laura Kneidl
Data wydania: 17 czerwca
2020
Wydawnictwo: Jaguar
Micah jest córką zamożnych prawników i siostrą Adriana, który z powodu
swojego homoseksualizmu musiał opuścić rodziny dom. Dziewczyna nie chce dłużej
mieszkać z rodzicami i wyprowadza się.
Gdy spotyka nowego sąsiada, nie może uwierzyć własnym oczom: jest nim
Julian, chłopak, który kilka tygodni wcześniej stracił przez nią pracę. Micah
czuje się fatalnie, w dodatku Julian jest wobec niej zimny i nieprzystępny i
nie daje jej szansy na przeprosiny. Zaczyna się fascynować tajemniczą naturą
Juliana i chce go poznać bliżej. Odkrywa przy tym, że Julian trzyma na dystans
wszystkich ludzi, nie tylko ją. Skrywa tajemnicę z przeszłości, która może na
zawsze zmienić sposób, w jaki Micah go postrzega.
Źródło opisu: materiały
wydawnictwa.
Już po przeczytaniu serii o Sage i Luce, wiedziałam, że sięgnę po
każdą kolejną książkę Laury Kneidl, jaka zostanie tylko wydana u nas w Polsce. Nie mogłam się doczekać, aż coś spod jej pióra pojawi się w
polskich zapowiedziach. Możecie więc sobie wyobrazić, jak bardzo się
ucieszyłam, gdy zobaczyłam, że wydawnictwo Jaguar postanowiło wydać „Someone New”. Sięgnęłam po nią bez
wahania i co więcej, miałam tę przyjemność objąć tę książkę swoim patronatem i
jestem z tego dumna.
„Someone New” to bardzo
wartościowa książka, ale nie należy lektur, które da się pochłonąć. Ja nie
potrafiłam, ale nie dlatego, że historia mi się nie podobała. Bynajmniej. Już
po pierwszych rozdziałach wiedziałam, że to powieść w moim guście, a bohaterów
bardzo polubiłam, jednak się bałam, bo wiedziałam, że Laura potrafi wycisnąć z
czytelnika sporo emocji swoją twórczością i się nie myliłam.
Micah, choć z bardzo bogatego domu o zasadach typowych dla śmietanki
towarzyskiej, wyrosła mimo wszystko na porządną dziewczynę, dla której pozory
nie są ważne, ale ważna jest rodzina i to naprawdę widać. Potrafi być waleczna,
ale w pewnym momencie swoim zachowaniem sprawiła, że ją podziwiałam. Nie ugięła
się i potrafiła zawalczyć, jeśli jej naprawdę zależało. Podczas czytania możemy
zauważyć, że dojrzewa, co bardzo mi się podobało i polubiłam ją jako osobę.
Była miła, sympatyczna, pełna energii, ale też skrywała w sobie pewne rzeczy.
Natomiast postać Juliana wprowadza bardzo dużo tajemniczości. Chłopak jest
zamknięty w sobie, jest odludkiem i nawet nie ukrywa, że woli samotność, ale
przy bliższym poznaniu bardzo zyskuje. Jest dobrą osobą, pomocną i uczciwą, ale
ma swoje tajemnice. Troszkę przypominał mi Kadena z „Begin again” Mony Kasten. No i Julian ewidentnie skradł moje serce!
Śmiało mogę powiedzieć, że Laura Kneidl zrobiła kawał dobrej roboty,
pisząc tę książkę. Nie sądziłam, że pokocham jej twórczość jeszcze bardziej. I
chyba prawidłowe będzie stwierdzenie, że autorka wykazała się też odwagą, bo
poruszyła w tej historii temat, z jakim nie spotkałam się jeszcze nigdy, a
sporo książek miałam okazję przeczytać. „Someone
New” jest owiana tajemnicą, której domyśliłam się dopiero na kilka stron
przed wyjawieniem prawdy i myślę, że niejednego czytelnika wyjaśnienie
zaskoczy. Laura poruszyła też kwestię akceptacji samego siebie, ale również
tolerancji i bardzo mocno skupiła się na tej sprawie. Co więcej, nie opowiada
tylko o losach Juliana i Micah, co bardzo mi się podobało, bo w ten sposób
historia zyskuje zdecydowanie więcej. Działo się całkiem sporo, ale tempo akcji
było odpowiednie, nie było nudno, a przede wszystkim rozwój relacji między
głównymi bohaterami był naturalny, w sam raz i radością było obserwować, jak
pomiędzy nimi rodzi się coś więcej, niż tylko przyjaźń.
Laura kupiła moje serce po raz kolejny. Jeśli nie przeczytaliście
jeszcze „Someone New” to polecam wam
z całego serca, bo to naprawdę warta zapoznania historia, a przede wszystkim
coś nowego i niespotykanego, trochę zaskakującego. I mimo, że mogłoby się to
wydawać luźną młodzieżówką, wcale taką nie jest. Porusza ważne kwestie i jak
już mówiłam, nie czytałam książki z taką tematyką, jak pojawia się tutaj.
Myślę, że pokochacie tę powieść, jak i bohaterów, którzy się w niej pojawiają. Czytało
się przyjemnie i całkiem szybko, ale też z niepewnością tego, co może wydarzyć
się na kolejnych stronach. Na pewno sięgnę po kolejne tomy tej serii i jestem
ich bardzo ciekawa. Mogłabym polecać wam tę książkę jeszcze w nieskończoność,
bo jest to jedna z lepszych z gatunku New Adult i ciągle miałabym wrażenie, że
moje słowa nie wystarczają, więc najlepiej będzie, jeśli sięgniecie po nią i
przekonacie się sami czy spodoba wam się tak bardzo jak mnie.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.
Jak już mówiła, będzie czytane. :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
polecam-goodbook.blogspot.com
Bardzo ciekawie i obiecująco piszesz o tej książce. 😊
OdpowiedzUsuń