29 marca 2019

73. "Jak poderwać drania. Ezekiel" ~ Sara Ney

Tytuł:Jak poderwać drania. Ezekiel
Tytuł oryginału:How to Date a Douchebag: The Failing Hours
Autor: Sara Ney
Data wydania: 27 marca 2019
Wydawnictwo: Kobiece

Ezekiel „Zeke” Daniels to niesamowicie przystojny i podły drań. Uwodzi kobiety tylko po to, aby chwilę później je od siebie odepchnąć. Violet DeLuca kompletnie na niego nie leci. Może i jest cicha i nieśmiała, ale nie jest głupia. Nie da się nabrać na jego zagrywki.
Zeke potrafi zaliczyć wszystko oprócz biologii, a Violet została wyznaczona na jego korepetytorkę. Będą jednak znosić swoje towarzystwo znacznie częściej. Razem biorą udział w programie pomocy dzieciom z ubogich rodzin. Czy w kampusie istnieje bardziej niedobrana para?
Choć Zeke nie chce się do tego przyznać, Violet na stałe zagościła w jego myślach. Czy to możliwe, że serce takiego drania jest zdolne do jakichkolwiek uczuć? Może właśnie ta dziewczyna sprawi, że świat ujrzy jego prawdziwe oblicze?
Źródło opisu: okładka książki.

Jak tylko przeczytałam pierwszy tom tej serii wiedziałam już, że sięgnę również po kolejne. Choć kiedy druga część została wydana coś czułam, że z Ezekiela będzie prawdziwy, tytułowy drań, ale zamierzałam dać mu szanse, chociaż jeśli mam być szczera – a zawsze staram się taka być w swojej ocenie – bałam się, że wpłynie to na moje spojrzenie na tę książkę i nieco uprzykrzy mi lekturę. Ciekawi czy tak było?

Violet to nieśmiała, szanująca się dziewczyna, miła i pomocna, ale potrafi się odgryźć, kiedy trzeba – zwłaszcza Ezekielowi. Dziewczyna ma naprawdę duże serce, otwarte dla każdego i z biegiem czasu przekonujemy się, że również zdolność do szybkiego wybaczania. A do tego miała wiele cierpliwości do wrednego Danielsa.
Natomiast „Zeke” został wykreowany na prawdziwego dupka. Poważnie. Momentami było aż ciężko z nim wytrzymać. Nie liczył się z nikim i nie obchodziło go, że ludzie mają uczucia i swoim zachowaniem może kogoś zranić. Nie miał łatwego dzieciństwa i to właśnie to wpłynęło na to jaki jest, chociaż myślę, że to nie usprawiedliwia tego, jak się zachowywał.
Oboje są swoim całkowitym przeciwieństwem i jedyne co ich łączy to ciężkie dzieciństwo i to, że są w jakiś sposób skrzywdzeni, noszą na swoich barkach jakiś ciężar. Bo nie tylko na „Zeka’a” to wpłynęło, ale na Violet również.

Książka jest napisana z perspektywy pierwszoosobowej i mamy rozdziały podzielone. Możemy poznać głębiej zarówno Ezekiela jak i Violet, co zawsze lubię w książkach, bo mamy większe spojrzenie na ich uczucia i powody pewnych zachowań. W pewnym sensie rozumiem również to, że Sara Ney ukształtowała głównego bohatera jako takiego dupka, w końcu to jest zamysł tej serii (jak wskazuje nazwa serii), ale momentami był naprawdę aż za wredny. Na szczęście obserwujemy to, jak relacja z Violet wpływa na chłopaka i było fajnie obserwować pewne zachodzące zmiany.
Jak poderwać drania. Ezekiel” to historia oparta na utartych schematach. Bogaty, przystojny i umięśniony sportowiec, prawdziwy dupek i słodka, niewinna dziewczynka, szara myszka. Mimo to ta historia była naprawdę fajna, miło spędziłam czas na jej czytaniu i niejednokrotnie wywołała mój uśmiech, bo były zabawne momenty, rozmowy.
W tej książce jest mniej odniesień do seksu niż w „Jak poderwać drania. Sebastian” co mi odpowiadało i w tej lekturze autorka bardziej skupia się na dzieciństwie, jak wpływa na dzieci relacja z rodzicami, rodziną – bądź ich całkowity brak. Jak to może ukształtować człowieka. A także w jakiś sposób na sytuacji finansowej. Już nie chodzi tylko o głównych bohaterów, mamy ten temat nieco bardziej rozszerzony.

Ta pozycja została napisana lekkim, prostym językiem i czytało się ją naprawdę szybko. Może i nie była to lektura ambitna, poruszająca ciężkie tematy, ale mimo to mi się podobała, coś sobą wnosiła i myślę, że jeśli szukacie czegoś na rozluźnienie, by się trochę pouśmiechać samemu do siebie, to może być właśnie książka dla was, chociaż uprzedzam, że trzeba uzbroić się w cierpliwość do Danielsa, bo irytuje, zwłaszcza w początkowych rozdziałach.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz