11 października 2018

51. "Zapadnij w serce" ~ Ginger Scott

Tytuł: Zapadnij w serce
Tytuł oryginału: This is faliing
Autor: Ginger Scott
Data wydania: 7 września 2018
Wydawnictwo: Kobiece

Rowe kilka ostatnich lat spędziła, ucząc się w domu. Kiedy nadeszła pora rozpoczęcia studiów, postanawia przełamać swój strach i przenosi się na uniwersytet na drugim końcu kraju.
W szkole wpada na nią Nate, popularny sportowiec, za którym wszyscy szaleją. Po ich spotkaniu chłopak nie może zapomnieć o wystraszonej dziewczynie, która na chwilę wkroczyła do jego życia.
Nate próbuje zbliżyć się do dziewczyny, aby przełamać jej lęki. On sam nosi w sobie wielką ranę, którą zadała mu jego dawna ukochana. Nie wie, że Rowe przeżyła coś, co całkowicie ją załamało i sprawiło, że wyłączyła się z życia na wiele miesięcy.
Źródło opisu: okładka książki.

Rowe to dziewczyna, dla której studia tak daleko od domu są niezwykłym krokiem i na początku niewiele brakuje, by z tego zrezygnowała i znów zaszyła się w domowym zaciszu. Opis nie zdradza przez co przeszła główna bohaterka, więc i ja pozostawię to tajemnicą, ale to właśnie z tego powodu przez dwa lata nie chodziła do szkoły i teraz nie jest tą samą osobą, którą była przed tymi wydarzeniami. Jest zamknięta w sobie, ale przede wszystkim jest wystraszoną nastolatką, którą wyrzuty sumienia momentami trzymają w miejscu. Jest dziewczyną, która od wielu miesięcy nie zasnęła bez pomocy leków.
Najbardziej podobało mi się w niej to, że pomimo traumy, postanowiła z nią walczyć. Były osoby, które ją zachęcały, by zrobić ten krok naprzód, ale to ona podjęła tę decyzję i wiedziała, że musi przebić tę bańkę, w jakiej trwała przez ostatni czas. Było jej ciężko, ale radziła sobie na swój własny sposób, stawiając kroczek za kroczkiem w tym nowym życiu. Ktoś może powiedzieć, że przez dwa lata nie odważyła się wrócić do szkoły, a teraz wyjeżdża na studia na drugi koniec kraju i powoli się otwiera na nowe znajomości i nowe życie. Właśnie o to w tym chodzi. Ona jest w stanie to zrobić, bo jest, ale tylko dlatego, że sama tego chce. Nikt na nią nie napiera. To w niej istnieje ta świadomość i przede wszystkim chęć, że musi w końcu to zrobić. A to, że trwała dwa lata w domu… pamiętajmy, że każdy inaczej reaguje na różne przeżycia i ja chyba się nie dziwię, że nie chciała wrócić w szkolne mury. Na jej miejscu chyba też bym nie chciała.
Co do Nate’a, jest miłym, zabawnym chłopakiem i spodziewałam się, że będzie typowym sportowcem – pewny siebie, zmieniający dziewczyny jak rękawiczki. Tymczasem okazuje się, że jest zupełnie inaczej. Wykazuje się pewnością siebie, ale bywa też niepewny, a dziewczyny na jedną noc nie są w jego stylu. On jest raczej zwolennikiem związku na dłużej i nie ucieknie, kiedy usłyszy te dwa słowa, które dla niektórych facetów są zakazane. Jego postać została naprawdę fajnie wykreowana i jest on chłopakiem, który nie widzi czubka własnego nosa, a przede wszystkim ma na uwadze dobro innych, czego może na przykład dowodzić jego relacja z bratem, dla którego wybrał właśnie taką uczelnie i dla którego zdecydował się na grę w baseball.

Zapadnij w serce” to typowa młodzieżówka, troszkę przewidywalna, a jednak zapadająca w pamięć i mająca w sobie coś, co ją wyróżnia wśród tłumu innych książek tej kategorii. Nie jest ona idealna i w moim przypadku nie była to lektura zapierająca dech w piersi, ale przyjemna, z lekką dawką humoru, ale przedstawiająca też wątek, o którym nie mówi się często. Nigdy nie czytałam jeszcze o tym temacie, więc niewątpliwie to sprzyja tej pozycji.
Muszę się jednak przyczepić do jednej rzeczy.
Z opisu można wywnioskować, że skoro Nate nosi w sobie wielką ranę, to jest zrozpaczony po rozstaniu z dziewczyną. Niestety, ale to nieprawda. Nie chcę wam mówić jak to wyglądało naprawdę, ale moim zdaniem to jest wyolbrzymione zdanie, bo nie miałam wrażenia, że jest on bardzo zraniony. Owszem, była go skrzywdziła i w książce pojawia się jej wątek, ale w moim odczuciu ten fragment opisu obiecuje więcej niż dostałam.

Czy polecam „Zapadnij w serce”?
Jeśli szukacie młodzieżówki przyjemnej, trochę przewidywalnej, ale nie do końca takiej jak wszystkie, to tak, polecam. Czytało mi się ją naprawdę z przyjemnością i cieszę się, że miałam możliwość jej przeczytania. To historia opowiadająca o rozpoczęciu nowego życia albo raczej o ruszeniu z nowym etapem. Opowiada o pokonywaniu swoich lęków, o robieniu małych, powolnych kroków ku nowemu, lepszemu.
Polecam. Tak po prostu.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

3 komentarze:

  1. Na ten moment, nie planuję czytać tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Na razie nie porwała mnie, to znaczy w sumie opis mnie nie porwał XD. Brzmi dobrze, ale nie mam ochoty na takiego typu lekturę.Pozdrawiam
    polecam-goodbook.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobała mi się ta historia! Niby taka zwyczajna, ale jednak miała w sobie to coś :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń