05 października 2018

50. "Pozwól mi zostać" ~ Tijan

Tytuł: Pozwól mi zostać
Tytuł oryginału: Ryan’s Bed
Autor: Tijan
Data wydania: 28 września 2018
Wydawnictwo: Kobiece

Kiedy ojciec Mackenzie dostaje awans, cała rodzina się przeprowadza. Teraz dziewczyna będzie musiała skończyć liceum w nowym mieście.
Niedługo po przeprowadzce dochodzi do tragedii i właśnie Mackenzie jest pierwszą osobą, która trafia na miejsce zdarzenia. Kilka godzin później dziewczyna ma spędzić resztę tej dramatycznej nocy w domu całkowicie obcych ludzi.
Trafia do pokoju zupełnie nieznanego chłopaka Ryana i nawet kiedy orientuje się, że to nie tutaj miała nocować, nie odchodzi. Wprost przeciwnie – chce zostać w tym miejscu na zawsze, a przynajmniej tak długo, jak Ryan jej pozwoli.
Źródło opisu: okładka książki.

Jest to moje pierwsze spotkanie z Tijan, więc nie wiedziałam czego się spodziewać po książce, ale zanim po nią sięgnęłam widziałam już trochę opinii. Słyszałam, że początek nie zachwyca, ale później wręcz przeciwnie. Myślę, że właśnie dzięki temu odebrałam tę książkę w sposób, w jaki ją odebrałam. Nie miałam wyrobionego zdania, a opinie innych sprawiły, że nie nastawiałam się na książkową petardę i podeszłam do lektury z leciutką rezerwą.

Świat Mackenzie nagle się rozpada, kiedy odnajduje swoją siostrę bliźniaczkę, która postanowiła odebrać sobie życie. To odmienia nie tylko ją, ale także pozostałych członków jej rodziny, którzy postanawiają sobie poradzić z tą tragedią na własny sposób, nie do końca zdając sobie sprawę z tego, że metoda jaką wybrali by walczyć z żałobą może zranić ich bliskich.
Główną bohaterkę poznajemy już jako osobę, którą staje się po śmierci siostry i myślę, że ta tragedia dotknęła najbardziej właśnie ją. A może dlatego tak myślę, bo to na niej skupia się historia. Widzimy już ją jako osobę złamaną, dotkniętą przez los i obserwujemy jak próbuje radzić sobie z żałobą, jak staje się zamknięta. Jest osobą, która codziennie przy spoglądaniu w lustro przestaje widzieć siebie, a widzi siostrę, która popełniła samobójstwo.
A jedyną osobą, u której boku znajduje ukojenie jest Ryan Jensen, do którego łóżka trafia przez zupełny przypadek. I od tamtej pory między tą dwójką zaczyna dziać się coś, czego nawet sama Mackenzie nie potrafi zrozumieć.
Zdradzę wam jeszcze maleńki sekrecik. Momentami ta dziewczyna wprawiła mnie w ogromną dumę za swoje postępowanie i podziwiałam ją za to jak w niektórych sytuacjach potrafi zawalczyć, ale tylko tyle wam zdradzę – choć chciałabym więcej.

Wiecie co? Mam naprawdę problem z poskładaniem myśli po przeczytaniu tej książki i mam nadzieję, że ta opinia brzmi i będzie brzmieć w miarę składnie.
Jak napisałam już wcześniej, podeszłam do tej lektury z lekką rezerwą. Byłam przygotowana na to, że od początku może nie zachwycać. I choć może zbyt wiele się początkowo nie działo, akcja nie zapierała tchu w piersiach, to mimo wszystko ciężko było mi się oderwać od tej książki. Obserwowałam jak Mackenzie próbuje zagłuszyć swój ból po utracie siostry, jak zmaga się z tęsknotą za swoją bliźniaczką i byłam bardzo ciekawa jak to wszystko się rozwiąże, do czego doprowadzi ją żałoba – ją i jej rodzinę. Bałam się, że strata tak bliskiej osoby ją w końcu zmiażdży, ale miałam jednocześnie nadzieję, że ta więź, która połączyła ją z Ryanem w jakiś sposób jej pomoże.

Jest to literatura młodzieżowa, owszem, ale nie jest to ten typ, przy którym się dobrze bawimy i możemy pośmiać. Tak, momentami było zabawnie, ale „Pozwól mi zostać” nie opowiada o nastolatkach, których największym problemem jest brak pieniędzy na najnowszy telefon. Ta książka opowiada o stracie, o żałobie i o tym, co to wszystko może zrobić z człowiekiem, jak ciężko się pozbierać i pokazuje nam, że czas nie leczy ran. One powoli znikają, ale blizny w nas pozostaną na zawsze. Myślę, że nie jest to lektura kierowana jedynie do młodzieży.
Tak jak na początku obserwujemy zmagania Mackenzie z żałobą i naprawdę niewiele innego poza tym się dzieje, tak później autorka nagle wszystko obraca i akcja nabiera obrotu. Dodatkowo na sam koniec autorka rzuciła bombę, która wbiła mnie w miejsce. Nie spodziewałam się tego co przeczytałam w ostatnim zdaniu. Dosłownie! A wiecie, że ja uwielbiam takie historie i właśnie wtedy „Pozwól mi zostać” skradła resztki mojego serca.

Czy polecam? Skłamałabym jeśli powiedziałabym, że nie. Oczywiście, że ją polecam! I to całą sobą. O ile szukacie młodzieżówki, która jest czymś więcej niż tylko lekturą na rozluźnienie.
Znacie to uczucie, kiedy do końca książki zostaje wam kilka stron i przewracacie kartkę ze strachem, że zobaczycie „Podziękowania” zamiast kolejnego rozdziału. Gdy oddychasz z ulgą, kiedy okazuje się, że masz jeszcze trochę więcej świetnej historii? A w momencie, kiedy rzeczywiście nadchodzi ten koniec czujesz szczęście, a jednocześnie smutek, bo chcesz więcej.  Ja doświadczyłam tego właśnie podczas tej lektury.
Jest to naprawdę wspaniała historia. Jedna z lepszych jakie czytałam do tej pory. Główna bohaterka jest bardzo zagubiona i jesteśmy jej towarzyszami w podróży, która ma pozwolić jej odnaleźć na nowo elementy układanki, która rozsypała się po śmierci siostry. Zastanawiamy się co tak naprawdę połączyło ją i Ryana tamtej nocy, gdy weszła do jego łóżka i jednocześnie cieszymy się, że ma kogoś takiego jak on, bo choć się nie znają, chłopak okazuje jej niesamowite wsparcie, którego ona w tamtej chwili naprawdę potrzebuje. Jest jej rycerzem na białym koniu i skradnie chyba niejedno serce czytelniczki. Choć Ryan także ma swoje powody, by trwać przy Mackenzie, ale tego dowiecie się już, jak tę historię przeczytacie.
Bo musicie! Naprawdę musicie! „Pozwól mi zostać” wywołała we mnie huśtawkę różnych emocji. Czasami było zabawnie, jak mówiłam, ale momentami także czułam i słyszałam jak mocno dudni mi serce, zwłaszcza przy końcowych scenach.
Pozwól mi zostać” to historia smutna, a zarazem piękna. I myślę, że na tym już skończę, bo dla mnie te dwa słowa idealnie tę książkę opisują.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiece.

3 komentarze:

  1. Recenzje tej książki ,które czytałam, są tak skrajne różnie, że chyba muszę sama się przekonać, co sądzę o tej książce. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mówię zdecydowanie nie, ale w wolnym czasie, kiedy książki nie będą zalegać w kolejce może się skusze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo emocjonalnie reaguje na takie książki, wiec z pewnością bardzo mnie poruszy!

    OdpowiedzUsuń